Rozdział 24

40 2 0
                                    

Kiedy w domu Ichigo nastała cisza a inni byli na patrolu w kwaterze wilkołaków zakończyły się przygotowania do ataku. Alfa siedział na tronie i przyglądał się wszystkiemu, nagle przychodzi do niego Beta.

- Oświadczam że jesteśmy gotowi na atak! Panie. - powiedział kłaniając się.

- Bardzo dobrze mój Beto. Zawołaj wszystkich tutaj. - odparł Alfa uśmiechając się.

- Tak jest Panie. - dodał Beta kłaniając się i zniknął. Parę minut później wraca z całą watahą.

- Droga wataho, nadeszła już noc i jednocześnie atak na tego co nas obraził więc wyruszamy. Dalsze plany działania podam wam jak dotrzemy na miejsce. - powiedział Alfa.

- Tak jest!!! - odpowiedziała wataha.

- No to wyruszamy! - dodał Alfa po czym wybiegł jako pierwszy z jaskini i zmieniając się w wilka, reszta watahy też zmieniła się w wilki i ruszyła za Alfą. Gdy zmierzali do sklepu Urahary Alfa nagle stanął i krzyknął. - Stójcie!!! - wataha zatrzymała się.

- Co jest Panie? - spytał Beta.

- Zbliżają się Shinigami. Czuję ich. Musimy się schować. To jest rozkaz. - odpowiedział Alfa.

- Tak jest!!! - odpowiedziała wataha i schowała się. Alfa się nie mylił, koło schowanej watahy przebiegli Rukia i Renji. Na szczęście wataha nie została zauważona a Alfa się uśmiechnął.

- Co się stało Panie? - spytał Beta.

- Jeśli ci dwoje są tutaj to znaczy, że Ichigo może być sam razem z Nel w domu co ułatwi mi mój plan. - odpowiedział Alfa.

- A co z tym chłopakiem podobnym do Ichigo i z tą dziewczyną o pomarańczowych włosach? Oni mogli też z nim zostać. - powiedział Beta.

- O to się nie martw, mam również plan awaryjny. - powiedział Alfa, po czym dodał. - Dobra, droga wolna. Wataho ruszamy dalej.

- Tak jest Panie!!! - odpowiedziała wataha, po czym wyskoczyła z kryjówki i ruszyła za Alfą w stronę sklepu Urahary. Parę minut później Alfa z watahą docierają na miejsce.

- Więc jakie są rozkazy Panie? - spytał Beta.

- Robimy demolkę, kradniemy to co nam się przyda i podpalamy. Podczas demolki pewnie z pomocą przyjdą kumple Ichigo zostawiając go z Nel w domu bo Ichigo nie da rady, gdy już przybędą na miejsce ja ruszę do domu Ichigo a wy macie jak najdłużej powstrzymywać jego kumpli bo będę chciał z nim się trochę podroczyć i zmusić by się do nas przyłączył. - odpowiedział Alfa, po czym dodał. - Niedługo mamy pełnię a tamta dwójka, która przebiegła ułatwiła nam trochę zadanie. Czy to jasne? - spytał na koniec swej wypowiedzi.

- Tak jest Panie!!! - odpowiedziała wataha.

- No to ruszamy do ataku. - powiedział Alfa i ruszył w kierunku sklepu a wataha ruszyła wraz z nim. Gdy biegli zauważyli, że na dachu sklepu stoi dwójka dzieci.

- Ururu, widzę że mamy nieproszonych gości. Nareszcie coś się zaczęło dziać. - powiedział czerwono włosy chłopiec.

- Masz rację Jinta. Nie pozwolimy nikomu niszczyć tego miejsca. - powiedziała Ururu, po czym wyciągnęła bazookę i wystrzeliła w stronę wilkołaków pociski. Wilkołaki odskoczyły szybko na boki.

- No, no. Widzę że nasi goście są sprytni. Teraz moja kolej. - powiedział Jinta i ruszył w kierunku wilkołaków. Chciał wykonać atak, ale wilkołakom udaje się go uniknąć.

- Hahaha!!! Co to ma być?! Myśleliście, że takie małolaty jak wy zdołacie nas pokonać?! - zaśmiał się Alfa.

- Oż ty!!! - wrzasnął Jinta.

Nagle na zewnątrz wyszli Urahara, Yoruichi i Tessai.

- Widzę, że nasze wilkołaki w końcu wyszły z ukrycia. - powiedział Urahara.

- I to będzie twój ostatni widok i dzień życia. - warknął Alfa, po czym zamachnął się i podmuchem powietrza zdmuchnął ich z powrotem do środka, rozwalając przy tym połowę ściany. Alfa szybko wskoczył za nimi do środka a wataha droczyła się na zewnątrz z Jintą i Ururu. Gdy Alfa znalazł się w środku zauważył, że brakuje Yoruichi.

- Widzę, że wasza towarzyszka zniknęła. - powiedział z uśmiechem Alfa.

- Spokojnie, wróci. Poszła po posiłki. - odpowiedział Urahara.

- Hahaha!!! To nic nie da, nas tak łatwo się nie zabije. - zaśmiał się Alfa.

Nagle pojawia się Yoruichi, niestety bez posiłków gdyż została zatrzymana przez Betę.

- Kisuke, mamy problem. - powiedziała poharatana.

- No niestety, ale musimy jakoś walczyć. - odpowiedział jej Urahara.

- To nic nie da. - powiedział Alfa, po czym znowu zamachnął się i pędem powietrza wypchnął ich na zewnątrz niszcząc przy tym kolejną ścianę budynku i powiedział. - A tak kończą ci, którzy z nas drwią. - po czym pstryknął palcami lewej łapy a wokół sklepu pojawił się krąg ognia.

- Wataho, zabierzcie ich do środka pod podłogę. - rozkazał Alfa a wataha wzięła Uraharę, Jintę, Ururu, Tessaia oraz Yoruichi i wrzucili ich do podziemnej sali treningowej, gdy zamknęli klapę to przygwoździli ją dużym kamieniem. Przy okazji Alfa z kilkoma wilkami ukradł ze sklepu pseudociała i pastylki ze zmodyfikowanymi duszami.

- To więc tak Shinigami funkcjonują w świecie żywych. To się nam przyda. - powiedział Alfa z uśmiechając się, po czym je schował.

- Panie, wszystko poszło jak trzeba, teraz tylko musimy czekać na tamtych byś mógł spokojnie zwerbować Ichigo. - powiedział Beta podchodząc do Alfy.

- Tak, mój Beto. Teraz musimy czekać na odpowiedni moment. - odparł Alfa, po czym machnął łapą a ogień przejął sklep aż zaczął się palić cały budynek. - Dzięki temu szybciej się zjawią. Ja idę teraz do domu Ichigo a wy tutaj czekajcie na jego kumpli, jeśli się zjawią to trzymajcie ich tutaj jak najdłużej. Dam wam znać jak z nim skończę, zrozumiano? - dodał po chwili.

- Tak jest Panie i powodzenia!!! - odpowiedziała wataha. Po chwili Alfa zniknął i ruszył w kierunku domu Kurosakich.

W tym samym czasie, w którym wilkołaki zaatakowały sklep Urahary, na obrzeżach miasta Renji, Rukia, Yumichika i Ikkaku spotkali się w umówionym miejscu.

- No i jak? Macie coś? - spytała się Rukia.

- Niestety nic. - odpowiedział Yumichika.

- Kurde, wkurzające są te wilkołaki. Mam dość. - burknął Renji.

- A wam jak poszło? - spytał się Ikkaku.

- Też nic, te wilkołaki po prostu się rozpłynęły. - odpowiedziała Rukia.

- Czyli znowu wróciliśmy do punktu wyjścia. - dodał zirytowany Renji.

- No niestety. - odparła Rukia, po czym spojrzała w stronę miasta i ujrzała dym.

- Chłopaki, zobaczcie, coś się pali. - wtrąciła a oni odwrócili się w jej stronę.

- O faktycznie. - dodał Renji, potem chwilę tak popatrzył i zdębiał. - O cholera!!! - wrzasnął.

- Co się stało? - spytała się Rukia.

- To sklep Urahary się pali. - odpowiedział Renji.

- Co?! - zdziwili się pozostali.

- Przypatrzcie się. - powiedział Renji a oni to zrobili.

- O cholera, faktycznie!!! - wrzasnęła Rukia.

- No to na co czekamy, musimy tam iść! - krzyknął Ikkaku.

Bez odpowiedzi ruszyli w kierunku sklepu Urahary.

- A co z Ichigo, Nel, Orihime i Konem? - spytał Renji.

- Spokojna głowa. Przecież ktoś musi pilnować Ichigo. - odpowiedziała Rukia.

- W sumie racja! - dodał Renji, po czym w milczeniu gnali do sklepu Urahary.

Likans gang i ShinigamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz