Remus Lupin × Reader - Bez i Czekolada

9.9K 260 16
                                    

[K.O] przetarła spocone czoło, patrząc ze złością na przyjaciółkę. Siedziały już z dobrą godzinę, w pełnym słońcu na dworze, obserwując z trybun trening drużyny Gryffindoru.
Słońce niemiłosiernie mocni grzało, a na niebie nie było nawet najmniejszej chmurki. [T.I] była tego pewna, że od dziś, nie cierpi wiosny. Mimo, że długo na nią czekała, nagłe zmiany temperatury były nie do zniesienia. Rano było zimno, dlatego teraz męczyła się w grubym swetrze.

- Powiesz mi w końcu, czemu marnujesz mój czas? - powiedziała wachlując się rękoma

[I.P] w odpowiedzi, machnęła na nią lekceważąco ręką, nie spuszczając wzroku z grupy ćwiczących szesnastolatków.
[T.I] w odpowiedzi prychnęła głośno pod nosem, by przyjaciółka ją usłyszała.

- Mam dosyć. Walić zasady - powiedziała pod nosem, a druga Gryfonka spojrzała na nią pytająco.

[T.I] wstała i w mgnieniu oka zdjęła z siebie gruby wełniany sweter, zostawiając teraz w czarnym podkoszulku.

- Od razu lepiej - westchnęła z ulgą. Z boiska usłyszała gwizdy i krzyki. Zmarszyła brwi i dostrzegła, że grupa chłopaków gwiżdże na nią. - Zamiast się obijać durnie, to może zaczniecie trenować, ponieważ patrząc na was nic dziwnego, że przegrywamy ze Slytherinem trzeci raz z rzędu! - wrzasnęła zła na nich, rumieniąc się przez ich zachowanie. Pociągnęła przyjaciółkę w stronę schodów. - Mam dość - powiedziała zezłoszczona [T.I], ciągnąc przyjaciółkę. Jednak [I.P], wyrwała się z jej uścisku. Spuściła wzrok i powiedziała szeptem:

- Wiesz... Ja jednak zostanę - powiedziała

- Świetnie - prychnęła, ściskając w ręce sweter - Baw się dobrze - powiedziała, po czym ruszyła w stronę schodów.

~*~

- Głupia, nadęta gęś - powiedziała [T.I], wychodząc ze stadionu - wróci później jeszcze do mnie z płaczem... - nie patrząc, gdzie idzie, wpadła na kogoś.
Oboje zderzyli się głowami i upadli boleśnie na ziemię.

- Moja głowa - westchnęła [T.I] , masując czoło

Spojrzała do góry, a jej oczy spotkały się z miodowymi oczami chłopka, który patrzył na nią zszokowany.
Uśmiechnął się miło, a dzieczyna odwzajemniła uśmiech.
Jednak ta chwila nie trwała długo, ponieważ wstała gwałtownie i otrzepała swoją czarną spódnicę.
Chłopak patrzył na nią z otwartą buzią.

- Wszyscy są tacy sami - syknęła, poprawiając podkoszulek do góry

Chłopak wstał i chwycił swoją torbę, a dzieczyna swoją.[K.T.O] przyjrzała się chłopakowi.

- Nie no, nie mów mi, że to ty! - jęknęła

- Ja? Czyli kto? - zapytał głupio, nie odrywając od niej wzroku

Zdenerwowana dzieczyna uderzyła go swoim swetrem.

- Jeden z Huncwotów - wyrzuciła ręce do góry, posłała mu groźne spojrzenie i odeszła w kierunku zamku. - Nie chcę mieć z tobą nic do czynienia!

Remus stał tam chwilę, wciąż czując jej słodki zapach. Bzów i... Czekolady. Oblizał usta na tą myśl.

Zmarszył brwi, gdy wyciągnął z torby skórzany zeszyt. Zaśmiał się cicho. Najwyraźniej zamienili się torbami. Zadowolony zawrócił do zamku, cicho pogwizdując.

One-shot Harry Potter 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz