Patrząc jak wynoszą ciało Marty Warren, nigdy nie sądziła, że sprawy zajdą tak daleko. Ostrzegała Oliwię, że przesadza, że powinna przestać, ta jej jednak nie słuchała. Już nie chodziło tylko o to, że martwa już dziewczyna na początku palnęła coś na temat Hornby. Tutaj nie wiadomo z jakiego powodu w sercu Oliwi zrodziła się nienawiść, która z każdym dniem pochłaniała ją coraz bardziej. Feralnego dnia, gdy przegięła, [T.I] nie wytrzymała. Pokłóciła się z dziewczyną, nakazując jej przeprosić Martę. Gdy ta przekroczyła próg łazienki, było już za późno. Marta Warren była już martwa. Dlatego stojąc na schodach czuła się współwinna. Mogła jedynie zacisnąć pięści, aby się nie rozpłakać. Czuła jak obrzydzenie do samej siebie zżera ją od środka. I w tamtym momencie spostrzegła go. Rozmawiał żwawo z profesorem Dumbledorem, w jego oczach było można dostrzec strach. Przyglądając się mu, dopiero po chwili spostrzegła, kilka sekund za późno, że i on patrzył na nią. Wtedy na schodach wyminął ją bez słowa, idąc gdzieś, w nieznanym jej kierunku. I kiedy następnego dnia ogłoszono, że to Rubeus Hagrid jest odpowiedzialny, za śmierć młodej dziewczyny. On i jego bestia, poczuła jako jedyna niepokój. Kiedy inni odetchnęli z ulgą, że zbrodniarz i morderca został wyrzucony, a Hogwart nie zostanie zamknięty jako jedyna poczuła niepokój w sercu. Odnajdując lodowate tęczówek bruneta, skrzywiła się, jako jedyna nie klaszcząc, gdy mianowano go Prefektem. Mogła jedynie patrzeć. A nienawiść, tym razem zawitała w jej sercu.
~*~
Powstrzymując odruchy wymiotne, na widok jego zakłamanej twarzy, wyminęła go bez słowa, nie odzywając się ani słowem. Wyszeptała ciche "Lumos", patrolując dalej korytarze, ignorując fakt, że ten idzie tuż obok.
- Czyli zostałaś prefektem - powiedział, idąc z założonymi dłońmi za plecami, szedł powoli, obserwując każdy ruch dziewczyny. [T.I] zaczęła go nie tylko ignorować, ale i unikać, gdy w tamtym roku postanowiła pójść do opiekuna swojego domu. Chciała powiedzieć swoje podejrzenia na temat "perfekcyjnego chłopca". Kiedy zaczęła temat, nauczyciel jej przerwał, uśmiechnął się, a zza niego wyszedł Tom, z którym najwyraźniej wcześniej rozmawiał nim rozmawiał nim przyszła. Już nie była neutralna.
- Jak widać - mruknęła, skręcając w prawy korytarz. - Wiesz... patrole nie na tym polegają - powiedziała, odwracając się do niego, gdy ten zamiast ruszyć w drugi korytarz, dotrzymywał jej kroku. Chłopak również przystanął.
- Nie polegają one na pogaduszkach, tylko na pilnowaniu porządku, aby nic nikomu się nie stało... ale ty to z pewnością wiesz. - Tom zlustrował ją lodowatym wzrokiem, gdy ta niewzruszona patrzyła na niego.
- W co ty grasz Riddle? - syknęła, wymierzając w niego różdżką. Ten jedynie się uśmiechnął kpiąco.
- Uwierzysz, jeśli powiem, że miałem powiedzieć to samo? - zapytał, idąc w jej kierunku powolnym krokiem, na co ta powoli zaczęła się cofać, aż jej plecy trafiły na ścianę.
- Nie. Tak samo jak w to, że to Hagrid był winny śmierci Warren - syknęła, na co ten zmarszczył brwi. - Wiem co zrobiłeś Riddle.
Chłopak przycisnął ją do ściany, na co zapewne inne dziewczyny zemdlały w jego ramionach ze szczęścia, lecz nie ona. Ta jedynie z obrzydzeniem, chciała być jak najdalej od niego. Wciąż miała w niego wymierzoną ródżkę.
- Jeteś dziwna... - stwierdził, przechylając głowę w bok, na co ta parsknęła niezwruszona śmiechem. Jego gierki na nią nie działały, gdy zgarnłą z jej ramienia [Kolor włosów] włosy.
- Jeśli według Ciebie osoby z własnym zdaniem i nie wierzące kłamcą są dziwne... tak, to jestem dziwna - [T.I] zmrużyła oczy, na co ten uśmiechnął się przerażająco.
Intrygowała go. Czysta krew, wysoki stotus oraz spryt, któremu brakowało niejednemu ślizgonowi.
- Odsuń się natychmiast Riddle bo mndli mnie na sam twój widok - powiedziła, gdy ten przybliżył się do niej jeszcze barzdiej. Dziewczyna zdała sobie sprawę, że byli naprzciwko gabinetu nauczyciela eliksirów. Na tą myśl dziewczyna zacisnłęa dłoń na ródżce na widok jak drzwi się otwierają, zrozumiała, że to była dla niej szansa. Miała już zamiar krzyczeć i udawać przerażoną, lecz Tom nie był aż tak naiwny za jakiego go uważała. Chciał opuścić jej ręce, aby wyglądało to na normalną rzomowę podczas patrolu, lecz dziewczyna była nieugięta. Chłopak sprawił, że zamilkła. Swoimi lodowatymi ustami. Pocałował ją z nienacka, na co ta sapnęła zszokowana z takiego oprotu spraw. Korzystając z jej chilowej nieuwagi, chwycił ją za nadgarstki, zawieszając jej ręcę za głowę.
- Wiedziałe, że się polubicie - zagruchotał Slughorn, uśmiechając się do tej dwójki z błyskiem w oku.
CZYTASZ
One-shot Harry Potter 💔
Fanfiction❤️ - zamówienia otwarte 💤 - zamówienia chwilowo zamknięte/realizowane 💔 - zamówienia zamknięte Któż by nie chciał przeżyć własną przygodę w słynnym Hogwarcie!? Zaprzyjaźnić się z Ginny Weasley, wyznać miłość Syriuszowi Bkack'owi czy zostać wyznacz...