Syriusz × Reader - Niczym dziecko 2

3.8K 185 51
                                    

Peter, James i Remus siedzieli znudzeni w swoim dormitorium,  wpatrując się znudzonym wzrokiem w drzwi od łazienki. Remus, wziął książkę, aby zająć się czymś pożytecznym. Peter wyjął książkę od eliksirów, starając się cokolwiek z niej zrozumieć. Jednak jako jedyny nie wytrzymał James.

- Syriusz! Ile mamy jeszcze na Ciebie czekać? - zapytał, wstając ze swojego łóżka. Podszedł do drzwi, waląc w nie pięścią. W odpowiedzi usłyszał stłumiony głos przyjaciela, na co przekręcił oczami. Cofnął się, chcąc wyjść bez Syriusza na śniadanie, jednak drzwi od łazienki się otworzyły. Wszyscy patrzyli z niedowierzaniem na Syriusza, który stanął w drzwiach.

- I co myślicie? - zapytał brunet.

- Co ty masz na głowie - wydukał Remus, gdy James wciąż patrzyła na przyjaciela z otwartymi ustami. Po chwili zaczął się jednak głośno śmiać.

- Co zrobiłeś z Syriuszem. - zapytał James, podchodząc do niego.

- O co wam chodzi? - zapytał z pretensją w głowie chłopak, oglądając się w lustrze ponownie

- Syriusz, ty się uczesałeś... - powiedział Remus, patrząc na włosy przyjaciela zrobione na żel, zaczesane mocno do tylu - i... wyglądasz jak człowiek, a nie... - tu pokręcił zrezygnowany głową, wkładając książkę do swojej torby. Spojrzał na Syriusza, który wyglądał jak nie Syriusz. Miał włożoną koszulę do spodni, wszystkie jego ubrania były niepogniecione i schludne, a krawat był zawiązany pod samą szyją, tak jak zapięte po samą szyję guziki. Jeżeli ktoś by się dziwił co tak zaskoczyło wszystkich to to, że Syriusz nachodzeń wyglądał inaczej. Bardziej Syriuszowo. Włosy zawsze miał w nieładzie, koszula jego była pognieciona i wystawała ze spodni. Krawata nigdy nie miał, a nawet jeśli to nosił go po prostu przewieszonego przez ramię lub, gdy McGonagall nalegała, aby go zawiązał, wiązał go po złości na swojej głowie. Powtarzał, że dobrze, że chociaż go miał. Zdarzało się nawet, że zakładał tylko jedną skarpetkę lub jednego buta, gdy zaspał.

- A ty nic nie powiesz? - zapytał już nieco zły, Petera, który podrapał się po głowie.

- Wyglądasz jakbyś zmienił orientację - powiedział niepewnie, na co Syriusz wyszedł z dormitorium w złym nastroju, a za nim głośno śmiejący się James z Remusem, a za nimi Peter.

Syriusz huśtał się na krześle. Jednak to w nim się nie zmieni. James, patrzył na niego zrezygnowany, gdy ten rozmarzonym wzrokiem wpatrywał się w dziewczynę, która siedziała od nich trzy ławki dalej.

- Zagadaj do niej - mruknął James. Na co Syriusz zmarszczył brwi, jakby do końca nie wierząc co ten powiedział.

- Niby jak? - zapytał brunet, patrząc z niedowierzaniem na przyjaciela .

 Remus, który za nimi siedział przekręcił oczami.

- Jakoś wcześniej nie sprawiało Ci to trudności - mruknął Peter

- Bo żadna nie była wcześniej [T.I] - westchnął, ponownie odchylając się na krześle. - Nawet na mnie nie spojrzała na śniadaniu...

Potter przetarł dłonią twarz.

- Bo patrzyłeś wtedy, gdy nie trzeba! - odpowiedział, pierwszy raz w życiu chcąc, aby już zaczęła się lekcja.

- A kiedy niby... - zaczął brunet.

- Uderzyłeś się za mocno w głowę tam w łazience?! - zapytał James, odwracając się w jego kierunku. 

Syriusz zamiast odpowiedzieć, spojrzał na [T.I], która przeszła tuż obok niego, uśmiechając się do niego nieśmiało. W tym momencie Syriusz spadł z krzesła. Wprost pod nogi McGonagall, która była równie mocno zaskoczona jego wyglądem, jak brunet jej obecnością.

Po tygodniu nie bycia sobą, Syriusz już sam nie widział czy ma dosyć. Normalnie nigdy nie miał problemu w zagadaniu do dziewczyny, lecz gdy tylko [T.I] przechodziła tuż obok niego miękły mu kolana i trzęsły się ręce. Raczej, gdy był w takim stanie żadna dziewczyna nie umówiłaby się z nim.

Dlatego Syriusz tego wieczora, odpalił papierosa, chociaż dobrze pamiętał jak sam sobie obiecywał sam sobie, że już nigdy nie zapali ani jednego. Stał, opierając się plecami, wsłuchując się w cykady świerszczy.

- Nie wiedziałam, że palisz... - Zza ściany wyszła [T.I], której widok Syriusza dość zaskoczył. Był niemal pewien, że przysłał ją James. Stanął wyprostowany jak struna, lecz wypuszczając dym z ust uspokoił się nieco.

- Wiesz... - chłopak wzrusza ramionami, opierając się  ponownie o ścianę blisko niej, niemal się wywracając. Spojrzał jej przelotnie w oczy, wpatrując się w papierosa, którego trzymał w ręce. - Tak wyszło... - wzruszył ramionami, starając się zachowywać normalnie.

- Oczywiście nic do palących nie mam, ale szczerze mówiąc nie lubię jak ktoś pali... - nawet dziewczyna nie zdążyła dokończyć tych słów, a Syriusz szybko rzucił papierosa na ziemię, zgniatając go, robiąc minę niewiniątka.

- Ykgm - odkaszlnął, widząc jej zaskoczoną minę, a zaraz lekki uśmiech - Przejdziemy się?

- Ja...- Już miała odpowiedzieć, gdy Syriusz był bliski palpitacji serca. Jednak ku jego nieszczęściu rozległ się męski głos 

- [T.I]! - ktoś zawołał jej imię. Zaraz potem pojawił się chłopak, który na ich widok zrobił gniewną minę.

- Musze iść - odparła szybko i bez żadnego słowa pobiegła w kierunku chłopaka.

- Mam dość - mruknął Syriusz, padając twarzą na pościel. - To była porażka - powiedział w poduszkę, gdy wszyscy jego James stanął nad nim, chowając ręce w kieszeń. - Ta amortencja musiała być zepsuta... kończę z tym. - Brunet przekręcił się na plecy, rozwiązując krawat spod szyi.

- A co się niby takiego stało? - Zapytał Remus, patrząc porozumiewawczo na Jamesa,

- Ma chłopaka - prychnął zły Syriusz, przyciskając poduszkę do twarzy.

Zapanowała cisza.

- Już nigdy się nie zakocham - mruknął Syriusz

- To był jej brat - powiedział James - Obgadałem z nią wszystko, gdy ty śliniłeś się na jej widok...

Syriusz nie zareagował.

One-shot Harry Potter 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz