Draco × Reader - Okulary

5K 190 11
                                    

[T.I] nieraz porównywała pozostałych Ślizgonów do zwierząt. Nie chodziło tu oczywiście o ich brak wychowania czy obleśne zachowanie. O nie, oni byli aż nadto wyrachowani czy wyniośli, aby ich zachowanie powiedzmy choćby przy jedzeniu nazwać typowo zwierzęcym. Chodziło tutaj o to, że wyczuwali każdą słabość czy strach. Wyczuwali najmniejszy cień zawahania i atakowali. Dlatego [T.I] przechodząc przez drzwi salonu z nowymi okularami korekcyjnymi, czuła się na tyle niepewnie, że gdyby to było możliwe, pozostali z domu Salazara już dawno wyczuli jej strach. O,okrutne zrzędzenie losu. Sama naśmiewała się z wielu osób, które w ostatnich latach przyszło do szkoły w okularach. Jedną z nich był Draco Malfoy, który jako dziecko nosił je, dopóki jego ojciec chrzestny nie zrobił mu jakiegoś eliksiru na polepszenie wzroku. Dziewczyna miała nadzieję, że ubłaga rodziców, Ci byli jednak nieugięci, powtarzając, że jeśli jest aż tak niezadowolona z obecnej sytuacji to może sobie sama zrobić taki eliksir. Wiedziała, że była na straconej pozycji. Pozostało jej jedynie robić dobrą minę do złej gry.


- Ty chyba nie nosisz tego na poważnie? - Dziewczyna przewróciła oczami na dźwięku tego głosu. Poprawiła po raz setny okulary, które spadały jej z nosa tego dnia. Odwróciła się kierunku blondyna, mając ochotę zedrzeć mu z twarzy ten cwaniacki uśmiech.

- Nie, tak na żarty - dziewczyna wyminęła chłopaka, schodząc po schodach do lochów.

Draco westchnął, wkładając ręce do kieszeni spodni. Zszedł powoli, gdy zauważył, że dziewczyna ma problem z przypomnieniem sobie hasła.

- Ktoś tu nie uważał... - zanucił rozbawiony, widząc zdenerwowanie dziewczyny.

- Też byś nie uważał, gdyby jakieś mogolskie ustrojstwo spadało ci cały czas z nosa! - powiedziała, próbując się uspokoić. - W dodatku bez niego prawie nic nie widzę! - Wyrzuciła ręce do góry, na co ten przekrzywił głowę w bok.

- Nic? - powtórzył, podchodząc do przyjaciółki.

- Zupełnie nic - powtórzyła, opierając się plecami o ścianę, patrząc z po wątpieniem na pobliską ścianę.

Chłopak stanął naprzeciwko niej, uśmiechając się pod nosem.

- Czego? - zapytała, mrużąc groźnie oczy - Jeśli łaska, otwórz te chol... - urwała, gdy chłopak zdjął jej okulary z nosa.

Ślizgonka zmrużyła oczy, mając nadzieję, że będzie cokolwiek widziała. Spojrzała w górę, czyli tam, gdzie powinna się znajdować twarz chłopaka.

- Czyli teraz nic nie widzisz? - zapytał po raz kolejny, obracając w dłoni okulary dziewczyny.

-Brawo Merlinie. - mruknęła - Tak, teraz nic nie widzę... spostrzegawczy jesteś zważywszy na to, że powiedziałam Ci to chwilę temu...

Blondyn już dawno przestał jej słuchać. Rozejrzał się jeszcze raz czy nikogo nie ma w pobliżu, po czym spojrzał z tajemniczym błyskiem w oku na dziewczynę, uśmiechając się pod nosem. Nachylił się nad nią, zauważając jej zaniepokojoną minę.

- Mogę wiedzieć co ty robisz? - zapytała, chcąc odejść od chłopaka. Natrafiła na ścianę. - Cokolwiek robisz wiedz, że to nie jest zabawne. - sapnęła, odchylając głowę do tyłu, aby być jak najdalej od chłopaka. Ten jednak nie dał jej uciec. Zaatakował szybko, chciwie jej usta, przez co dziewczyna otworzyła szerzej oczy. Pocałunek był szybki, niechlujny, ale za to obiecujący. Chłopak oderwał się od dziewczyny, obserwując jej zdezorientowaną twarz.

- Co to miała być? - zapytała, czując jak szybko bije jej serce. - Oddaj mi okulary.

- Jak mnie pocałujesz... - zaśmiał się, odsuwając od dziewczyny.

- Co?! W życiu - powiedziała, kręcąc głową. Chłopak odsunął się od niej, mówiąc coś po cichu niedaleko niej. Zapanowała chwila ciszy. - Ale oddaj mi okulary... - powiedziała, lecz odpowiedziała jej cisza. - Draco? - powiedziała, gdy usłyszała jak drzwi od pokoju wspólnego się zamykają.

One-shot Harry Potter 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz