Dedykowane dla buka_na_sterydach
Severus Snape był także człowiekiem. Co do tego, jego uczniowie mogli mieć odmienne zdanie, ale jednak nim był. Jadł, spał, czuł i tak jak inni ludzie odczuwał zmęczenie. Oj, tak. Severus Snape był zmęczony. Jak nigdy wcześniej, gdyż czuł się wrakiem człowieka. Już sam fakt, że musiał to wszystko ciągnąc, bo jakimś sposobem udało się go uratować, było męczące. Lecz po części tamtego dnia nie udało się go w pełni uratować. Nie był on w pełni kompletny. Dlatego był zmęczony. Wojną, podwójnym życiem i uczuciami do swojej uczennicy. Ale to nieważne. Tak przynajmniej sobie wmawiał. Kiedy jego zdolności szpiegowskie zostały wystawione na największą próbę, jego człowieczeństwo zostało wystawione na próbę i on... po prostu nie miał już siły.
Więc, gdy Severus siedział w swoim fotelu, chcąc najprościej w świecie pójść spać i nigdy się nie budzić nie miał najmniejszej ochoty na spotkanie z Hermioną Granger, która siedziała wyprostowana, obserwując go uważnie z drugiego końca biurka. Mężczyzna odchylił głowę do tyłu, ignorując fakt, że dziewczyna, która zresztą była już pełnoletnia, mówiła coś do niego. Zapewne tłumaczyła się ze swojego wczorajszego występku.
Severus uśmiechnął się pod nosem, przejeżdżając językiem po zębach. Przypomniał sobie bowiem, jak ta naskoczyła na niego wczoraj. Bowiem od cudownego uratowania, musiał chodzić na cotygodniowe kontrole do Poppy do skrzydła szpitalnego na jakieś badania, które rzekomo miały mu pomagać. W to oczywiście wątpił, lecz chodził tam z polecenia nowego dyrektora, którym chwilowo była Minerwa. Od kilku tygodni przestał tam chodzić, gdyż sobie wmówił, że sam sobie pomoże. Jak zawsze, zresztą. Po wczorajszej lekcji, na której został tylko on i pakująca się Hermiona, nagle zasłabł. Stracił grunt pod nogami, a obraz mu się rozmazał. Było to oczywiście tylko chwilową słabością, zapewne przez nadużywanie leków, gdyż ból był bowiem nie do zniesienia. Gryfonka oczywiście pojawiała się obok niego w jednej chwili, proponując udać się do skrzydła szpitalnego. Ten ją zbył, gdyż miał sprawę do McGonagall, jednak ta się uparła, przez co go poniosło. Ku jego zaskoczeniu Granger nie dała za wygraną i zawzięcie starała się go przekonać. Tak wywołała się bezsensowna kłótnia, którą przerwała Minerwa. Skrytykowała ona dziewczynę i w kazała się do niego zgłosić na szlaban.
Takim to sposobem został skazany na Granger. Mężczyzna powstrzymał chęć parsknięcia, unosząc ponownie głowę, aby spojrzeć ponownie na Hermionę.
- Widzę, że przestałaś ględzić - mruknął, świdrując ją wzrokiem. - W końcu - powiedział, wstając z fotela. Mężczyzna przetarł dłonią pozabliźnianą twarz, stając do dziewczyny tyłem. Nagle wpadł mu do głowy pewien pomysł. Uśmiechnął się on pod nosem. - Nie mam czasu ani chęci na te dziecinady, bo najwyraźniej szlabany nie robią na Ciebie wrażenia... - powiedział, odwracając się do niej przodem. Dziewczyna o dziwo uważnie go słuchała. Zamilkł na chwilę, przyglądając się jej, na co jej policzki pokrył rumieniec. Snape na tą reakcję uniósł pytająco jedną brew, lecz zaczął mówić dalej. - Proszę mi powiedzieć Granger, czemu się tak przejęłaś moim stanem zdrowia, a wypuszczę Cię bez żadnego szlabanu. Nie mówię tylko o wczorajszej dziecinadzie, lecz także o tym, że ślepy by zauważył, że mnie śledzisz. I proszę mi nie wciskać kitu, ponieważ to od razu wyczuję i inaczej użyję oklumencji - powiedział, ponownie zasiadając w swoim fotelu. Spojrzał na nią, rzucając jej nieme wyzwanie.
Hermiona wciągnęła z świstem powietrze do płuc, otwierając szerzej oczy. Dziewczyna opadła na krzesło, zagryzając dolną wargę. Zacisnęła dłonie na swoich udach, zamyślając się. Snape zdał sobie dopiero sprawę, że się w nią wpatrywał, gdy ta powoli wstała, na co nieznacznie drgnął. Obeszła dookoła biurko, nie zważając na zaskoczony wzrok swojego profesora.
- To może lepiej pokażę panu Panie Profesorze - szepnęła - Przy okazji sprawdzę, czy Pani Pomfrey dobrze wykonała swoją część badań - bez zbędnych słów usiadła okrakiem na nogach mężczyzny, który z niedowierzaniem wpatrywał się w swoją uczennicę. Dziewczyna pocałowała go, zaciskając dłonie na kołnierzu jego koszuli. Severus niepewnie położył dłoń na jej talli, przyciągając ją do siebie. Jego oddech przyspieszył, gdy dziewczyna zaczęła obdarowywać pocałunkami jego szyję. Nie mógł uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Kiedy przyciągnął ją do siebie jeszcze bliżej, wiedział, że to nie tylko piękny sen.
Severus wiedział także, że to dopiero początek.
CZYTASZ
One-shot Harry Potter 💔
Fanfiction❤️ - zamówienia otwarte 💤 - zamówienia chwilowo zamknięte/realizowane 💔 - zamówienia zamknięte Któż by nie chciał przeżyć własną przygodę w słynnym Hogwarcie!? Zaprzyjaźnić się z Ginny Weasley, wyznać miłość Syriuszowi Bkack'owi czy zostać wyznacz...