George × OC - Kłopotliwe love story

2.3K 109 1
                                    

Pisane dla Natalqa38

Ciemnowłosa dziewczyna spojrzała z po wątpieniem na idącego obok niej chłopaka, mogąc jedynie krzyczeć z bezradności. Jak to lubił mówić Oliver, miała wrodzony dar wpadania w kłopoty. Ona natomiast wolała określenie, że kłopoty były zawsze tam, gdzie była ona. A jednym wielkim chodzącym kłopotem byli nie kto jak bliźniacy Weasley, a w szczególności George. Ten to potrafił działać na nerwy. Nie tylko działać, a je niszczyć. Dobrze wiedziała, że to było jedno z jego wielu ulubionych zajęć. Nathalie zmrużyła oczy, gdy profesor Flitwick, zatrzymał się przed swoją salą, gdzie ku ich nieszczęściu, na nich czekała już profesor McGonagall, na której widok Krukonka westchnęła cicho z bezradności. Jako opiekunka domu nadętego Gryfona, musiała być przy tym. Chociaż obaj bliźniacy powinni mieć u niej kartę stałego klienta i jedynie podbijać u niej pieczątki na szlabany.

- Nie marnujmy na to czasu, bo zdaję mi się, że Pan Wealsey doskonale wie, jak wyglądają szlabany... - Powiedziała z przekąsem, na co chłopak unikając jej wzroku, włożył ręce do kieszeni spodni. - Natmiast Panna Wood, nie spodziewałam się tego po Tobie - Powiedziała, na co dziewczyna wymijająco, odwróciła wzrok, garbiąc się. - Szlaban odpracujecie u Profesora Flitwick'a, który wydzieli wam zadania. - Westchnęła, zaciskając dłonie na zwoju pergaminu. Szybko pożegnała się z mężczyzną, życząc dobrej nocy i poszła zapewne spać.

- Ach, tak. - Zaczął nauczyciel. - Doszliśmy do wniosku, że szlabany w przypadku Pana Weslaey'a, powinny być surowsze, zbaczając na jego liczne występki... - Powiedział.

- A co ze mną? - Zapytała. - Przecież to mój pierwszy szlaban.

- Nauczy się on ogłady - Odpowiedział, na co dziewczyna przekręciła oczami. - Wasze różdżki. - Powiedział, na co dziewczyna oddała ją z chwilą wahania. Rudowłosy uczynił to samo, jednak dłoń nauczyciela wciąż była wyciągnięta. - Różdżka Weasley. - Powiedział, na co chłopak, z cichym warknięciem, oddał kolejną, którą miał w kieszeni szaty. - Drugi raz się na to nie nabiorę. - Posprzątajcie w sali, książki poukładać, pościerać kurze i powycierać stołu i siedzenia i jesteście na dziś wolni. Dobranoc. - Skinął krótko głową, aby odejść i wtopić się w tło ciemnego korytarza.

Chłopak bez słowa wszedł do sali, a za nim ze zwieszoną głową Krukonka, która od razu przystąpiła do zamiatania klasy, miotłą, która już tam była. George nie odezwał się do niej, ani ona do niego ani słowem, przez resztę szlabanu. Co tu dużo mówić. Nie przepadali za sobą. To będzie długi tydzień.


- To moja wina, tak? - Ciemnowłosa, zarzuciła włosy do tyłu. Odstawiła stos książek na blat, zakładając dłonie na biodrach, odpowiadając na zaczepkę chłopaka. To był trzeci szlaban z rzędu, podczas, którego chłopak po raz pierwszy się do niej podczas nich odezwał. Oczywiście głupimi gadkami, bo jak inaczej?

- A jak to inaczej wytłumaczysz? - Powiedział, zeskakując z drabinki, dzięki której można było się dostać na najwyższą półkę biblioteczki.

- Gdybyś znowu nie próbował być w centrum zainteresowania, nie byłoby nas tu! - Warknęła.

- A dlaczego tam byłaś, hmm? Łazisz za mną?

- Chciałbyś. - Syknęła, odwracając się do niego tyłem.

- Przyznaj, że to Cię kręci. - Pojawił się za nią, zakładając dłonie na piersi, na co ta parsknęła śmiechem, siłą wpychając mu książki do ramion.

- Nigdy tak nie było i nie będzie - Powiedziała, idąc na drugi koniec sali, starając zlekceważyć jego cwaniacki uśmiech.


- Wywróżyłaś może swoją świetlaną przyszłość? - Warknął na przywitania George, gdy weszła do sali, odstawiając torby w kącie sali, na co ta przekręciła oczami.

- A ty się w końcu nauczyłeś latać na miotle? Bo mam nadzieję, że w końcu odlecisz stąd jak najszybciej. - Powiedziała, zamykając za sobą drzwi. - Tak, i na szczęście Ciebie tam nie ma. - Powiedziała Krukonka, podwijając rękawy białej koszuli. Jednym z jej ulubionych przedmiotów, było wróżbiarstwo. Nie mogła na to nic poradzić, jednak był to kolejny pretekst do kpin ze strony Gryfona. W tej części tygodnia, mięli sprzątać sale od Transmutacji, a było tu z całą pewnością o wiele więcej rzeczy do sprzątania, niż stare zakurzone księgi w sali od zaklęć. Chociaż dziękowała w duchu, że tego dnia, nie przyłapali ich rzekomo na zdemolowaniu korytarza w pobliżu sali od eliksirów, bo tam było co sprzątać. 

Jednak dzisiejsza cisza, była niezręczna w o wiele inny, i dziwniejszy sposób. Nie tak jak pierwszego dnia, a raczej nocy, była przepełniona zwykłą nienawiścią, czy później niechęcią. Dziś Krukonka nie wiadomo dlaczego przyłapywała się na zagapieniu się na starszego o rok Gryfona, jego pracy ramion, pleców, czy nosa, którego marszczył w skupieniu. Powstrzymywała się wtedy za chwycenie się za włosy i krzyczeniem z całej siły, upominając siebie, co jej takiego przyszło do głowy. Pod koniec za bardzo się zamyśliła i tym razem chłopak napotkał jej wzrok.

- Aż taki piękny jestem, że nie możesz ode mnie oderwać wzroku? - Zapytał, unosząc brwi.

Ta chwyciła swoją torbę, obdarzając go wymuszonym obojętnym spojrzeniem.

- Nie schlebiaj sobie.


Była nierozważna. Głupia. Nathalie, wywróciła się o własne nogi, upadając głucho o posadzkę. Notes, który trzymała w dłoni, starając się wcześniej szybko schować do torby, wypadł jej wprost pod nogi chłopaka. George przyjrzał się spanikowanemu wyrazowi twarzy dziewczyny, podnosząc notes z ziemi, nim ta zdążyła go złapać. Przekartkował go, spostrzegając szkice dziewczyny i pomniejsze zapiski pod nimi. Zatrzymał się na stronie, gdzie widniała jego podobizna. Jednak nie taka, jaką napotkał kilka kartek wcześniej. Karykaturę z rogami, krzywymi zębami i wąsami. Wyglądał ładnie. Nawet jak na niego. Zawstydzona zabrała mu szybko notes, a raczej wyrwała mu z dłoni, unikając jego wzroku. 

- Teraz możesz się ze mnie śmiać. - Powiedziała, wymijając go, aby dokończyć porządki tego ostatniego ich szlabanu. Ten się uśmiechnął. Bez cienia złośliwości czy kpiny. Szczerze. Spojrzał dyskretnie przez ramię, mrużąc rozbawiony oczy, przyglądając się dziewczynie. Może postarać się tak o kolejny wspólny szlaban? Tak, to był dobry pomysł.

One-shot Harry Potter 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz