James Potter × Reader - Samotność

4.9K 179 53
                                    

Nie miałam za wiele czasu więc jest jaki jest za co przepraszam.Polecam się na przyszłość ;)

Przed samotnością nie można się obronić. Ona przychodzi sama, niechciana, wchodząc bezpośrednio do naszego życia, zmieniając go nie do poznania. Jest niczym jesienny deszcz czy wiosenny poranek, ona pojawia się i znika, lecz z tą różnicą, że po niej człowiek zmienia się. Zachodzą w nim niepowtarzalne zmiany, które w przeciwieństwie do wiosennego poranka nigdy nie mijają.

Gdyby teraz miała się tylko komu pochwalić, powiedziałaby z dumą, że to ona była tą pierwszą. Jako pierwsza się z nim witała, jako pierwsza wpadała na najlepsze pomysły, jako pierwsza go poznała. To właśnie ona, nie Syriusz czy Remus, tylko ona [T.I] [T.N] poznała i zaprzyjaźniła się z nim. Z Jamesem, zabawnym i nierozgarniętym chłopakiem, który sprawił, że stała się taka jaka jest teraz. Zabawna, towarzyska, samotna. Jednak to jeszcze parę miesięcy temu wyglądało zupełnie inaczej. To ona była tą jedyną dziewczyną, tą w centrum uwagi. Nie na długo. Patrząc nostalgicznie w widoki za oknem, uświadamiała sobie jak wiele straciła. Jak dużo zawdzięczała im, jemu. Jak wiele zależało od nich, aby ten najgorszy dzień miał możliwość stać się tym jednym z lepszych. Lecz ona to wszystko straciła. Tak nagle, że nie zdążyła nawet się z tym dawnym życiem pożegnać.

~*~

- Witaj przyjaciółko - gdy tylko [T.I] usłyszała głos Jamesa, przekręciła oczami. Chłopak usiadł koło niej, opierając się na swoich dłoniach, aby mieć lepszy widok na jej skupioną twarz. - Co tam porabiasz? - zapytał, gdy dziewczyna mu nie odpowiedziała, skrobiąc piórem po pergaminie.

- Zadanie domowe na eliksiry - wyjaśniła, odrywając wzrok od kartki - Zgaduje, że zapomniałeś... - powiedziała z lekkim uśmiechem, doskonale wiedząc jak zareaguje James. Zmarszczy zapewne brwi, zamyślając się na chwilę, później jego twarz wykwitnie w grymasie zaskoczenia lecz ostatecznie uśmiechnie się niewinnie, nachylając się bardziej nad pracą dziewczyny.

- Nie nie dam Ci spisać - wtrąciła mu się, stawiając kropkę na końcu zdania, czekając aż atrament wyschnie.

- Przyjaciółko... - James przeciągnął to słowo, praktycznie na niej leżąc.

- Nie, to moja przyjaciółka - znikąd pojawił się Syriusz, całując ją szybko w policzek. Pociągnął krzesło na którym James siedział, po czym odbiegł. Zaskoczony okularnik upadł na ziemie, śmiejąc się głośno. Szybko wstał, biegnąc za przyjacielem, który już zdążył wybiec z biblioteki. [T.I] z uśmiechem westchnęła, zwijając prace w rulon. Wszyscy jeszcze nie wiedzieli, że już wtedy byli obserwowani.

~*~

*Kilka miesięcy później*

[T.I] zaśmiała się głośno, wraz z Syriuszem, gdy ten szepnął jej po raz kolejny coś na ucho. Dziewczyna zachłysnęła się sokiem i gdyby nie Remus, który ją poklepał kilka razy w plecy, nie skończyłoby się to dla niej dobrze.

- Mógłbyś kiedyś spoważnieć Black, jesteś obleśny - próbowała przybrać poważny wyraz twarzy, jednak po przypomnieniu sobie słów, które przed chwilą powiedział czarnowłosy, parsknęła ponownie śmiechem. Przerwał im James, chrząkając po raz kolejny głośno. Odrzucił widelec na talerz, odrywając wzrok od przyjaciół.

- Widzieliście Evans? - powiedział wreszcie, spoglądając dyskretnie w bok.

- I te jej królicze zęby? - zapytał Syriusz, co spowodowało głośny śmiech pozostałych.

One-shot Harry Potter 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz