Bill Weasley × Reader - Tchórz

3K 120 36
                                    

Dedykowane dla _Wolf_Spirit_

Czuła, że do tego uczucia chyba się nigdy nie przyzwyczai. I nie mówiła tu o mdłościach spowodowanych deportacją. To było już do zniesienia, zawroty głowy i uczucie, że żołądek zawiązuje się w ciasny supeł. Ona jednak nie mogła pojąć, zrozumieć uczucia, które nią zupełnie zawładnęło od kilku tygodni. Poczucie spełnienia. Jeszcze kilka miesięcy temu świat czarodziejów żył tylko jednym. Strachem przed nadchodzącą wojną, masowymi morderstwami i zniknięciami. A w tym wszystkim była ona, nieświadoma i niepewna swojego uczucia, które nie wiedziała czy ma szanse być odwzajemnione. A jednak. Idąc przez polną ścieżkę, czuła, że serce podchodzi jej do gardła i nie była to wina deportacji. Za to wszystko co działo się w jej środku odpowiadał mężczyzna, który szedł tuż obok niej. Przełknęła ciężko ślinę, ściskając jego ciepłą dłoń. Spojrzała z ukosa na mężczyznę, który widząc jej wzrok uśmiechnął się pod nosem. Przyciągnął ją do siebie, obejmując ramieniem. Całując czubek głowy, zwolnił nieco, aby kobieta się nie wywróciła i mogła iść równym tempem co on.

Nie mogła w to uwierzyć. Wciąż czuła, jakby to był tylko sen, z którego miałaby się lada chwila obudzić. A było to bardzo możliwe, bo kobieta miała różne i dziwaczne sny. Ale czy chciałaby się z tego snu budzić? Nigdy. Nawet, gdyby to była fikcja, była zbyt piękna, żeby ją przerwać, gdyż nigdy jak przy Billu nie była bardziej szczęśliwa w całym swoim życiu.

Od razu pomyślała o swoich koleżankach z pracy, choć koleżankami trudno je tu nazwać. Pamiętała wciąż te słowa przepełnione jadem, twarze wykrzywione kpiąco za każdym razem, gdy przechodziła tuż obok. Mimo, że nie chciała, chłonęła każde słowo, każdy gest, który każdego dnia niszczył ją na nowo od środka. Aż kilka dni temu, siedząc w kafejce, w ministerstwie, czuła się tym wszystkim zmęczona. Nawet nie zareagowała na widok rozbawionych spojrzeń, które rzucała w jej kierunku grupka kobiet przy sąsiednim stoliku. Wtem usłyszała ciche wzdychania i szepty, na co zaciekawiona uniosła wzrok. Na widok swojego chłopaka, poczuła jak zasycha jej w ustach. Przełknęła gulę w gardle, wstając gwałtownie, przez co niemal rozlała kawę. Upewniła się, że nie rozlała jej na blat stołu, po czym wyprostowała się, wpatrując się w mężczyznę. Rudowłosy przeszedł obok kobiet, nawet nie zwracając na nie uwagi.

- Mogłeś mnie chociaż uprzedzić, że przyjdziesz - uśmiechnęła się, gdy ten stanął naprzeciw niej, przewyższając ją o głowę. Bill uśmiechnął się tylko w odpowiedzi, wyciągając zza płaszcza teczkę, na co kobieta otworzyła szerzej oczy. Szukała jej cały dzień. Westchnęła, odbierając ją od mężczyzny.

- Zostawiłaś ją dziś rano na stole - wyjaśnił, gdy ta zadała nieme pytanie.

- Dziękuję - powiedziała, unosząc wzrok, aby spojrzeć mu w oczy,

Mężczyzna odwrócił się, chcąc najwyraźniej wrócić do domu, gdyż wziął na te kilka dni wolne, nie tłumacząc jej oczywiście czemu. Odwrócił wzrok od zaciekawionych twarzy kobiet, które od razu przestały się im przyglądać, gdy je na tym przyłapał. Odwrócił twarz z powrotem w stronę [kolor twoich włosów].

- Jeszcze jedno - powiedział, na co [T.I] mruknęła, przestając przeglądać papiery. Nim spostrzegła, Bill pochylił się, gdyż był o wiele wyższy niż ona. Chwycił jej policzki i nim kobieta spostrzegła co ten robi, pocałował ją namiętnie.

- To tak na wszelki, żebyś się więcej nie smuciła - cmoknął jeszcze raz jej usta, po czym odszedł, zostawiając ją z mocno bijącym sercem i poczuciem wygranej, gdy odnalazła zazdrosne spojrzenia kobiet. Jednak tego dnia już się nimi zbytnio nie przejmowała.

Do rzeczywistości przywrócił ją głęboki głos jej narzeczonego.

- Nie masz się czym denerwować. - mruknął, w jej włosy. Czując słodki zapach [ulubiony kwiat], uśmiechnął się lekko. Jemu chyba nigdy nie schodził uśmiech z twarzy.

One-shot Harry Potter 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz