Nie wiedziała ile jeszcze będzie w stanie utrzymać gniew na wodzy. Eliksiry od Pani Pomfrey pomagały, lecz nie w zupełności. Wciąż widziała niewyraźnie, choć lepiej niż wcześniej. Po omacku wyszła ze skrzydła szpitalnego, powstrzymując chęć rzucenia się z pięściami na blondyna, który trzymał w dłoni jej okulary.
- Moja propozycja nadal aktualna - powiedział, podchodząc do niej. Uśmiechnął się, nachylając się w jej kierunku, na co ta głośno prychnęła.
- Przesuń się Malfoy - warknęła, trącając go ramieniem, ruszając przed siebie. Dziewczyna potknęła się o własne nogi, nie zauważając schodów. [T.I] zleciała z nich, cudem nie wypadając za barierkę. Ślizgonka stęknęła głośno, czując jak jej śniadanie podchodzi jej do gardła. Tuż koło niej przeszedł Draco, gwiżdżąc cicho.
- Jak jednak zmienisz zdanie, to wiesz, gdzie mnie znaleźć - powiedział, schodząc po schodach.
Dziewczyna przekręciła oczami, chcąc w niego rzucić zaklęciem niewybaczalnym. Jednak musiała najpierw zejść po schodach, nie zabijając się przy okazji.
Blondyn przez cały tydzień, jak po złości i na przekór [T.I], dogryzał jej jeszcze bardziej. Podkładał nogę na korytarzu, zaczepiał, rzucał w jej kierunku koślawe komentarze. Dziewczyna oczywiście starała się przywołać czarami okulary, jednak Draco musiał najwyraźniej zabezpieczyć je jakimś zaklęciem. [T.I] była zdesperowana i wściekła. Oceny jej strasznie się obniżyły, ponieważ wielu rzeczy na lekcji nie widziała.
Jakby blondyn normalnie nie mógł ją poderwać skoro tak mu zależało na tym pocałunku, to nie, musiał być... sobą.Kilka dni później, [T.I] miała już tego serdecznie dość. Tego ranka znalazła Draco na korytarzu, idącego najwyraźniej przygotować się na dzisiejszy mecz.
- Malfoy - Dziewczyna podeszła do niego, zauważając swoje okulary, które niczym jakieś trofeum były przewieszone na kieszeni w koszuli blondyna.
- [T.N]... Jak miło Cię widz-ieć... - Draco stęknął, zginając się z bólu, gdy Ślizgonka kopnęła go w piszczel, a następnie kolanem w podbrzusze.
[T.I] zauważając, że chłopak nadal ją przewyższa, sięgnęła dłońmi do jego twarzy i zmusiła go, aby się schylił do jej poziomu. Dziewczyna pocałowała go krótko, sięgając po swoje okulary.
Uśmiechnęła się pod nosem, widząc jego zaskoczoną minę. Po zastanowieniu zabrała mu torbę ze strojem od Quiditcha, szybko odbiegając, zostawiając tym sposobem zginającego się z bólu Draco samego na korytarzu bez torby ze strojem przed decydującym meczem.
CZYTASZ
One-shot Harry Potter 💔
Fanfiction❤️ - zamówienia otwarte 💤 - zamówienia chwilowo zamknięte/realizowane 💔 - zamówienia zamknięte Któż by nie chciał przeżyć własną przygodę w słynnym Hogwarcie!? Zaprzyjaźnić się z Ginny Weasley, wyznać miłość Syriuszowi Bkack'owi czy zostać wyznacz...