Dedykowane @SelenaTheToyMaker
Jeśli kiedykolwiek ktoś by ją zapytał, co było najgorszym przeżyciem w jej życiu, odpowiedziałaby zapewne bez wahania, że cisza. Cisza w domu, gdzie zawsze było głośno, w domu pełnym ludzi i śmiechów, gdzie nawet najciemniejszy i najcichszy kąt w Norze śmiał się razem z nimi. Tylko, że dom wciąż był pełen ludzi. Wciąż Ci ludzie rozmawiali i funkcjonowali. Ale czy żyli? Cisza jest gorsza, gdy jesteś wśród ludzi co niegdyś się śmiali i swobodnie rozmawiali. Cisza, gdy na ich twarzach jest pełno bólu i goryczy. Cisza, gdy widzisz jak oni cierpią i próbują jakoś funkcjonować. W ciszy. Cisza i tylko cisza.
Obserwując jak herbata wiruje, wraz z ruchami jej łyżeczki, dziewczyna unikała wzroku wszystkich wokół. Czuła jak coś na wzór znużenia i melancholii ją coraz bardziej pochłania. Mieszała już dawno zimną herbatę, ignorując wszystko co się wokół niej działo. Gdy poczuła na sobie ciepłą dłoń pani Weasley, podniosła zamglony wzrok do góry. Obróciła głowę przez ramię, puszczając łyżeczkę, która wylądowała w herbacie.
- [T.I] - odezwała się kobieta, siadając obok niej na krześle. Obdarowała ją posępnym uśmiechem, który był przebłyskiem jej dawnych uśmiechów, które miała możliwość oglądać prawie od zawsze. Przymknęła oczy, próbując nie uronić ponownie łez. Gdyby Fred tylko tu z nimi był. - Mam do Ciebie prośbę - powiedziała, kładąc swoje dłoni na ręce dziewczyny, na co ta się lekko wzdrygnęła, gdyż już zdążyła zapomnieć przez ten krótki okres jak to być... sama nie wiedziała co. - Pójdź proszę do niego... wiem, że rozmawialiście tylko raz, ale wtedy reagował na Ciebie inaczej... - uśmiechnęła się słabo - On... jakby na moment odżywał... - wyszeptała - [T.I], pójdź do niego, nic nie je od tygodni, z nikim nie rozmawia... - kobieta pokręciła głową - proszę... - powiedziała, ze łzami w oczach. - Martwię się o niego...
- Pójdę go nakarmić - powiedziała po chwili milczenia dziewczyny, spoglądając kątem oka na tece z jedzeniem - W końcu jesteśmy parą, więc w sumie musi mnie słuchać... - powiedziała, kobieta jednak nie dała jej dokończyć, rzucając się jej na szyję.
- Dziękuję...
~*~
Dziewczyna zatrzymała się przed samymi drzwiami, stając w miejscu. Powstrzymała swoją rękę, wahając się, czy na pewno chce zapukać. Przypomniała sobie uradowany wzrok Pani Weasley, wzdychając kręcąc głową. Gryfonka westchnęła, zaciskając palce na zielonej tacy z talerzem. Tak długo się z nim nie widziała. Zapukała delikatnie, chcąc wejść do pokoju. Klamka ani drgnęła. Dziewczyna przekręciła oczami, rzucając szybko po cichu zaklęcie, wchodząc do środka. Zamknęła za sobą drzwi, zauważając, że w pokoju panował półmrok. Nieruszone talerze z jedzeniem leżały na komodzie, powodując nieprzyjemny zapach. George siedział w fotelu, przy biurku, wpatrując się pusto w zdjęcie na którym znajdowali się we trójkę. Słabe światło, które przedzierało się przez ciężkie zasłony, oświetlało jego posturę.
- Myślałam, że lepiej się zabezpieczyć jeśli nie chciałeś patrzeć na Rona - mruknęła, próbując rozluźnić atmosferę. Chłopak natomiast spojrzał jedynie kątem oka na jej posturę, z powrotem powracając wzrokiem do zdjęcia. Dziewczyna zacisnęła wargi w wąską kreskę, podchodząc niepewnie do biurka. Odstawiła tacę tuż koła ramki ze zdjęciem, nachylając się, aby odsłonić zasłony. Powstrzymała ją ręka Georga.
- Proszę... - wyszeptał, odwracając w jej kierunku głowę. W mroku i tak mogła dostrzec wory pod jego oczami, bladą cerę oraz jego szczuplejszą posturę. Chłopak, gdy zrozumiał, że dziewczyna przypatruje się mu od dłuższej chwili odwrócił twarz, patrząc w pobliską ścianę, jednak nie puścił jej dłoni.
- Tylko trochę... - poprosiła. Uznała jego milczenie za zgodę. Szybko, nim zdążyłby się rozmyślić ruchem nadgarstka, wypowiadając zaklęcie trzymając mocno różdżkę, wypowiedziała zaklęcie. Tak jak mówiła niewiele odsłoniła zasłon, uchylając przy okazji okno, aby świeże powietrze wpadło do środka. Chłopak wciąż trzymał ręką jej dłoń, nawet złapał ją nieco mocniej, gdy [T.I] rzuciła okiem na talerz z jedzeniem.
- A więc - podsunęła mu pod nos tacę z talerzem - smacznego... - chłopak nie reagował, na co ta westchnęła, biorąc widelec w dłoń. - Zmuszasz mnie do tego George... - powiedziała karcącym tonem, co widocznie zaciekawiło chłopaka, który na dźwięk jej tonu odwrócił głowę w jej kierunku. Chciał się widocznie zmusić na drwiący uśmiech, lecz sapnął zaskoczony, gdy widelec z jedzeniem został przyłożony do jego ust. Kręcił głową na boki, jakby chciał uciec przed jedzeniem. Zamknął je jak dziecko, marszcząc brwi. Dziewczyna powtórzyła kilka razy tą czynność, nachylając się nad nim - Jeśli ładnie zjesz, czeka Cię nagroda... - powiedziała, uśmiechając się po nosem.
George zacisnął rękę, na jej dłoni, jakby chciał pokazać, aby usiadła mu na kolanach, lecz był widocznie za słaby na ten ruch. [T.I] domyśliła się po chwili, siadając na nich, gdy ten w końcu nachylił się, aby zjeść zawartość z widelca.
- Lepiej wstanę - powiedział przestraszona, widząc jak chłopak marszczy brwi, gdy ta usiadła bokiem na jego kolanach. Przełknął jedzenie, wzdychając - Jest dobrze, nie ruszaj się - powiedział, ciągnąc ją, aby ta przytuliła się do jego torsu. Trzymając w bezruchu rękę z widelcem westchnęła z zaskoczenia, czując się bezpiecznie. Uśmiechnęła się, czując jak George się w nią wtula.
- Wiesz, że mimo tego i tak zjesz? - zapytała, na co chłopak drgnął. Jakby chciał parsknąć, leczenie miał na to wystarczająco siły.
- Tak? - zapytał nieco głośniej, niż mówił wcześniej, kręcąc głową. Nachylił się, rozchylając usta widocznie chcąc coś szepnąć jej na ucho. Jednak nie spodziewał się po raz kolejny widelca, który wylądował z jedzeniem w jego ustach. Dziewczyna uśmiechnęła się zwycięsko.
- Tak. - odpowiedziała, wpychając mu sztuciec do ręki. - A teraz sam jedz mój małpoludzie - mruknęła z rozbawieniem, wtulając się w jego tors. Gładziła delikatnie jego brzuch, klatkę piersiową i ramiona, gdy ten niepewnie i z wahaniem jadł, marszcząc brwi.
- Nie mogę więcej - powiedział w końcu, odkładając widelec obok prawie pustego talerza. Dziewczyna na dźwięk jego głosu, otrząsnęła się, wstają z jego kolan. George westchnął niezadowolony z takiego przebiegu sprawy.
- Myślałem, że się pomiziamy - mruknął, uśmiechając się półgębkiem. [T.I] w odpowiedzi pocałowała go w czoło.
- To ma być ta moja nagroda? - powiedział jakby oburzony, gdy [K.T.W] wzięła w ręce tace.
- Nie zjadłeś do końca ziemniaków i nawet nie ruszyłeś surówki - powiedziała kręcąc głową, jakby zawiedziona z takiego obiegu spraw. Posłała mu uśmiech, ruszając w kierunku drzwi, które o dziwo były uchylone. Czułą jak chłopak się odwraca na fotelu w jej kierunku, zakładając rozbawiony ręce na piersi. - Na razie mój małpoludzie - uśmiechnęła się, wychodząc przez uchylone drzwi.
Gdy tylko przez nie przeszła, zobaczyła jak rodzeństwo George się rozbiega po piętrze, w tym Ron, który nie wyrobił na zakręcie i zleciał ze schodów. Zapanowała cisza, którą przerwało jęk chłopaka.
- Mnie też nakarmisz? - zapytał Ron, patrząc w górę w kierunku piętra, przez które wychylała się [T.I]
CZYTASZ
One-shot Harry Potter 💔
Fanfiction❤️ - zamówienia otwarte 💤 - zamówienia chwilowo zamknięte/realizowane 💔 - zamówienia zamknięte Któż by nie chciał przeżyć własną przygodę w słynnym Hogwarcie!? Zaprzyjaźnić się z Ginny Weasley, wyznać miłość Syriuszowi Bkack'owi czy zostać wyznacz...