Remus × Reader - Romantyczna strona Remusa?

3.1K 156 66
                                    

W takich chwilach jak nigdy przedtem pragnęła ciszy. [T.I] podniosła się z łóżka, odrzucając poduszkę w kąt, którą nieskutecznie starała się zagłuszyć krzyki i muzykę, dobiegającą z pobliskiego dormitorium. Gryfonka westchnęła, wstając z łóżka, a zimny dreszcz przeszedł po jej plecach, gdy poczuła jak zimno było w dormitorium. Starając się o nim zapomnieć, założyła sweter oraz buty na gołe stopy. Chwyciła różdżkę, wychodząc ze swojego dormitorium, zauważając, że jej współlokatorki także nie spały.

Dziewczyna zeszła na sam dół, aby następnie wejść na górę do dormitoriów chłopaków, z którego dobiegały hałasy. [T.I] przeczesała szybko dłonią włosy, pukając do drzwi. Nikt nie zareagował. Dziewczyna westchnęła, pukając nieco głośniej, aż po kilku chwilach, gdy jak ostatni głupiec stała w nocy, walnęła w te drzwi kilak razy pięścią. Bo przecież na zdrowy rozsądek, skoro słyszała ich zapewne cała wieża, to co zrobi na nich takie pukanie do drzwi. Muzyka nieco ścichła, a wrzaski na chwilę ustały.

- Może to Remus twoja dziewczyna? - Zza drzwi usłyszała rechot i niezrozumiały bełkot.

- Lepiej sam zajmij się swoimi gaciami, pchlarzu! - Ktoś wrzasnął, a następnie [T.I] mogła usłyszeć huk.

Otworzył jej Potter, bez koszulki. Niewzruszona dziewczyna, zmrużyła oczy, gdyż świecił jej wprost w twarz zaklęciem lumos.

- Witam, witam.. - Chłopak czknął, zataczając się do tyłu. - Zrozumiałaś, że jesteśmy tak zajebiści, że postanowiłaś się do nas przyłączyć?! - Krzyknął, odrzucając za siebie butelkę po ognistej  whiskey. Jednak brunet został odepchnięty przez Remusa, na którego widok się z początku ucieszyła, jednak dostrzegła, że ten najwyraźniej także jest pijany.

- Przepraszam za nich - Powiedział, opierając się o framugę drzwi. -  Straszne z nich opij mordy. - Powiedział, chwiejąc się na własnych dogach.

- Yyy, tak. - Mruknęła. - Chciałam jedynie prosić, czy moglibyście ściszyć? Proszę. Późno jest... - Dodała, wzdychając.

- Jest młoda godzina! - Zza pleców Remusa krzyknął Peter, który leżał przytulony do butelki na ziemi.

- Dokładnie! - Krzyknął szatyn. - Młoda niczym dziewka! I piękna jak ty!

- Remus! Nie znałem Cię od tej strony. - Powiedział James. - Masz predyspozycje na poetę!

- Nie tędy droga suko! - Krzyknął Syriusz, pojawiając się za Remusem. Swoje spodnie miał założone na głowie, przez co był w samych bokserkach, gdyż jego koszula i krawat leżały nie wiedząc czemu na parapecie za oknem. - Głupio Ci teraz, co?! Pewnie, że tak! Zazdrość Cię zżera, że nie będziesz miała go całego, co?! Przyznaj to! - [T.I] w ostatniej chwili zrobiła unik, gdy tuż koło jej głowy poleciała butelka, która roztrzaskała się o ścianę za nią.

- Ile wy macie tych butelek... nieważne. - Powiedziała, patrząc jak czarnowłosy zatacza się do tyłu, śmiejąc się przy tym głośno.

[T.I] spojrzała na nich z politowaniem. Rzuciła szybko na ich pokój zaklęcie wyciszające. Chciała już odejść, ale Remus złapał ją, przyciągając do siebie. Przyssał się do jej szyi, chcąc zapewne ją pocałować, lecz jedynie co zrobił do ją obślinił.

- Już uciekasz? - Zapytał, kładąc się na niej, przez co ta została powalona na ziemię.

- Ściągaj gacie! - Wrzasnął Syriusz, nim zasnął pod swoim łóżkiem.

[Kolor twoich włosów] odepchnęła chłopaka, chcąc stąd jak najszybciej wyjść. Po chwili jednak jej dobre serce dało o sobie znać i coś jej podpowiadało, że nie może ich tak zostawić. Równie dobrze mogła wyjść i nie zaprzątać sobie tym głowy, ale co jej szkodzi? Szybko przy pomocy zaklęć w miary możliwości, ułożyła ich na łóżkach, jednak gdy wcale nie tak śpiący Syriusz zaczął ją obmacywać i runął na nią swoim cielskiem, jedynie walnęła na niego chyba jego pierzynę i koc, mając ochotę udusić go poduszką.

Szybko napisała krótki liścik, przywieszając go do drzwi, aby na pewno go znaleźli. Po tym ruszyła do siebie, w końcu mogąc pójść spać.


- Ale mnie łeb boli... - Jęknął Syriusz, chowając twarz w swoich spodniach, które nie pamiętał czemu, miał na głowie.

Remus wstał z łóżka, mrużąc oczy. Powoli czytając list, walnął głową w drzwi, aby następnie syknąć z bólu.

- [T.I] tu była - Powiedział szatyn, wzdychając.

- No to nie pokazałeś się jej od najlepszej strony. - Zaśmiał się James. - Remus ty romantyku!

- Jest też dobra strona tego - Powiedział Black.

- Niby jaka? - Zapytał zły Remus.

- Mam jej stanik! - Krzyknął zwycięsko, unosząc go w górę.

One-shot Harry Potter 💔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz