Dedykowane -missing-deer- , polecam piosenkę w mediach do czytania, bo sama osobiście chyba powoli się w niej zakochuję...
[T.I] obudził jasny strumień światła, który wydobywał się z różdżki świecącej tuż nad jej twarzą. Dziewczyna jęknęła głucho, zasłaniając oczy dłonią. Mimo późnej pory i bólu głowy, [T.I] doskonale wiedział, kto ją budził w środku nocy.
- Obiecuję, że kiedyś Cię uduszę Evans - syknęła Gryfonka, odpychając dłoń rudowłosej od swojej twarzy, mrużąc oczy przez strumień światła wcelowany w jej twarz.
- Wstawaj, jestem pewna, że to znowu oni - powiedziała, dając dziewczynie miejsce na wstanie z łóżka. - Pośpiesz się - poleciła, przystępując nerwowo z nogi na nogę, gdy [K.T.W] zakładała niedbale spodnie, które znalazła na stercie ubrań w jej kufrze.
- Nie sądzisz, że to podchodzi pod paranoję? - zapytała, ziewając przeciągle przy wkładaniu na siebie przydużej bluzy przez głowę.
- Jestem pewna, że oni coś knują - powiedziała Lily, zauważając, że [K.T.W] nie może znaleźć drugiego buta. Szybko wycelowała różdżką w jej kierunku, na co ta zamknęła oczy, odpychając od siebie różdżkę rudowłosej, która wcelowała ją jej w oko.
- Evans - syknęła zła dziewczyna, zakładając prawego buta, szybko chwytając swoją różdżkę. Dziewczyna mruknęła tylko coś pod nosem, ciągnąc ją w kierunku wyjścia z ich dormitorium.
- Mówię Ci - powiedziała przejęta Lily, szybko schodząc po schodach, ciągnąc za sobą zaspaną [T.I] - Widziałam ich, jak wychodzili.
- To samo mówiłaś przedwczoraj - żachnęła się [T.I], rozglądając się po pustym pokoju wspólnym.
- Tym razem jestem pewna, że to byli oni - powiedziała, przepuszczając przyjaciółkę w przejściu. Rozejrzała się dokoła, nadsłuchując.
- Może to jacyś pierwszoroczni? - zapytała, chcąc zniechęcić Lily do szukania Huncwotów, gdyż zamek w nocy wyglądał przerażająco. - Lily, tak samo jak tobie, działają oni mi na nerwy. - [T.I] stanęła przed rudowłosą, kładąc jej dłonie na ramionach, które opadły. - Wiem, że chcesz ich złapać i pokazać kto tu rządzi, bo wiesz... - dziewczyna spojrzała jej głęboko w oczy - Ja tak samo jak ty mam ich po prostu dość, ale to już jest paranoja. - szepnęła, wiedząc, że ją przekonała.
- Może masz rację - powiedziała Lily, przecierając twarz, na co [T.I] się uśmiechnęła. - Masz rację, wracajmy. Jeszcze wplatamy się w jakieś kłopoty - mruknęła, pocierając dłońmi nagie ramiona.
Kiedy obie Gryfonki miały już wejść z powrotem do wieży, aby pójść spać, po zamku rozległo się echo, jakby ktoś rzucił o podłogę kupę żelastwa. Lily stanęła jak wryta, patrząc wielkimi oczami na drugą dziewczynę, która powstrzymała się od krzyknięcia.
- Peter, co ty wyrabiasz? - Lily słysząc czyjś przyciszony głos u dołu schodów, nagle się ożywiła.
- Mówiłam! - powiedziała, biegnąc w tamtym kierunku. Dziewczyna zniknęła w mroku, na co [T.I] złapała się za włosy, powstrzymując się, aby nie wrzasnąć.
- Wracaj tu - syknęła [K.T.W], rozglądając się dookoła. Nikt jej nie odpowiedział. Z duszą na ramieniu ruszyła w kierunku, gdzie zniknęła Lily.
Przemierzając powoli korytarze Hogwartu, [T.I] miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Mimo, że wiedziała, że to nie ludzie na obrazach, którzy spali, co niektórzy budzili się na chwilę, gdy światło z jej różdżki poraziło ich po oczach, i tak czuła czyjś czujny wzrok na sobie. Byłaby by głupcem, gdyby zaprzeczyła, że się nie bała. Strasznie się bała, w dodatku była sama. Tak przynajmniej myślała. Wiedziała, że jeżeli by Irytek postanowił ją teraz przestraszyć to wyzionęłaby ducha. Słysząc hałas, wstrzymała oddech, drżąc na całym ciele. Hałas tuż koło niej.
CZYTASZ
One-shot Harry Potter 💔
Fanfiction❤️ - zamówienia otwarte 💤 - zamówienia chwilowo zamknięte/realizowane 💔 - zamówienia zamknięte Któż by nie chciał przeżyć własną przygodę w słynnym Hogwarcie!? Zaprzyjaźnić się z Ginny Weasley, wyznać miłość Syriuszowi Bkack'owi czy zostać wyznacz...