Shot pisany dla natalkatomlinson
Szczerze? Nawet nie miała ochoty tego słuchać. To było nieistotne, przyprawiało ją nieraz o mdłości, zawsze była bliska wstrętu do tego typu zachowań. Ta jedna monotonia, kłamstwa i świat... który miał być zupełnie inny. Natalie założyła dłonie na piersi, obserwując ze znużeniem twarz dyrektora, która wykrzywiła się w uśmiech. Stanął dumnie na mównicy, udając, że nad czymś się zastanawia, powodując u większości uczniów palpitacje serca. Niepotrzebnie. Już wszystko było przesądzone. Dziewczyna przekręciła oczami, opierając się łokciami o blat stołu. Jednak inni najwyraźniej nie zauważali tego uśmiechu, który zwiastował tylko jedno - wygrane jego domu. Czuła wstręt. Powiodła wzrokiem po uczniach, którzy ją otaczali. Nawet uczniowie w szmaragdowych krawat zdawali się być zainteresowani wynikami, które zadecydują, który dom zdobędzie Puchar Domów. Sam uradowany wyraz twarzy dyrektora zaprzeczał, żeby to był jej dom. Do dziś pamiętała jak był znużony, gdy to Slytherin miał z początku zdobyć puchar. Jak doskonale to pamiętała. Jednak Gryffindorowi zostały przyzane dodatkowe punkty... wiele dodatkowych punktów. Za co niby? Że najmłodszy wówczas Weasley potrafił grać w szachy? To był absurd. Jej ojciec dobrze mówił. Ta szkoła upadała z każdym dniem coraz niżej przez Dumbledora. Przez jego niesprawiedliwą grę i wywyższanie jednych uczniów nad drugich.
Szatynka zarzuciła swoje włosy do tyłu, odchylając się, gdy została wykrzyknięta nazwa domu Godryka. Natalie głośno prychnęła, kręcąc głową, gdy niedaleko niej było słychać wrzaski, które chyba miały być okrzykami radości. Sala wypełniła się słabymi oklaskami. Ona nie klaskała, bo niby czemu? Spojrzała w bok, gdy poczuła na sobie czyjś wzrok. Zmarszczyła brwi, pytając niemo blondyna, gdy ten nie odwracał od niej wzroku. Draco siedział jednak niewzruszony, lustrując ją wzrokiem. Ślizgonka mruknęła, odrywając wzrok od chłopaka, znudzona jego dziwnymi podchodami. Od dłuższego czasu mogła go przyłapać, jak się jej przypatruje. To było... cóż, niepokojące.
Gdy okrzyki ucichły, na stołach pojawiło się jedzenie, na którego widok wszyscy mruknęli z uznaniem. Ona nie była jednak głodna. Zlustrowała pośpiesznie stół niebieskimi swoimi niebieskimi oczami, chwytając pośpiesznie kilka ciastek. Wstała od stołu, a następnie wyszła z Wielkiej Sali. Jak przypuszczała, blondyn po chwili ruszył za nią.
~*~
- Nie jesteś zbyt... - zrobiła przerwę, zastawiając się nas odpowiednim słowem - ...dyskretny, Malfoy - mruknęła, gdy Draco wyszedł za rogu. Czekała na niego, oparta o ścianę, jedząc ostatnie ciastko jakie jej zostało. Blondyn zmrużył oczy, widocznie czymś niezadowolony. Chłopak wsadził ręce do kieszeni, podchodząc do niej w kilku krokach, do dziewczyny.
- Nie jesteś zbyt... - chłopak udawał, że się zastanawia - ...przebiegła, Evans - mruknął, uśmiechając się kpiąco. Przejechał językiem po zębach, gdy szatynka oderwała się od ściany, o którą była oparta. Zapewne chciał ją zdominować swoim wzrostem. Niedoczekanie. Niemal mu dorównywała. Właśnie. Niemal. Westchnęła, niezadowolona, poprawiając swój krawat, który się poluzował.
- Mówisz? - powiedziała, unosząc jedno brew. Wyminęła go bez słowa, idąc powoli przed siebie. Draco podążył za nią. - Widzisz... - zaczęła - Chyba jako jedyna zachowuje morale wśród naszych...Nie szukam wrogów, przynajmniej nie głośno. Mogę rozmawiać na poziomie z niektórymi uczniami, nawet tymi świrami z Gryffindoru - dodała, patrząc ukradkiem na chłopaka. Prychnęła lekceważąco, gdy Draco patrzył na nią z politowaniem. - Uwierz mi, jest to o niemal lepsze w wielu aspektach, niż obrażanie wszystkich na prawo i lewo - gestykulowała rękoma. - Poprzez bycie uprzejmą osobą, Malfoy, jestem w stanie dowiedzieć się wielu pożytecznych rzeczy. Dlatego przeczę twoim słowom... cóż, jest wiele innych rzeczy, których Ci nie powiem, ale tak - powiedziała przystając - Można nazwać mnie przebiegłą, jednak wolałabym nazwać to mój drogi, inteligencją.
Chłopak uśmiechnął się krótko, po zwrocie, jakiego do niego użyła. Zlustrował ją ponownie wzrokiem, zamyślając się.
- Mówisz? - powtórzył jej słowa, na co szatynka zrobiła naburmuszoną minę - Widzisz... - zaczął Draco, wyjmując ręce z kieszeni, założył je na swoją klatkę piersiową. - Zachowuję pewne pozory... jakbyś nie zważyła większość uczniów, szczerze mówiąc nie przepada za nami. - powiedział, mówiąc o Slytherinie. Gestykulował czasami dłonią, obserwując ją uważnie. - Powiedz mi, dlaczego miałbym starać się o ich względy? - Draco rozłożył ramiona, lekko się garbiąc - Już dawno się nauczyłem, że jest mi niepotrzebne. - Blondyn założył ręce za plecami. Zamilkł na dłuższą chwilę - Widzisz... - moja droga, nachylił się - Jest wiele aspektów, które mógłbym Ci powiedzieć, ale nie powiem Ci. Wszystkich oczywiście. Widziałem na przykład jak ściągasz na historii magi - dziewczyna spojrzała na niego z niedowierzaniem. Maska obojętności i pewności siebie, którą zawsze przywdziewała na moment znikła. Draco zaśmiał się cicho, widząc jej zdezorientowanie. - Widziałem wiele jeszcze ciekawszych rzeczy... - mruknął
- Jakie na przykład? - zapytała, siląc się na obojętność
- Nie zaprzątaj sobie tym swojej ślicznej główki - powiedział, zakładając jej pasmo włosów z ucho. Zamyślił się, nachylił się do jej ucha. - Muszę niestety zaprzeczyć Twoim słowom... i oczywiście, mogę zrobić to - Natalie chciała go zapytać, lecz ten niespodziewanie ją pocałował. Pocałunek był tak gwałtowny, że zrobiła kilka kroków w tył, i tylko, żeby nie upaść, złapała się jego ramion. Blondyn przeniósł usta na jej policzek, całując go. - Jeszcze do mnie wrócisz... Nie mów na mnie proszę, że jestem... niedyskretny - szepnął, po czym odszedł.
Dziewczyna stała skołowana. Patrząc na odchodzącego blondyna. Zmarszczyła brwi, patrząc na przedmiot, który trzyma w dłoni. Dopiero po chwili zrozumiała, że nie ma przy sobie różdżki.
CZYTASZ
One-shot Harry Potter 💔
Fanfiction❤️ - zamówienia otwarte 💤 - zamówienia chwilowo zamknięte/realizowane 💔 - zamówienia zamknięte Któż by nie chciał przeżyć własną przygodę w słynnym Hogwarcie!? Zaprzyjaźnić się z Ginny Weasley, wyznać miłość Syriuszowi Bkack'owi czy zostać wyznacz...