Patrzył, jak Nicole bawi się w trawie, z raczkującym Treyem. I wspominał, chwile które napełniały go grozą do tej pory. Strach jaki czuł, gdy wszyscy wyruszyli, ratować ich życie. Mieli plan, czas realizacji trzydzieści sześć godzin. Ten bydlak, nie zamierzał odpuścić. A on musiał zostawić, swoich bliskich, i starać się przewieść, bezpiecznie dowody. Czekała go niezła trasa. Musiał dotrzeć, do Waszyngtonu. Chciał czy nie. Do Dannego. On i Moon wyruszali jednocześnie, obaj w strojach taktycznych, przerobionych na, typowe stroje motocyklowe. Dwa ścigacze Hondy, czekały przed farmą. Każdy miał swoje zadania. A on mógł, tylko pożegnać swoich najbliższych. Długo tulił Nicole. Całował swoje dzieci, w duchu modląc się, by jeszcze kiedyś je zobaczyć. Sam, nie wierzył, że mu się uda. Że, przeżyją wszyscy. Ale, był wojownikiem. Nie miał, zamiaru poddawać się, nigdy. Moon ruszył w kierunku Wirginii. Podszedł do Furego, uścisnął mu dłoń. I podziękował. Ten wstał, przytulił go, i powiedział jedno, wygramy. Widział, przeskakujące szybko strony, na laptopie jego brata. Setki e-maili wysyłanych w tej samej chwili. Wszystko miało się odblokować, w jednym momencie. Więc ruszył. Nawet jeśli, on zginie, jego żona i dzieci będą bezpieczne. A gdy wszystko ucichnie, wrócą do rodziny. A Kellerowie, im pomogą iść na przód. Wszystko, to planował. Po dziesięciu godzinach jazdy, zatrzymał się w motelu, by zjeść i ze stacjonarnego zadzwonić, do Marco. Prosić, o opiekę nad swoją rodziną. Mimo, że chłopak był od niego dwa lata młodszy, miał genialny umysł. Nicole i dzieciakom, nigdy nie zabraknie pieniędzy. Zapewni im, wszystko, zainwestuje, to co ma Ryder i stworzy solidne życie dla nich. Nie wiedział wtedy, że nieświadomie, podał swoje namiary, bo telefon Marco był na podsłuchu. I kilka godzin później, na drodze minęło, go dziwne auto. Ludzie w strojach bojowych. Kurwa. Problemy. Przycisnął nr wybierania, do bazy krzycząc Furemu, że ma ogon. I żeby odesłał Nicole i dzieci.
- Moon się odzywał - zapytał, koncentrując się na trasie.
- Tak uruchamia kontakty, nie chodzi o usadzenie gościa, a o to byśmy nadal pozostali w ukryciu. I nie poszli siedzieć, gdy zaczniemy zabijać. Nie oszukujmy się, to nie będzie cicho. Jeżeli droga jest pusta, to nie pierdol się z nimi. Zastrzel drani, i jedź dalej. Nie miej wyrzutów sumienia. Oni się z tobą pierdolić nie będą. Ilu ich tam było? - zapytał na końcu Fury.
- Czterech. Ubrania maskujące. Nie bawią się w podchody. Czekam, że zaatakują.
- Nie rozłączaj się. Nagrywamy to, przyda się na potem.
- Dobrze słyszeć cię bracie, nie czuję się aż tak samotny. - stwierdził.
- A ja czuję się pewniej, wiedząc co z tobą. Nicole i chłopaki właśnie odlatują. Kurwa. Na wzgórzu jest samochód. Poczekaj chwilę, połączę nas z Luxem. Lux, kurwa zgłoś się. Mamy samochód, na wzgórzach. Spierdalaj stąd biegiem.
- Bracie, już jestem poza zasięgiem nawet rakiet. Jest dobrze, za godzinę będziemy na miejscu. Odstawię Kellerów, a helikopter rozpierdolę o wzgórza kilka ładnych mil dalej. Już wybrałem, gdzie. Czeka, tam na mnie transport. Człowiek ze starej jednostki, tam żyje. Swój chłop. Ale kurwa poparzony, i nie lubi ludzi. Odwiezie mnie i pomoże, jeśli coś będzie nie tak. Ma ksywę Viper. Pierwszorzędny snajper. Nasi go zostawili w płonącej maszynie. Czasem, zastanawiam się, czemu my durnie, giniemy dla ojczyzny. Kiedy ona, dla nas nic zrobić nie chce - Lux zawarczał.
- Giniemy dla szarych ludzi Lux, dla takich dzieciaków jak te maluchy, by miały przyszłość. Te skurwiele na stanowiskach, już dawno ludźmi nie są. Im w oczy świeci kasa i telewizja. Lux bez odbioru, bracie. Nie zgiń.
- Ryder, u nas też za chwilę będzie gorąco, widzę trzy samochody. Będę cię słyszał, ale raczej przygotuj się na brak odpowiedzi. My się ogarniamy, do walki. - Fury szurał, chyba ubierał się i zbierał broń.
CZYTASZ
RYDER : SAGA TAK ZWYCZAJNIE : TOM III.
Romance- Kim jesteś? - Zapytał damski głos, odwróciłem się odruchowo wyrwany ze wspomnień. Nie znałem jej. Kobieta chyba była w wieku babci Elli, chociaż chciała uchodzić za młodszą. Moja babcia z dumą nosiła siwe włosy zawsze elegancko uczesane, makijaż z...