Rozdział pięćdziesiąty-dziewiąty

2.6K 217 45
                                    

-To moja wina-powiedział Itachi od razu.- W dzień mianowania lady Tsunade na Hokage, wysłałem jednego z ANBU by zwinął dokumentację z Korzenia o Akatsuki, organizaci, która cię zaatakowała...przez przypadek wziął również twoją teczkę. Gdy przeglądaliśmy je razem, próbując wymyślić plan jak cię chronić, Shinsui trafił na twoją teczkę i...przeczytał o każdej misji, jaką przeszedłeś.

Włożył do jego rąk plik papierów oprawionych w folder. Rzeczywiście były tam zapisane jego misje, ale sam folder był jedynie z jednego roku, co oznaczało, że jeszcze cztery inne nadal leżą w biurze Danzo. Przewrócił strony na odpowiednie karty. Chciał zobaczyć co piszą o misji, przez którą stracił brata.

////////////////////////////////////////////////////////////

...

Cel: Stracenie przywódcy oraz współwinowajców planu ataku na Hokage.

////////////////////////////////////////////////////////////

Nie było wiele, więcej tego. Jedynie data, opis osób zamordowanych...nie było nawet zapisanych technik, jakich użyto do morderstwa...Zdawał sobie również sprawę, że nie ma tam zapisanego Itachiego. Pewnie dla bezpieczeństwa, gdyby ktoś skradł jego teczkę, to żeby nie było powiązań. 

Chłopak czuł jak robi mu się słabo. Może gdyby wcześniej mu powiedział, albo.....

'Może mogłem to jakoś zatrzymać!' krzyczał do siebie. Zakręciło mu się w głowie i ciężko upadł n podłogę. Itachi chciał podejść i pomóc mu wstać ten jednak odtrącił jego dłoń. Westchnął parę razy oraz nie odwracając się, czy nawet żegnając wyszedł z biura.

***

Dni mu mijały, a on czuł się jakby naćpał się leków lub czegoś lepszego. Tak teraz wiedział co to znaczy ćpać i, że trawka, nie jest trawką. Dowiedział się dzięki jednej z książek przyniesionych od Shikamaru. Codziennie odwiedzała go jakaś osoba. Zawsze miała coś ze sobą, ale Uzumaki nie chciał ich wpuszczać. Westchnął.

'Dziwne książki czyta Nara...'.Pomyślał.

-Bardziej bym się martwił o to czy nie dosypał ci czegoś do ostatniego prezentu, niż jego edukacją-warknął Kurama.

'Ha ha ha...bardzo śmieszne.'Mruknął Uzumaki.

-Może lepiej jak pójdziesz się przespać? Ja też chcę odpocząć...

Blondyn nawet nie wstawał z podłogi. Położył się na ziemi i zasnął prawie od razu. 

***

Miał wystarczająco dużo czasu by przemyśleć wiele, rzeczy. Prawdę mówiąc, po pierwszych dniach był tak załamany, że chciał biec za Shinsui'm i prosić o wybaczenie, ale za każdym razem jak wstawał Kurama przejmował kontrole i trzymał do zmęczenia dzieciaka.

Stwierdził, że najlepszym wyjściem będzie opowiedzenie prawdy o sobie...może dzięki temu uniknie takich nieprzyjemności w przyszłości, lub inni go odrzucą, a on wtedy się podda i skoczy z mostu...to też mu w tej chwili pasuje.

Przygotował się na to psychicznie i fizycznie. Otworzył drzwi w idealnym momencie by pukanie wycelowane w drzwi uderzyło o jego głowę. 

Hinata zaczęła się czerwienić w jej ślady poszedł również Naruto. Stali tak blisko, że gdy Hyuuga pokłoniła się na przeprosiny przez przypadek uderzyła go w nos, a potem odchylając się by jeszcze raz przeprosić uderzyła w brodę. 

Przerażona uciekła nawet nie zostawiając pakunku, który miała zostawić przyjacielowi.

-Phahahaa-wybuchł śmiechem kyuubi.-Kiedyś może cię ona zabić tymi przeprosinami.

'Nic się przecież nie stało!' 

Westchnął. Znowu przestraszył tą dziewczynę. 

***

Wchodząc ponownie do biura Hokage, poczuł dziwną nostalgię, zobaczył zdjęcie Trzeciego zawieszone na ścianie. Zignorował ból w klatce i czekał, aż Tsunade skończy zapisać coś w kartach.

Teraz jedynie ona i Shizune siedziały w pokoju. Gdy po pięciu minutach skończyła podniosła wzrok znad papierów.

-O co chodzi Naruto?-zapytała bez ogródek.

Ten wyciągnął zeszyt.

-'Chciałbym powiedzieć swoim znajomym o mojej przeszłości.'-zapisał.

-C..co? Czemu?-zdziwiła się Shizune.

-'Obiecałem to wcześniej Trzeciemu, a przez moje sekrety Shi-nii, uciekł z Wioski. Jeśli mają mnie znienawidzić to chcę iść za ciosem...'

-To głupie posunięcie...wiesz o tym?-zapytała z troską blondynka.

Ten potwierdził głową, ale nadal uparcie czekał na pozwolenie.

-Jeśli jednak tego chcesz, to nie mam prawa ci tego zabronić. To nie nagina wcale zasad, a dopóki twoje decyzje ich nie łamią, to ja nie mam prawa ci zabronić...Shizune, wezwij drużynę siódmą.

-'Ósmą, dziesiątą i jedenastą, oraz Jiraiye i Irukę-senseia. Im wszystkim należą się wyjaśnienia.'-zapisał.

Kage potwierdziła głową na znak zgody. Gdy brązowowłosa wyszła. Uzumaki z walącym sercem czekał na swoich znajomych.

Gdy tak siedział myślał sobie, że w sumie wezwał wszystkich, którzy byli, przy karceniu go za ucieczkę z Wioski.

-Wiesz jak już o tym wspomniałeś....-zaczął kyuubi.-To Sarutobi zabrał ci tą maskę Shinigami...i nie oddał...

'Pewnie jest gdzieś zapieczętowana w zwojach...może potem zapytam o to Tsunade-sama.'

***

Pierwszy zjawił się Sasuke i drużyna Guy'a. Zaraz po nim drużyna Kurenai, potem Amumy z Sakurą, Ino i Haruno nie mogły przestać jazgotać, aż w końcu pojawił się Kakashi, Iruka i Jiraiya.

Wszyscy przekrzykiwali się nawzajem, aż do pokoju wszedł trochę zdyszany Itachi. Wszystkich uciszył swoim wejściem. Podszedł do blondyna już trzymającego zeszyt i kartkę.

-Ja będę tłumaczył...-szepnął.

Niebieskooki zgodził się. Odłożył swój notes i przerażony ilością osób musiał skrycie odetchnąć parę razy.

Odcień szarości pomiędzy błękitemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz