Kakashi trzymał przystawiony kunai wprost pod gardłem swojego ucznia, a wściekła Kurenai stała kilka metrów od końcówek łańcuchów. Wszystkie trzy zatrzymały się tuż nad ciałem chłopaka, teraz lekkie seledynowe światło roztaczało się wokół iglic.
Na szczęście szarowłosy w porę zrozumiał, że Naruto nie chce zabić Inuzukę, a jedynie wyleczyć. Jeśli zorientowałby się w kilka sekund później mógłby poważnie zranić własnego genina.
Uzumaki nie miał na tyle siły by w stu procentach uleczyć Kibę, a jedynie mógł zaleczyć trochę rany, które sam mu zadał. Prawda była taka, że sam słaniał się z wyczerpania, a to leczenie było dla niego ogromnym obciążeniem. Teraz cieszył się, że stworzył tą maskę z pieczęcią. Nie tylko blokowała teraz tą cholerną klątwę, ale także zasłaniała strużkę krwi, która właśnie plamiła brodę sakryfikanta.
Gdy chłopak wyczuł swój kres sił, nie pokazał tego po sobie, schował swoje łańcuchy i powolnym krokiem powrócił na dawne miejsce. Nadal trzymał rozdarty materiał koszuli na tatuażu z ANBU i prezencie od Orochimaru. Fale bólu przyprawiały go o mdłości, jednak uparty nadal stał jak skała.
Gdy wszyscy uspokoili się, a sensei przegranego, sprawdziła stan swojego ucznia wszyscy wrócili do rozgrywki.
Hinata zdawała się zachowywać dziwnie. Trzymała coś w rękach i co chwilę spoglądała na Naruto, jednak chyba po kilku sekundach się rozmyśliła i dziwne brązowe pudełko podała już przebudzonemu Inuzuce.
Przyjaciel Kuramy zobaczył to kątem oka i...nie umiał określić swoich uczuć. Był zawiedziony? Zdziwiony? Zazdrosny? Nie znał tego uczucia. Nigdy nie było mu dane, czuć go wcześniej. Szybko jednak zignorował to i skupił się na pieczęci, która paliła jego skórę.
-Hinata Hyuga kontra Neji Hyuga!
-Naruto-szepnęła Sakura, zwracając uwagę blondyna.-Co powiedziałeś Neji'emu podczas waszej ostatniej potyczki? Od tego czasu zdaje się mniej... nerwowy.
Chłopak nie odpowiedział, nie pamiętał słowo w słowo co mu napisał i nie chciał skłamać. Jako ANBU za kłamstwo mógłby zostać wychłostany, zdarzyło mu się to tylko raz i dobrze to zapamiętał. Odwrócił dlatego wzrok od różowowłosej i ponownie zaczął dyskusję z kyuubim na temat rozgrywającej się walki.
***
Hinata przegrała, jednak wydawał się mimo wszystko szczęśliwa, a jej kuzyn nawet próbował pomóc jej wstać po walce. Jednak oboje byli na tyle słabi, że upadli. Brązowowłosy nawet się uśmiechnął.
-Następna walka! Rock Lee i Gaara z Piasku!
-Wygra sakryfikant Ichi'ego-stwierdził kyuubi.
'Taa...z tego co mówiłeś jego obrona jest dobra, więc zielony nie da rady z nim wygrać'
-Samo taijutsu będzie za słabe na niego...może gdyby udało mu się otworzyć bramy...
'Chłodna kalkulacja... myślę, że gdyby ten, uczeń Guy'a był o rok starszy i dłużej się szkolił to Shukaku mógłby mieć małe kłopoty.'
-Czemu tak uważasz?
'Dzieciak jest super szybki, a ma obciążniki na nadgarstkach, pasie i nogach. Mimo egzaminu nadal nie przerwał swojego treningu.'
***
Lee dał wspaniały popis umiejętności, nawet Uzumaki był pod sporym wrażeniem, ale nawet to nie przyniosło zwycięstwa przeciwko ogromie mocy i furii jaką dysponuje Pustynny Gaara.
Obrona czerwonowłosego była wspaniała, jednak mimo wszystko dało się zauważyć jej wady. Naruto kalkulował swoje szanse na zmierzenie się właśnie z nim w następnym etapie.
'Biorąc pod uwagę, że mogę używać jedynie technik znanych normalnemu geninowi, to słabo widzę, musiałbym użyć czegoś na poziomie chunina lub jonina...'
-To prawda, że mógłby ci sprawić nie mały kłopot przez te ograniczenia, ale już użyłeś łańcuchów pieczętujących, więc nie będzie aż takiego problemu-podpowiedział mu Kurama.
'Arena będzie na widoku, więc nie ma mowy o użyciu ich w swojej pełnej krasie. Nie będę mógł używać pieczęci ustawionych na nich, ani technik związanymi z nimi. W tym przypadku jedynie mogę użyć ich jako lin lub kajdan...Pozostaje mi nauczenie się czegoś mniej wymagającego, ale spektakularnego...'
-Hmm...w tym ci nie pomogę. Ale może...-zastanowił się.
Blondyn nie odzywał się już, skoro kyuubi wpadł na jakiś pomysł to teraz nie chciał mu przeszkadzać, jest cierpliwy i wie, że może dowiedzieć się później.
Przez ich rozmowę jednak ominęła ich walka Chojiego, z kimś z Dźwięku. Oczywiście chłopak nie użył głowy i dał się pokonać, ale nie tylko to. Sam przeciwnik był idealnie dostosowany do trudnych warunków.
-Dobrze...a więc teraz wiemy kto przeszedł do trzeciego etapu egzaminu-powiedział sędzia i kazał wyjść wygranym przed siebie, po czym usunął się z drogi i pozwolił przemawiać Hokage.
-Wasze walki końcowe będą oglądać wszyscy. Chcemy, byście pokazali siłę waszych krain. Dlatego odbędą się one za miesiąc. Mamy zamiar ogłosić każdemu feudalnemu lordowi i każdemu starszemu rodowi, że eliminacje się zakończyły. Potrzebny jest nam też czas by mogli się tutaj zjawić. To także czas przygotowań dla was.
-Nadal nie rozumiem. Wytłumacz-burknął chłopak z tatuażami na twarzy i czarnym stroju, chyba, kota.
-To znaczy, że jest to czas byście mogli zapoznać się z wrogiem. To czas na realizację informacji zebranych podczas eliminacji. Pojedynki, które właśnie stoczyliście, były takimi jakie normalnie shinobi toczą między sobą, gdy nie znacie przeciwnika, ani jego umiejętności. Trzeci etap będzie inny. Będziecie znać umiejętności swoich wrogów, a oni wasze, dlatego musicie teraz trenować ciężej by poprawić je. Na to właśnie macie wykorzystać dany wam czas.
'Czyli długa walka i popis umiejętności przed całym kontynentem...'-stwierdził Naruto.
-Idealny czas, by zareklamować jednego ze swoich ninja. Dzięki temu wioska, która wypadnie najlepiej będzie miała więcej misji do wykonania-warknął dziewięcioogoniasty.
-To wszystko możecie się rozejść-powiedział Trzeci i wraz ze swoją świtą zniknął.
CZYTASZ
Odcień szarości pomiędzy błękitem
PovídkyNaruto jako dzieciak był bity, wyśmiewany i gnębiony. Co jeśli Danzo i rada nagle znajdą zapotrzebowanie na broń? A najlepszą bronią jest zagubiony chłopiec o potędze Kyuubi'ego? Co jeśli Trzeci nie zdąży go uratować...