-Więc?-drużyny stały w ogromnym napięciu. Nikt nie wiedział jak zacząć, a w szczególności Uzumaki. Sasuke jako jedyny zdawał się nie dostrzegać atmosfery.
Naruto spuścił wzrok na podłogę.
-'Trzeci mocno walczył ponad dwa lata temu by umieścić mnie w Akademii. Czuł się odpowiedzialny za to co stało się siedem lat temu.'
-Co dokładnie?-zapytał Kakashi.
Blondyn nie wiedział jak to powiedzieć i zdawał sobie sprawę, że suche słowa nie wystarczą. Obrócił się, więc bokiem do przyjaciół i podwinął rękawek na lewym ramieniu. Kątem oka obserwował zgromadzenie. Zobaczył również, jak Tsunade i Shizune wciągnęły powietrze i trzymały je w płucach.
Niebieskooki przyłożył dłoń do pieczęci maskującej i po chwili ją usunął. Jounini, pustelnik oraz Iruka zadrżeli na ten widok, natomiast uczniowie byli bardziej skonsternowani, no oprócz Shikamaru, który również był przerażony.
-A-ale....-zaczął Guy.
-'Siedem lat temu rada starszych zadecydowała o moim dołączeniu do ANBU Korzenia, jako tajna broń Wioski Liścia'-oznajmił dzieciak. Po tych słowach wszyscy wpatrywali się z przerażeniem na dzieciaka. -'Przez rok trenowałem pod okiem Danzo, a potem rok z Itachim. Przez następne trzy lata wysyłano mnie na misje.'
-Po dwóch miesiącach wykonywania misji-wtrącił się Itachi.-Naruto przestał mówić.
Chyba chciał zdjąć przynajmniej odrobinę uwagi z dzieciaka widząc jego przytłoczenie.
Mimo to, że dzieciaki nie zdawały sobie sprawy z czym tak naprawdę wiąże się wychowanie w Korzeniu, ani nawet praca w nim, to każdy zdawał się znać jeden szczegół, że najczęściej wydawanymi misjami tam są te rangi A i S, a do tego są to misje eksterminacyjne.
-Shi-nii o tym wiedział?-zapytał młodszy Uchiha.
Uzumaki pokiwał głową.
-Shinsui wiedział od samego początku-powiedział Itachi.
-Ale niestety-wtrąciła się Tsunade.-To nie koniec problemów Naruto...mógłbyś ściągnąć rękawice?
-TSUNADE-SAMA!-krzyknął oburzony Łasica.
-Hokage-sama-wtrącił się Kakashi.-Uważam, że wystarczy...chłopak właśnie powiedział swój największy sekret. Reszta wyjaśni się z czasem, a jak na razie myślę, że dla niego i dla nas to za wiele.
***
Uzumaki cieszył się, że nie kazano mu tego zrobić. Od pewnego czasu, nawet myjąc się nie patrzył na ręce i ramiona. Wszyscy wyszli zostawiając go samego wraz z Piątą i Uchiha. Odwrócił się, przodem do biurka. Kurama przez kilka ostatnich minut cały czas powtarzał mu, by nie zapomniał zapytać o maskę.
-'Hokage-sama, czy mogę się dowiedzieć, gdzie jest ta czerwona maska Shinigami?-zapisał pytanie.
-Tak...jest zapieczętowana w skarbcu i pilnowana przez ANBU. Chcesz ją zabrać?
-'Nie, tylko zastanawiałem się co się z nią stało po ataku. Do widzenia.'-pożegnał się i wyszedł.
***
-I plan nie wypalił...-stwierdziła Hokage. Teraz w pomieszczeniu znajdowała się jedynie ona i przywódca klanu Uchiha.-Zbliża się trzeci tydzień, a on nadal nie ma zamiaru iść za Shinsui'm.
-Wiem...Shi nadal czeka przy moście Nieba i Ziemi...myślałem, że był bardziej zżyty z nim i będzie próbował uciec z wioski, by za nim podążyć.
-A wtedy moglibyśmy się zająć Akatsuki...-powiedziała kobieta.-Może coś go tu trzyma, że nie chce iść...
-Co masz na myśli?
-Są trzy opcje, albo tak jak mówiłeś nie był przywiązany, na tyle, do twojego przyjaciela, by odejść. Druga opcja to to, że ktoś go powstrzymał, a trzecia, że coś jest w wiosce co go powstrzymuje.
-Myślę, że od razu możemy odrzucić drugą opcję...obserwowałem jego dom, nikt nie zatrzymywał go przed ucieczką, prawda jest taka, że on nawet nie próbował.
-Więc, albo popełniliśmy błąd względem uczuć, bądź trzecia opcja...
-Nie chce mi się wierzyć w to...widziałem liczne sytuacje, które świadczyły o jego przywiązaniu... To jak patrzył na Shinsui'ego, jak na prawdziwego brata, nawet jakby był jego rodziną. Ufał mu o wiele bardziej niż mi...
-W takim razie co go tu trzyma? Nie zna swoich przodków, a więc nie ze względu na to i myślę, że jego nowi towarzysze również nie są tego powodem...
-Maska?-mruknął Itachi.
-Maska?
-Zapytał o nią...może będąc w klanie Uzumaki, czuje przywiązanie do niej i przymus chronienia jej...
-Hmmm...to by się zgadzało, ale....jest jeszcze jeden problem...
-Jaki?
-Po ataku na Konoha, przez Orochimaru maska zniknęła . Dowiedziałam się również, że nie została w ogóle umieszczona w skarbcu...przeszukałam również biuro oraz za pozwoleniem dom Sarutobiego...Nic...
-Została skradziona?
-Nie wiem gdzie mistrz mógł ją zostawić, ale mam co do tego złe przeczucia.
Chwila ciszy pomiędzy nimi się wydłużała...zastanawiali się nad wyjściem z sytuacji...
-Jeśli to jest to co trzyma Naruto tutaj, to nawet jak mu powiemy, że "Shinsui ją skradł" myślę, że w następne kłamstwo nam nie uwierzy... raczej nabierze podejrzeń-rzekł Itachi.
-Więc wysłaliśmy jounina na marne poza wioskę...i teraz będą z tego problemy...
-...lub zmienimy odrobinę plan...-powiedział Uchiha.-Wytłumaczmy Shi, że plan nie wypalił i wyślijmy go do Akatsuki...
-Po co? Żeby zginął?
-Żeby do nich dołączył! Będzie szpiegiem wśród wrogów.
-To zbyt niebezpieczne-warknęła Senju.
Wpatrywali się w swoje oczy. W pokoju, aż zrobiło się gorąco od tej dyskusji...
-A co z Naruto?-zapytała Tsunade.-Miał odejść i podróżować po świecie by być nieuchwytnym.
-Są dwie opcje, albo tak jak zamierzaliśmy wyślemy go z Jiraiyą, bądź będziemy go trzymać pod kluczem...
-Wolę drugą opcję....dobrze masz moją zgodę. Wyślij zarys nowego planu i wytłumaczenia do Shinsuiego.
*********************************************************
Dobry, dobry!
A tu taka niespodzianka! Wcześniej rozdział zawitał :)
Zbliża się koniec wakacji, co znaczy, że rozdziały będą raz na tydzień :P, ale na razie się cieszcie...
CZYTASZ
Odcień szarości pomiędzy błękitem
Historia CortaNaruto jako dzieciak był bity, wyśmiewany i gnębiony. Co jeśli Danzo i rada nagle znajdą zapotrzebowanie na broń? A najlepszą bronią jest zagubiony chłopiec o potędze Kyuubi'ego? Co jeśli Trzeci nie zdąży go uratować...