Epilog #1

2K 168 11
                                    

Mężczyzna o czarnych włosach i oczach stał nad wielkim pomnikiem. Był specjalnie zrobiony dla wielkiego i jedynego bohatera jaki stąpał po ziemi, Uzumaki Naruto. Minął miesiąc od zakończenia Wielkiej Wojny Shinobi. Biju zniknęły bez śladu, wraz z chakrą cesarzowej. A ten chłopiec? Ten chłopiec zginął...

-Syn Czwartego Hokage, nosiciel demonicznego przyjaciela, były ANBU i przyjaciel nielicznych, a jednocześnie, najbardziej poszukiwany ninja, rangi S, morderca, niedoszły samobójca, ale przede wszystkim Strażnik Świata i Mędrzec Sześciu Ścieżek. A przynajmniej tak opisuje go wielu...-powiedział tajemniczy gość śledzący Uchiha Shinsui.

-Ty!-warknął młody dorosły, nawet nie odwracając się do przeciwnika.-To przez ciebie zginął! Przez ciebie i tę głupią wojnę!

-Czy jesteś tego pewien?-zapytał Obito Uchiha.

Nie dostał odpowiedzi.

-Pff...-prychnął starszy.-To znaczy, że nie... On od samego początku wiedział co zamierzacie zrobić...i jak się to skończy. 

-Czemu tu wróciłeś?-zapytał.-Czemu wróciłeś do Wioski!?

-Nie wróciłem-warknął w odpowiedzi tamten.-Jestem tu tylko po to by złożyć mu hołd. Mimo wszystko doceniam to jak poświęcił siebie dla innych...nawet tych którzy chcieli zrobić z niego potwora...

Starszy Uchiha podszedł do monumentu i stanął ramię w ramię z bratem blondyna.

-Obserwowałem go przez lata, od kiedy zamieszałem mu w życiu poprzez uwolnienie kyuubiego w jego narodziny...-wyznał wyrzutek.- "Miłość jest trudna. Nie zawsze wychodzi. Musisz tylko jak najlepiej znosić ten ból. Kiedyś ja też byłem wściekły, z tego powodu, ale teraz wiem, czasami lepiej jest dać komuś odejść." Słowa przekazał podczas pogrzebu Trzeciego, jego wnukowi. Mimo, iż były one do chłopca, miałem wrażenia, że mówi je do mnie, ale to nie prawda...

Mężczyzna podszedł krok bliżej do pomnika i położył pod nim jedną, pojedynczą lilię.

-...To były słowa do wszystkich, jego ostatnia wskazówka...

Odcień szarości pomiędzy błękitemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz