-Nie możesz aż tak się zaniedbywać- mówiła Lexy dalej owijając mi opatrunek na palce po ostatnim incydencie.-Przecież mówiłam ci ,że był to wypadek- wymamrotałam pod nosem. Oczywiści nie opowiedziałam jak do tego doszło.
-Dżulia look at me- przerwała wykonywana czyność ale dalej trzymała moją rękę. - Ja nie mam zamiaru cię zmuszać ale jak będziesz chciała tell me to zawsze jestem do dyspozycji. Ale naprawdę dasz radę męczyć się dla kogoś , kto nawet nie wiadomo czy wróci? Jak długo tak wytrzymasz?
Moje oczy wychodziły z orbit. Ona powiedziała ,że nie wierzy w moją miłość. Lexy zawsze była przeciwna mojemu związkowi choć próbowała tego nie pokazywać. Zwyczajnie zazdrości ale nie mam podstaw by mieć przeciwnie zdanie od niej.Bo mam jedynie cholerną nadzieje. Nadzieja matką głupich.
-Jesteś naprawdę great girl i sama o tym wiesz. -zaczęła masować kciukami moje dłonie na co lekko drżałam.- odpuść trochę , życie jest fun- uśmiechnęła się do mnie dalej wspoglądajac w moje oczy ale mi mo presji jaki wywoływał jej wzrok nie chciało mi się płakać.
-Więc Julka to wybór zależy od ciebie wiem że ci naprawdę zależało na tym związku. Widziałam twojej zangażowanie oraz energię jaką dawałaś mu. Jesteś fantastic i nie zmieniaj się wszystko robiłaś dobrze a wiesz dlaczego? Bo zawsze dążyłaś do jak najlpszej wesji siebie niestałaś w miejscu. Więc teraz też tego nie rób. Please.
To on zaczął ten związek.Nie stałam w miejscu bo on pomagał mi rozwinąć skrzydła. Stojąc w miejscu jestem sobą bez niego.
-Więc jak będzie Dżulia?- jej stoicki spokój w głosie coraz bardziej zaczął mnie drażnić.
Wyrwałam ręce z jej dłoni i splątałam w szczelny uścisk nerwowo nimi potrzącając w takt bicia mojego serca.
-Dżulia tell me please co kolwiek.- oparła się ciężko do tyłu.
Starała się mimo że sama przytym się gubiła. Nie wiedziała co robić a niechciała mnie zostawić lub mieć mnie głęboko gdziś jak cała reszta. Lexy była uczuciową osobą i może pokazywała ,że nic nie jest w stanie jej zniszczyć to słyszałam jak płacze nie raz w toalecie.
Nie ze względu na hejt a na Marcina. Kochała go widać było to jak na niego patrzyła. I była niezykle uradowana jak ktoś tylko powiedział że są razem. Pomimo że próbowała to ukryć i ograniczała relacje z Dubielem to przyjaźni.A mi mo to poświęcała mu każdą wolny czas. Wszystko jednak zaczęło się psuć gdy Marcin odszedł z projektu. Lexy była całkowicie załamana. W tym okresie próbowałam pocieszać Lexy gdy raz ją przyłapałam na płaczu w toalecie. A jak się póżniej dowiedziała że ma dziewczyne co dziwne nie załamała się i wyrzuciła go ze swojego życia. Do chwili obecnej nie utrzymuje z nim kontaktu i kompletnie nie wiem jaki ma do niego stosunek gdyż każdy taki temat zbywała.
Może ona poprstu go nie kochała jak ja kochałam Kacpra i wzorując się na swoim przykładzie poprowadzi mnie tylko do klęski.-Dżulia please.- dalej napierała. Może mi pomaga jedynie bo czuję że ma u mie dług wdzięczności i z czystej moralności musi tu być. A jak szybciej coś jej powiem to będzie mieć mnie z głowy. Może ta opcja byłaby najlepsza dla nas wszystkich ale po jego odejściu pewne dzwi się zamknęły. A mówienie sprawia mi trudność.
Niezręczna chwila dalej trwała. Może Lexy co jakiś czas otwierała usta ale nie wpływały z nich żadne słowa.
-Może poprstu się przejdźmy?- zaproponowała.
-Nie -odpowiedziałam stanowczo. Mam dość wychodznia na zewnątrz. Bo nie ważne co zrobię wrócę zapłakana.
-No to może zróbmy paznokcie?- spojrzałam na swoje i były w nie najlepszym stanie. Dla świętego spokoju zgodziłam się. Choć na moment może zdołam się odprężyć. Bo jedna makijaż i rzeczy z nim związane stawały się w moim życiu pasją. Po odejściu nawet moje zainteresowania potrafiłam żuć. Albo tak tłumacze swoje lenistwo.
Po zabiegu Lexy musiała wracać do domu. Była chyba sobota wiec jak wracała było późno ale dalej jasno.
Z codziennej rutyny spojrzałam na telefon. Dalej rosły pytania czemu nie nagrywam. Nie chce odpisywać bo jednak YouTube był częścią mnie. I tak bardzo nie chcę z niego zrezygnować. Ale czy dam znowu przebrnąć przez hejt , myśleć nad nowymi projektami i pokazywać swoje idealne życie ,którego nigdy nie doznam? Czy dam radę znowu nagrywać sama? Tak bez niego?
Chciałam zapłakać ,lecz nie miałam czym.Dzisiejsza wizyta dziewczyny mnie wykończyła. Co dziwne bo jednak po przebywania z ludźmi mam ogromną energię. A teraz zaczeło mnie to męczyć.
Usadowiłam się wygodniej na fotelu. Próbując nie myśleć o tym co teraz przechodzę. Odpaliłam telewizor wybierając obojętny film ,który aktualnie leciał.
Szum urządzenia zagłuszał pojedyncze szmery. Co jakiś czas jednak moje uszy drażnił dźwięk wydobywający się za okna. Na co się zlękłam.
Podchodząc do parapetu odsłaniając roletę zobaczyłam jak pojedynczy kamyk uderzył w szybę. Robiąc przy tym małą rysę na przezroczystym szkle.
Wyostrzając wzrok ujrzałam chłopak ,który trzymał w jednej ręce bukiet żółtych tulipanów. Spoglądając na jego twarz rozpoznałam że jest to mój były ,,chłopak" z udawanego związku jeszcze przed teamem x . Pytanie jakie nasuwało mi się na myśl to "Czego on tu chcę?" A co gorsza zaraz miałam się tego dowiedzieć.

CZYTASZ
Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆
FanfictionMówiłeś ,że kochasz ,że będziesz na zawsze planowaliśmy wspólną przyszłość ale ty stchórzyłeś.Przepraszam to ja stchórzyłam ty dalej pozostałeś niezłomny. Nie potrzebuje cie rozumiesz. Szkoda ,że nie umiem kłamać. Wróć nawet jeśli miałbyś mnie znów...