W imię miłości.
Takie myśli towarzyszyły mi przy wejściu do budynku. Po raz pierwszy oczyszczony umysł był w stanie wydać nad wyraz optymistyczny wydźwięk.
Rażąca żarówka odbiła się od krystalicznych źrenic.
Białe meble łączyły kolorystycznie ciemno szare ściany dając pokaźny wystrój.
Ciepłe powietrze korzystnie wpłynęło na ogrzanie ciała w tym nozdrzy które od razu pochłonęły wygodę w postaci ciepła.–Przepraszam –mówię do recepcjonistki przeglądającej komputer. –Jest u was Kacper Błoński? -pytam z jak największym spokojem choć trzęsących rąk i tak nie zdołam opanować. Adrenalina jednak nie pozornie odgrywała dużą rolę.
–Tu są zapisy piętro wyżej– wskazuje głową na schody. –Jest główną recepcja i tam panią pokierują –odpowiada z uprzejmością w głosie.
Dziękując za pomoc kieruje się w kierunku jaki mi wyznaczyła. Wąskie przejście sprawiło ,że schody wydały się szersze. Będąc na górze równie zadziwił mnie tłok na dość ciasnym korytarzu. Pani z recepcji kazała mi przejść wzdłuż niego ,wiec tak też zrobiłam.
Zamyślona nawet nie zauważyłam jak grupki przechodzę ludzi dawno odeszły ,a zostałam tylko ja i naprzeciw mężczyzna który kierował się w przeciwnym kierunku do mnie.
Jego włosy nawet jak się zbliżałam nadal pozostawały szatyńsko połyskujące. Kątem oka zerkając na niego ujrzałam ,że nosi okulary.To nie był on.
Myśl przemknęła przez chwilę z tyłu głowy przełykając gulkę śliny zastającą mi w gardle. Wyprostowałam swą posturę by móc ujrzeć całkowicie przechodzącego człowieka z pod rzuconego cienia. Wyraz twarzy był tak złudno podobny do Kacpra ,że nie mogłam się oprzeć jak tylko rzuć się w jego męskie ramiona i wtopić się na zawsze tworząc razem wspólne ciało dla dwojga dusz.
–Cześć –odparł w mym kierunku nie odstępując kroku kiedy nasze ciała się mieniły. Jeśli to nie było on to kompletnie zgłupiałam.
–Hej– rzuciłam nie pewne zdzierając nie zręcznie pukiel włosów za ucho.
Odkręciłam się jak odchodzi jak maszeruje w stronę drugiego korytarza by za chwile móc zejść mi z oczu.
Emocje emanowały jak oszalałe chciałam zrobić tak dużo skrzyczeć go ,płakać przytulić, utwierdzić w namiętnym pocałunku przy tym wzburzyć poruszając temat jego nie obecności. Chciałam wszystko ,a tak naprawdę nie wiedziałam jak. Większość przez co przeszłam nie dostawałam gotów instrukcji ,a sama je tworzyłam od samego początku czy więc choćby raz mógłby ktoś zanotować taki spis dla mnie.
Drobnostka, a jakże poręczna.Patrzyłam jak maszeruje strudzony. Muszę to zrobić po to tu jestem! Krzyk z wewnątrz skierował całą energię na zrobieniu kroku w przód.
Przecież tyle razy utwierdzałam swe myśli jak bardzo go kocham ,a teraz znów mam to zatracić na rzecz chwiejnych wątpliwości wypływające z przeszłości która i tak nie wróci.
Żyjemy chwilą -to jest piękne.,,Hej Julka ,dziś zrobiłem kawę"
Słuchał mnie uważnie próbując skorygować błędy jakie popełnia.,,Mogę cię pocałować?"
Trzymał komfort bym równie mogła poczuć ekstazę pożądliwości tego doświadczenia.,,Słoneczko nie przejmuj się tym"
Brał me troski na swe barki i nawet nie wspomniał ,że mógłby być to problem po prostu robił by mi ulżyć.,,Jesteś silna zawsze w ciebie wierzyłem i nie poddawaj się"
Wspierał ten maszt równie duchowo by pokazać coraz to nowe lądy jakie przedtem zakrywała gesta mgła.
CZYTASZ
Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆
ФанфикMówiłeś ,że kochasz ,że będziesz na zawsze planowaliśmy wspólną przyszłość ale ty stchórzyłeś.Przepraszam to ja stchórzyłam ty dalej pozostałeś niezłomny. Nie potrzebuje cie rozumiesz. Szkoda ,że nie umiem kłamać. Wróć nawet jeśli miałbyś mnie znów...