36. Domek z kart 16+

1.6K 102 34
                                    


Ta scena generalnie ma być 16+ ale nie oczekujecie zbyt wiele ,bo jestem w trakcie ich szkolenia.

Życie niczym domek z kart
runie wszystko zostawiając pustki żal

-Kacper. -wypowiadałam imię mego wybawcy w tonie łez ,nawet jak cierpiałam nigdy tak mocno się nie zalewałam płaczem.

Swoją głowę schowałam w jego torsie coraz ciasnej opatulając go w całości.

-Ja już cię nie puszcze. -nie nadążałam z nabieraniem tchu -już nigdy.

Jego bluzka stawała z każdą łzą coraz to mokrzejsza ,przesiąkając doszczętnie.

-Julka ,spokojnie jestem tu. -objął mój podbródek tak byśmy złączyli się spojrzeniem.

Byłam przekonana ,że wytrze moje łzy ,lecz tak też nie zrobił dalej się we mnie wpatrując. Presja jaką odczuwałam wrastała równie z tym malejąc. Nie potrafiłam znów opisać swych emocji.

-Pamiętasz może pierwszy wspólny pocałunek?-objął mój policzek delikatnie go masując.

-Tak -chrypa w gardle stawała się powoli kamiennym głazem ,który utrudniał mi mówienie.

-Więc mnie pocałuj jak kiedyś. -nuta w jego głosie powodował u mnie pożądaną gęsią skórkę.

Składałam pocałunki z tęsknoty on zaś oddawał je w ektazie.Muskałam jego wargi nie mając zamiaru przestać. Nie wiedząc czemu mój mózg nastawiał się na jutrzejszy koniec świta ,którego i tak prawdopodobnie nazajutrz rano nie ujrzę. Myśli podopowiadały mi jednocześnie nadając kierunek steru bym wykorzystała tą chwile najlepiej jak umiem ,jednocześnie zadowalając Kacpra.

Nie potrafiłam  zdefiniować to co czuje. Raczej nie zdawał sobie sprawy co przez ten miesiąc się wydarzyło. Jak każdego dnia starałam się o choćby ujrzenie skrawka chłopaka okularów.
Trzęsłam się cała rozpływając w uldze. Doskonale to wiem ,że więcej mnie nie opuści. Zawsze pozostanie przy mnie. Nikt nie będzie mógł go dotknąć jest mój i tylko ja mam prawo do obcowanie z właśnie nim.

-Kochanie. -usłyszałam w jego barwie rozradowanie -możesz mnie puścić.

-Nigdy -uściśliłam jedynie swój uścisk wokół jego ramion. Nigdy nie pozwolę mu na odstąpienie mnie na choćby krok.

Zmysły wariowały ,już nie dałam rady opanować wodzy emocji ,a tylko postanowiłam przekazać im w pełni władze nad duszą.

-Czemu kłamałeś? -chlipałam nieustannie pod wpływem ciepła jego ciała przyspieszało współbieżnie tętno.

-Nie możliwe ja..

-Kłamałeś! -nie dałam mu dokończyć wybuchając roniąc przy tym coraz większym wodospadem łez -Mówiłeś ,że nigdy mnie nie opuścisz.  -dałam nacisk na ostanie słowa mocniej je akcentując.

On odparł jedynie śmiechem jakby nigdy mnie zostawił w okresie kiedy jego obecność była niczym dla mnie lekarstwo.Na okrągło go potrzebowałam ,bo to on jest sensem mego bycia.

Objął mnie pod pachami lekko przy tym podnosząc. On mimo to zawsze był subtelny w tym co wykonuje. Zwisające moje nogi oplotłam wokół jego pasa równe mocno je usztywniając.
Paznokciami wbiłam się zażarcie w jego skórzaną kurtkę. 

Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz