31. Przyznaj to

1.4K 87 17
                                    

Byłam sama w domu z potworem w ludzkiej skórze.

Sama bez możliwości ucieczki. Wiem ,że nic mi nie zrobi ,ale nie umiem powstrzymać nienawiści jaką do niego czuje. Bez powodu po prostu go nienawidzę i już.

Pulsującą krew rozrywała mnie od środka pobudzając nadmierną irytację.

Nogi miałam niczym przywiązane do żelaznej kuli uniemożliwiając mi jakiekolwiek poruszanie.

-Teraz ułuż-uczył mnie jak ciąć fryzury mężczyzn ,oczywiście manekinem był on sam.

Ostra maszynka znalazł się w moich rękach. Miałam przyćmioną wizję jak delikatnie zjeżdżam z trasy i wkraczam na jego skórę.

Jestem nie normalna. Co prawda od tamtego momentu przestałam brać leki ,ale to jest nie możliwe ,że mój umysł jest tak zepsuty.
A to wszystko za sprawą braku dostarczonego ciepła do mojego organizmu.

Po skączeniu wyraźnie zagestykolował mi ,gdzie kładzie ostre narzędzie.

-Jak coś będzie leżeć tu -odezwał się odkładając na półkę.

-Czemu mi to mówisz?

-Widziałem jak ostanio patrzyłaś na swoje nadgarstki.

Odszedł nie zamykając drzwi.

-Lexy niedługo wróci za niecałą godzine ,a ja mam jeszcze coś do załatwienia na mieście ,wiec zostawię cię okey?

-Okey -to była jedna informacja ,która była dla mnie bardzo korzystna.

Teraz nie było już nikogo po za mną.
Głuchy dźwięk obijał się o ściany.

Opadłam bezwładnie na łóżko przybliżając swoją poduszkę do siebie.

Niech Kacper już wróci. 

Wzdychnełam ciężko. Bez niego czuje się taka pusta ,będąc pełna emocjami. Bez niego nie ma mnie.

Ile jeszcze może się nie odzywać. Wzięłam telefon i miałam napisać mu kolejną wiadomość ,ale coś się we mnie obudziło.

,,Jesteś mu wdzięczna".

Przeszedł po moim ciele mroczny głos ,tworząc nieprzyjemne cykle dreszczy.

,,Jesteś mu wdzięczna ,że odszedł przyznaj to. Co jakbyś mu uległa i spełniła to o co tak naprawdę się pokłuciliście. Boisz się ,że już nigdy go nie ujrzysz ,ale bardziej obawiasz się co by było gdybyście pozostali kochającą parą. Ale czy napewno cię kochał?  
Bądź ze sobą szczera największy strach oblatuje cię o myśli kiedy jesteś z nim. Czy gdybyś mu wtedy uległa to by nie wykorzystał tego faktu ponownie. W końcu ograniczył by cię do takiego stopnia ,że nie mogłabyś spotykać się ze znajomymi. O takiego męża zawsze ci chodziło?
Byś w każdy dzień wylewała milion łez. Teraz masz szansę o nim zapomnieć. Przestać walczyć.

Nie byłabyś w stanie codziennie udawać jak niezmiernie go kochasz. Nie dała byś rady dawać mu kolejnych szans ,które za każdym razem i tak je zmarnuje. Nie wytrzymała byś gdyby za każdym nastającym wieczorem przychodził upity ,całując cię nie trzeźwo ,obiecując fałszywą poprawę.

Nagrywanie odcinków z nim ,również by cię przerosło. Coraz więcej pracy oddzieliła by was.
Zmęczona każdym dniem musiałabyś każdemu opowiadać bajkę jakie to masz wymarzone życie ,a to dlatego by ci zazdrościli. W końcu nie każdym może mieć tak idealnego partnera.

Wiesz co tak naprawdę by cię jeszcze ucieszyło? Śmierć o nim. Przyznaj to niechcesz by wrócił.

Przyznaj mi rację i niestawiaj oporu. W końcu jestem tobą te myśli płynna z twojego umysłu".

-Błagam stop!  -wydarłam się nie chamując napływające cieczy do oczu.

Jeszcze nigdy tak sama siebie się nie bałam.

Moje ciało trzesło się jak oszalałe. Rozgrzany kręgosłup powoli i on pod wpływem chwili stawał się kawałkiem lodu.

Łzy spływały po policzkach ,nie z tęsknoty ,a z ogarniającego mnie strachu.

-Dżulia jestem -usłyszałam głos amerykanki ,który rozniósł się kojąco na moje roztargnione nerwy.

Otarłam łzy i próbowałam w miarę się ogarnąć lub stworzyć przynajmniej dobre pozory.

-Nie uwierzysz co się stało -wypowiadał każde słowo uradowanie - za kilka dni jadę na świetnie nagrywki do jakże ,,tajnego" projektu. Taka szansa jeszcze mi się nie przytrafiła -omało co nie zdemalowała szafkę wyjmując z niej kubki.

Znów mnie zostawi. Bo nie sądzę ,że weźmie mnie ze sobą. Czemu osoby na których mi zależy tak szybko pragną odejść z mojego życia. Mój stan co prawda się polepszył nic nie mówiłam co tak naprawdę czuje ,więc nie dziwie się jej ,że uznała mnie za całkiem zdrową.

Spojrzała na mnie będąc nieco zaskoczona. Próbowała utrzymać kontakt wzrokowy ze mną. Jej oczy zawsze były dla mnie zagadką nie dało się odczytać z nich nic. Zupełnie jakby miały tajny szyfr.

-Czemu płakałaś?

Dobra zaczynamy się rozkręcać przez kolejne 5 rozdziałów dużo się zadzieje.

Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz