9. To ty!

2K 81 28
                                    


Siedząc w samochodzie próbowałam przemyśleć co się stało rano.
W tamtym momencie nie zdawałam sobie sprawy jakie starszliwe konsekwencje mogła bym wywołać.

A co jeśli jeden ze scenariuszy przewidział by moją śmierć?
Co wtedy?
Lexy ,która tak dla mnie się stara ,co ona by zaczęła przeżywać po mojej stracie?
Może żyło by się jej lepiej skoro nie miała by takiego problemu jakim jestem ja.
Już widzę jak po moim pogrzebie rozchodzą się uśmiechnięte twarze pełne ulgi. Jestem ciekawa jednego. Gdybym umarła czyby Kacper się pojawił. Czy stanął by nad moim grobem? Czy nawet moja śmierć go nie ruszy i zostanie tam gdzie jest. Będąc świadomy ,że zginęłam przez niego a raczej z jego braku obecności.

Z myśli obudziło mnie nucenie Lexy jakiejś piosenki ,która leciała aktualnie w radiu.

-Uwielbiam ten kawałek!- powiedziała donośle gdy w aucie rozległy się dźwięki następnej muzyki.

-You've got that power over me, my my
The only one I know, the only one on my mind- zaczęła śpiewać refren.

A ja tylko wsłuchiwałam się w sens tekstu.
,,Masz nade mną tę władzę,
Jedyny, jaki znam, jedyny w mojej głowie".

Czułam jak fragment ten opisuje choć jedno z niewielu uczuć jakich czuje. Może to właśnie muzyka pomogła by mi się wyżalić.

Po skończonym koncercie Lexy dotarłyśmy na miejsce.

Zaparkawała samochód i udałyśmy się w kierunku galleri.
Modliłam się by nikt nas nie rozpoznał. Moi fani napewno poruszyli by temat Kacpra jaki i całego Youtuba.
A zdjęcie ze smutną Julką rozniosłoby masę teori i jeszcze więcej plotek.

Za chodziliśmy do różnych sklepów ,głównym celem było znalezienie kombinezonów dla dziewczyny ,które ma zapreztonwać na odcinku. Oczywiście wykonanie tego filmiku będzie w prześmiewczym stylu.
Musze przyznać ,że sama nie raz będąc w teamie x brałam z niej przykład i na swój sposób próbowałam być bardziej otwarta i nie martwić się wyglądem.

-O Dżulia zajdźmy jeszcze tu!- wskazałam palcem na jeden z kilkudziesięciu znajdujących się  sklepów.

Naprawdę wciągnełam się w zakupy i nawet można było dostrzec niewielki uśmiech na mojej twarzy. Uwielbiałam chodzić na zakupy. Teraz również ,ale nie mam na to czasu.

,,Nie masz czasu. Ciekawe dlaczego? Pozwól mi ,że dam odpowiedzieć. Wieczne zamrtwanie się o Kacpra oraz twoje myśli zapełniją cały harmonogram. Ale wiedz ,że te katusze nigdy się nie skończą!".

Czemu ten cholerny głos potrafi wszystko zniszczyć. Choć na chwilę nie pozwala uwolnić się od rzeczywistości. Czasem myślę ,że nieświadomości byłaby najlepszym rozwiązaniem.

-Kostera co myślisz żółty czy raczej black?- wskazała mi na ubrania ,które trzymała w rękach.

-Yyy może ten żółty - próbowałam zagrać w miarę zadowoloną by się nie skapneła.

-Już wiem dlaczego jesteś taka smutna - skalibrowała mnie wzrokiem.

-Wcale nie jestem smutna- O nie, ona wie. Błagam nie do myśl się.

To był piękny widok moja panika rozrywała moje organy od środka ,a twarz próbowała zostać obojętna.

-Jeszcze tobie nie kupiliśmy żadnej clothes!- wypiszczała uradowana.

-Nie chce ci zawracać głowy.

-Oj nie gadaj tylko come on -pociegneła mnie za rękaw kompletnie nie zwracając na stylizacje ,które wybierała w tym sklepie.

Idąc korytarzem zakryła mi oczy i kierowała głosem.

-Mogę już otworzyć - powiedziałam śmiejąc się pod nosem.

-One minute ... ta da ,jesteśmy!- odkryła mi oczy.

-O to jest moja ulubiona sieciówka - odpowiedziałam uradowana spoglądając na wystawę.

Po kilku minutach już przebierałyśmy w sukienkach.

-Ale one są drogie Lexy.

-Nie gadaj tylko wybieraj -odparła przybliżajac się w moim kierunku.

-Nie wzięłam pieniędzy.

-Powiedzmy ,że to będzie prezent urodzinowy od demnie.

-Ale ja miałam urodziny.

Spojrzała na mnie swoim typowym wzrokiem na co obie się uśmiałyśmy.

,,Śmiej się Julka. Udawaj niech nikt nie wiem o twoich męczarniach. Podobno najlepiej jest się męczyć samemu. Wtedy cierpienie spada tylko na ciebie a droga ucieczki jest ograniczona".

Przeszedł po moim ciele zimny dreszcz.

-Chesz przymierzyć? -spytała Lexy widząc jak już dłuży czas wspoglądam na materiał.

-Pewnie -wybiłam się z myśli.

Zasłoniłam zasłonke i zaczęłam powoli się rozbierać. Oczywiście zostawiając rękawiczki.  Co było cudem ,że Lexy nie kazała mi ich ściągnąć.
Po zdjęciu moich ubrań teraz dopiero zobaczyłam jak schudłam. Nawet moja twarz wydawała się smuklejsza a dołeczki bardziej zapadnięte. Ale dalej nie mogłam porównywać się do modelek.
Może jak jeszcze więcej schudnę to wyjdzie mi lepiej?

Wzięłam z wieszaka pudrową sukienkę i przymieżyłam na sobie. Jej krój idealnie pasował na mnie, a koronka rozpływała się delikatnie.
Wygladałam w niej dość uroczo. Fajnie było siebie zobaczyć w innych ciuchach niż ostatnio legginsy i czarna bluza.

Wychodząc z przymieżalni pokazałam się Lexy.

-O wow !- zaczęła komplementować mój wybór.

Mój wzrok mimowolnie skierował się w kierunku wyjścia. Gdzie mogłam dostrzec wedrujacych ludzi.

Lecz ku mojemu zdziwieniu wolnym krokiem przeszedł brunet, gdzie  zaczesanie włosów było takie same jak u Kacpra.

Zaczęłam małymi kroczkami zbliżać się do wyjścia nie zwracając uwagi na słowa Lexy.

Zobaczyłam jak usiadł przy fontanie ,ale dalej będąc tyłem do mnie.
Miał niebieską koszule taka jaka zazwyczaj nosił Kacper ,a spodnie białe prawdopobnie z dziurami takie jakie zazwyczaj nosił Kapcer.

Idąc jak zahipnotyzowana przeszedłam próg sklepu ,gdzie rozległ się odgłos alarmu.

Ale nie zwróciłam na to uwagi.
Zobaczyłam jak wstaje i udaje się do wyjścia.
  
Przyszpieszam tempo i zaczynam biec. Wpadając przy tym na pojedynczych ludzi.

To on!Jestem pewna to Kacper! W końcu znowu bedzie jak po staremu.
Zaczęłam płakać ,lecz ze szczęścia. Te męczarnie się już skończą.
Boże dziękuje!

-Kacper !Kochanie !- zaczęłam krzyczeć ,lecz on dalej szedł w swoim kierunku.

Zbliżyłam się do niego tak blisko by móc go zatrzymać. Chwyciłam jego rękę ,tak by mógł na mnie spojrzeć.

-Kacper to ty?!



Hej 😇
I jak uważacie to Kacper czy też nie?

Mam nadzieje że podobał się rozdział😊

Papatki😍



Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz