48. Budynek zbawienia

814 66 33
                                    

Hej moi drodzy czytelnicy.
Na wstępie chce zachęcić was do przeczytania książki  k4rl1n4xpomóżmy jej rozwijać pasje.
Równie muszę zwrócić uwagę ,że to naszego grona pisarzy przywędrowała Wawa13579bardzo się z tego powodu ciesze. Wybrałaś dobra stronę mocy. Więc kochani równie tam zaglądamy!
Niech moc będzie z wami i miłego czytania!

Kawa rozpływa się w mych zeschniętych ustach łaskocząc w rytm oddechów podniebienie. Zapach roznoszący pijanego napoju rozniósł w każdy zakamarek kawiarenki. Pamiętam jak lubiłam tu przychodzić w wolnym czasie przed całym szumem który dał mi sławę o jakiej zawsze marzyłam.
Wychodząc w płuca mogłam poczuć to wrocławskie powietrze tętniące tęsknota za mą osobą co tylko prawdopodobnie wyemigowało się w mym mniemaniu.

Zerkając na ulotkę kazała mi podążać na ulicę Kochanowskiego co wydawało trochę niepokojący oddźwięk ze względu na brak z mojej strony orientacji w tym ,że terenie.

Ulice było dość mocno zakorkowane ze względu na bycie weekendu ,na mój fart zostawiłam swój pojazd na wcześniejszym parkingu.

Oczarowana starszą infrastrukturą miasta mogłam doznać coś na wznak nostalgii. Wspomnienia z dzieciństwa choć nie wyraźne to nasilały mglistą drogę otchłani. Pragnienie jakie rodziło się mogłam porównać ,równie do Kacpra. Nie stresowałam umysłu oraz nie zakładam żadnego scenariusza przed ,ale także nie działam pochopnie. Wszytko udało mi się poukładać w równowadze hierarchii tak by dusza dokonywała racjonalnych czynów gromadzonych w emocjach.
Nie myślę o tym co jakoby miałabym mieć aktualnie w głowie czy w sercu.
Żyje spontanicznie trwałą chwilą.

-Hey -usłyszałam przez komórkę chrapliwy głos amerykanki.

-Siemanko -dolne kąciki ust powędrowały wyżej. -A ty nie jesteś na wakacjach?

-Właśnie wracamy było wonderfully . Myślę że i ty niedługo będziesz musiała obowiązków się wybrać do kraju makaronów -rozszczulnie dopieszczała każdą samogłoskę.

-Zapewne mnie do tego zmusisz -rozmyśliłam się na temat wycieczki.

-A tak w ogóle to Marcin do mnie dzwonił -jej tonacja głosu diametralnie została przyciszana.

-Co powiedział? -zachęciłam Lexy by nie zdoła zmienić tematu ,który dość mocno wpłynął konfliktowo na naszą relacje.

-Powiedział...bym się nie bała oraz akceptuje to jaką osobą się stałam i ,że zawsze mnie będzie kochał jak młodszą siostrę -gdy zaczęła rozwijać wraz z tłumaczeniem słów bruneta niektóre elementy wydały mi się spójne z listem jaki otrzymałam. Może do każdego rodzaju miłości trzeba dorosnąć by dopiero zobaczyć jaka jest to znaczącą wartość w naszym istnieniu.

Zaczynam wierzyć ,że do życia wcale nie potrzebny jest tlen czy jedzenie które zaspokaja po części nasze pragnienia ,a miłość. Nasza największą potrzebą jest bycie kochanym i kochać innych.

-Zapewne nie będziemy utrzymywać takiego kontaktu jak kiedyś ,ale możemy na siebie liczyć -skończyła wypowiedź dziewczyna o kruczowatych włosach. Na koniec wypowiedzi Lexy wypłynęła łza ,która zaznaczyła wyraźnie swój kontor rozcierając przy tym granice.

-Czyli on taki zły nie był -stwierdziłam. -Najwidoczniej większość z nas ma problem z oddawaniem emocji.

Poczułam jak po łopatkach roznosi się powiew fali dreszczyku. Pamiętam zapomnieć nie mogę.

Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz