34. Zostań przy mnie

1.3K 60 18
                                    

Ważne info pod rozdziałem. Miłego czytania!

-Czemu tak jesteś późno ,gdzie byłaś?! - użyła donośnego głosu Lexy ,gdy tylko ukazała się jej na oczy.

-Na imprezie. -dodałam nieco sarkazmu do swej wypowiedzi co jeszcze bardziej oburzyło amerykankę. Czułam to jaka złość przez nią przepływa. Niech trochę się pod denerwuje w końcu ,jakby nie ona nie było by mnie w tym klubie. Gdyby nie ona nie byłoby mnie w ogóle.

-A co jeśli mogło by tam tobie się coś stać? -jej barwa nagle złagodniała i nabrała kojącego znaczenia.

-Od kiedy tak bardzo zależy ci na moim zdrowiu -nie dawałam za wygraną i nie zamierzałam tak łatwo odpuścić. To jest ten moment kiedy wszystko nabierze nowego dla mnie znaczenia. Na pozytywne już nawet nie próbuje się nastawić.

Obie kłamałyśmy sobie od dłuższego czasu w żywe oczy tak naprawdę nigdy nie byłyśmy wobec siebie szczere. Więc ta kłótni była pożądana ,ale obie daremnie przez te dni próbowałyśmy jej uniknąć. Uważam że bez tej niewątpliwej konwersacji nie damy radę rozmawiać ze sobą normalnie.

-Od zawsze.

Nie wiem dlaczego ,ale jej słowo każda litera niczym magnes zwołała wszystkie zagubione emocje by teraz się natłoczyły w całość.
Przed oczami mam szpital ,a obok mnie znajduje się Lexy trzymająca mają dłoń.
Ląduje natychmiastowo w objęciach brunetki ,która jako pierwsza zainicjowała taką propozycje. Jej czuły dotyk złudnie dawał mi oznaki bezpieczeństwa. Tym razem nie dam się zmanipulować.

-To pewnie jego wina. Pomogę ci zapomnieć o Kacprze.

Gdy wypowiedziała jego imię ,diametralnie zrobiłam szeroki krok do tyłu w ten sam sposób wyrywając się z uścisku. Ciało każdej z nas przeszył powiew strachu idąc po błahym kręgosłupie powodując fale dreszczy.

-Ale on wróci! -jedyny argument który miał sens jedynie dla mnie choć tylko gdy go wypowiadam sama przestaje w to wierzyć.

-Gdy by miał to zrobić ,już dawno by do ciebie przyjechał? A zrobił to? -po ruszenie tak kruchego tematu dla mnie najchętniej wyskoczyła bym przez okno jedynie nie musieć tu być. Ale nie zrobię tego zbyt wiele razy oddawałam się pochopnie emocjom.

-Ja go kocham ,naprawdę i on mnie też. -nabrałam nieco zdesperowanej postawy ,przegryzłam kurczowo wargę by zyskać na czasie -Tak mi przykro ,że Marcin nigdy nie był w stanie dać ci tego uczucia.

-Miałaś do niego nie wracać. -powiedziała z chrypką w gardle wywołaną napływającymi łzami.

Po raz pierwszy zobaczyłam jak przezroczysta ciecz spływa po jej zaczerwienionym policzku. Widok ten przeszył moje wizję w słup. Ona potrafiła mi wytrzeć łzy ,wiec czemu ja nadal stoję ,brnąc nieprzerwanie w tą kłótnie.

-Tak jak ty nie miałaś zdradzać naszych tajemnic -jedyna racja ,która trzymała poziom moich wypowiedzi oraz stawała się w tym czasie w pewnie sposób priorytetem.

-Nikomu nic nie zdradziłam -mimo napływających łez jej głos pozostawał nie ugięty.

Lexy od kąt pamiętam była pierwsza do pobocznych kłótni ,jeśli wymiana zdań miała poważniejszy styl nie potrafiła panować nad emocjami i również się wysłowić.

-To skąd Damian by wiedział o mojej pierwszej randce z Kacprem -nie ustępowałam naginając strunę.

-Przecież mu nic nie powiedziałam. -dodała pospiesznie .

Naprawdę nie wiedziałam czy mam jej wierzyć. Bardzo bym chciała by to co mówi było prawdą ,lecz za dużo razy już się zawiodłam na ludziach. Musze utrzymać ostrożną dla mnie barierę, nawet dla bliskich dla mnie relacji.

Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz