33. Klub

1.3K 73 23
                                    


Pub do którego miałyśmy się udać znajdował się kilka alejek dalej. Mimo to zdążyłam poczuć napływający na moje ciało chłód.  Nie wiem czy był on spowodowany pogodą czy raczej dreszczami pełnymi obaw.

-To tu -wypowiedziała słowa Olga zatrzymując się na chwilę przed klubem.

Nie mogłam wierzyć własnym oczom gdy ujrzałam konkretną nazwę tego miejsca.
Moje nogi stawała się z każdą sekundą cięższe dodatkowo pochłaniały kolejną dawkę drgawek.
Kilkakrotnie przecierałam oczy by upewnić się co do widzianego budynku. Niby takie samo jak inne puby ,ale ten odróżniał się jednym dość ważnym elementem.

-Eluwina -wykrzyczał wchodząc na scenę tym bardziej powodując u fanów głośne okrzyki radości.

Jego imię niosło się na ustach tysiąca ludzi. Szelest pisków zagorzałych dziewczyn co raz bardziej stawał się donośniejszy. Atmosfera sama w sobie niosła magiczną moc ,która odcięła od wszystkiego wciągająca się w nowy wymiar. Uśmiechu nie dało się zdjąć z twarzy. Tłum kipiał z podniecenia ,ale chyba ja najbardziej.

-Zaraz zagram piosenkę ,która dedykuję -spojrzał na mnie -mojej dziewczynie Juli.

Rumieńce stawały się coraz gorętsze tworząc z emocjami wybuchowa mieszankę. Mimo hałasu mojej uszy co chwilę słyszały ten cudny głos.
To była już któraś jego piosenka z rzędu ,a akurat tą zadedykował mi nawet śmiał się ,że byłam dla niego inspiracją do pisania.

Czemu za wszystkich miejsc do imprezowania musiał być akurat ten klub. Chciałam się wycofać ,gdyby nie mocne szarpniecie Olgi przez co obie znalazłyśmy się w środku.

Muzyka rozrywała moje wnętrze zagłuszając przy tym kierowane w moją stronę słowa.
Dym lekko szczypał moje gardło coraz bardziej je ściskając.
Ledwo co uzyskiwałam w tym stanie świadomość. Nie był to klimat jaki zwykle dano było mi zaznawać u boku Kacpra.

Usiadłam przy pobocznym stoliku zastanawiając się czemu tu w ogóle jestem. Co ja sobie myślałam że będę się świetnie bawić.

,,Zdradziła cię".

Tym razem zgodziłam się z moim wewnętrznym głosem. Jestem tu po to by dopiec Lexy ,której już nie nazwę więcej przyjaciółką. Bo prawdziwa przyjaźń nie polega na ranieniu w taki sposób. W zasadzie miłość też nie.
Czasem mam obawę ,że jak jakimś cudem stanie przede mną ,a ja już nie będę go kochać. Powiem mu prosto w twarz ,że było to chwilowe zauroczenie.
Boje się ze moje emocje mogą tak zadziałać i cały ten trud który daje ,stanie się nikły. Bez celowy w całym tym wszechświecie.
Ugrzęzłam w tych cholernych wizjach na stałe.

-Może drinka? -dosiadła się jedna znajoma ,która również nam towarzyszy.

Podała mi jeden napój do ręki. Wachałam się nad skosztowaniem go w końcu to jest najprostsza ucieczka od problemów- upić się. Ale może tak trzeba postąpić. Wybrać najmniej bolesną drogę.

Przyłożyłam kieliszek do ust i przychyliłam tak by posmakować trunku. Bąbelki rozkosznie gilgotały mojej podniebnie ,a słodki posmak dodawał rozkoszy tworząc poezję.

-O tu jesteście -po chwili dosiadła się Olga ze swoją koleżanką.

Nie panowałam nad tym co robię. Pamiętacie może tą słodką ,jakże niewinną Julkę? Jej już tam nie było.
Z każdym łykiem alkoholowej obłudy mniej siebie przypomniałam. Ale jakże to skutecznie leczyło te wszystkie rany z którymi zmagam się od miesiąca.

-Ej ,Olga miałaś opowiedzieć jak spędziłaś weekend z no wiesz kim -podśmiała się dziewczyna ,która podała mi drinka.

-Więc było cudownie on tak czule mnie całował i nie wiem czy widziałyście ,ale ten dowód dużo mówi -wyjęła z czarnej torebki swój telefon i pokazała nam zdjęcia.

Przyglądając mu się dłużej w końcu skojarzyłam że ,już je widziałam o ile dobrze pamiętam ma je zapisane. (~Jeśli ktoś nie wie to w 26 rozdziale zapisała to zdjęcie~autorka.)

Może nie wywnioskowałam na początku faktu ,że kobieta na fotce jest moja współpracownicą ,prawdopodobnie przez snopki słońca oraz pozycję skierowaną w dół przez co kontury twarzy były dość nieczytelne. Ale w takim razie kto jest mężczyzną?

-Szczerze musnęłabym jeszcze raz te jego wargi. Damian jest taki cudowny -rozpływała się w słowach i zamówionym winie Olga.

Jak to. Ten potwór skrzywdził Lexy. Ciekawe czy ona o tym wie. Miałam zamiar się do niej nie odzywać. Ale musi znać prawdę na temat swojego chłopaka. Tylko co jeśli ona o tym wie? Ich relacja nie raz była dla mnie zagadką.

Wstałam nie odpowiadając na zaczepki moich towarzyszek. Oszołomiona próbowałam się przepchać do wyjścia.
Każda moja emocja była całkowicie wyobcowana. Poruszanie ,nawet zwykłe kroczenie do przodu było dla mnie nieswoje.

Dobrze znałam uliczki tej drogi ,lecz mimo później godziny wolałam wezwać taksówkę.
Odblokowując komórkę miałam czterdzieści nie odebranych wiadomość od Lexy.
Sama myśl o rozmowie we dwoje przeszywa moje ciało w trwodze.

Musze poznać konsekwencje swoich pochopnych działań. Ale nie zapomnę tego co mnie skłoniło do takich czynów.

Bez ciebie nie ma mnie / Julia Kostera i Kacper Błoński ☆ZAKOŃCZONA☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz