Rozdział: 37

18 3 0
                                    

Darkon wystawił rękę w górę powodując że cała ziemia zaczęła się trząść, po chwili na niebie pojawił się gigantyczny meteoryt.

"Ciekawe jak sobie poradzisz z tym" powiedział Darkon z uśmieszkiem

"Bez problemu"

Dakiro wystawił przed siebie rękę tworząc w niej energię w kształcie gwiazdy, gdy technika osiągnęła odpowiedni rozmiar nastolatek wyrzucił ją w powietrze. Po uderzeniu w meteoryt, pojawiły się na nim pęknięcia aż w końcu eksplodował rozjaśniając niebo, zwykli ludzie zmuszeni byli zasłonić oczy przed światłem by nie oślepnąć.

"Ta walka przechodzi na zupełnie nowy poziom" pomyślał Varito

Darkon wykorzystując moment gdy wszyscy chronili się przed światłem ruszył na prawdziwego Dakiro tylko po to by zaraz być przez niego odepchnięty

"Niech cie"

"To wszystko na co cię stać?"

Dakiro momentalnie pojawił się przed swoim sobowtorem uderzając go w twarz, następnie walnął z kolanka w brzuch, zaraz potem pojawił się za nim kopiąc w plecy i wybijając go w powietrze na koniec wystawił dłoń w jego kierunku, drugą ręką chwycił za okolice nadgarstka tworząc w dłoni niebieską kule energii.

"Kazenuri!" wystrzelił promień

Darkon szybko złapał równowagę i odpowiedział tym samym atakiem, po zderzeniu się ich Kazenuri powstał silny wstrząs, nagle Dakiro ktoś chwycił, spojrzał za siebie by zauważyć Darkona, tym samym Dakiro stracił koncentrację powodując że Kazenuri jego sobowtóra przebiła jego wersje i trafiła w go powodując ogromną eksplozje. Po paru chwilach Dakiro zaczął podnosić się z ziemii.

"Widzisz, zamiast tworzyć zbędne hologramy mogę wytworzyć dużo bardziej przydatniejsze klony"

"Widzę że jednak skrywasz asa w rękawie"

"Zgadza się i to nie jednego."

"Zatem pokaż na co cię stać"

"Chcesz bym mógł użyć pełni swojej mocy, dobrze jak sobie życzysz"

Pogromca BogówWhere stories live. Discover now