Rozdział: 62

15 3 0
                                    

W miejscu w którym chwilę temu stali Dakiro i Varito, teraz stała jedna postać, ich stroje były połączone, rysy twarzy po Dakiro a fryzura po Varito.

"Kim jesteś?"

"Nie jestem Varito ani Dakiro, nazywam się Variro"

"Dakiro i Varito połączyli się stając się jedną osobą?" powiedziała  zaskoczona Arika

"Niesamowite" dodały Sayura i Vera

Taruki rzucił się w stronę Variro próbując go zaatakować, ten bez problemu zaczął unikać jego ciosów

"Co jest, nawet nie umiesz mnie trafić?"

"Zamknij się!" warknął odskakując i wystrzeliwując promień energi

Variro pozwolił by atak do niego się zbliżył, po czym odbił ręką, następnie w mgnieniu oka pojawił się przed Bogiem Zniszczenia zadając mu serię ciosów w okolice tułowia, na koniec kopniakiem w twarz posłał go kilka metrów do tyłu

"Niech cię szlag"

"Uspokój się bo ci żyłka pęknie"

"Jak śmiesz się ze mnie nabijać"

Taruki ponownie rzucił się na Variro, ten uchylił się przed jego ciosem tworząc w dłoni kule energi po czym przyłożył mu do brzucha tworząc potężną eksplozje

"Tylko nie mów że na tyle cię stać, wcześniej twoja moc wydawała się niesamowita a teraz jest niczym specjalnym" zadrwił Variro

"Chcesz zobaczyć pełną moc, proszę bardzo"

Taruki zaczął uwalniać swoją pełną moc, jego ciało otoczyła ciemna aura, cały teren zaczął się trząść od nadmiaru mocy, z nieba strzelały błyskawice.

"Widzisz jak chcesz to potrafisz wykrzesić z siebie moc" skomentował Variro z uśmieszkiem

Taruki w mgnieniu oka pojawił się przed Variro i uderzeniem w twarz go kilkanaście metrów do tyłu, następnie stworzył kilka pocisków energi wysyłając w jego stronę po paru chwilach można dostrzec wielką eksplozje

"Ha i co ty na to?"

Variro podnosił się z ziemi ścierając z ust stróżke krwi, uśmieszek nie znikał mu z twarzy

"Całkiem nie źle, wygląda na to że czas bym walczył na poważnie"

Variro wszedł w tryb Pogromcy Bogów, jego włosy stanęły do góry zmieniając kolor na srebrny tak jak źrenice, ciało otoczyła jasna aura a masa mięśniowa zwiększyła się.
Taruki w ułamku sekundy pojawił się za Variro składając ręce po czuł wypuścił z nich fale uderzeniową niszcząc teren w pobliżu kilku kilometrów

"Gdzie on się podział?"

"Za tobą"

Nim Taruki zdołał coś zrobić dostał cios w twarz, Variro na tym nie poprzestał i ruszył na niego zaczynając kopać po całym ciele

"By cie pokonać wystarczą mi same nogi"

Na koniec potężnym kopniakiem w brzuch odrzucił Boga Zniszczenia.

"Nie wierzę że istnieje ktoś potężniejszy ode mnie, nie ma mowy bym to zaakceptował"

"Skończyłeś bo strasznie przynudzasz" skomentował Variro z ziewnięciem

"Ja ci dam się ze mnie nabijać"

Taruki wybił się w powietrze unosząc nad sobą rękę i tworząc gigantyczną kule energi, która posłał w stronę Variro.

"Nie dobrze, jeśli dotknie to ziemi będzie źle"

Variro wystawił ręce przyjmując na siebie atak, który zaczął go spychać.

"Haha nawet ty nie zdołasz powstrzymać ataku o takim mocy"

"Tak myślisz?"

W pewnym momencie Variro się zatrzymał i teraz to on zaczął spychać atak Boga Zniszczenia

"Niemożliwe"

Kiedy Variro odepchnął atak wystarczająco odrzucił go kopniakiem z kolanka wysyłając w powietrze, gdzie kula eksplodowała.

Pogromca BogówWhere stories live. Discover now