Rozdział: 20

25 2 0
                                    

Hades siedział na tronie i wyglądał jakby na kogoś czekał, po chwili do pomieszczenia weszła zakapturzona postać

"Czcigodny Hadesie udało mi się przyprowadzić Garou" powiedział męski głos rzucając starca na ziemię

"Doskonale, teraz możemy wykorzystać jego wiedzę do stworzenia idealnej istoty zdolną pokonać pogromce Bogów" powiedział ze złowieszczym uśmieszkiem

Tym czasem Dakiro oparł rękę o ścianę pozwalając by woda spływała po jego ciele, nadal rozmyślał nad wydarzeniem sprzed kilku dni.

"Dlaczego ci demony tak bardzo chcą mnie zabić?"

Jego przemyślenia przerwał nagły ból, nastolatek spojrzał na swoją dłoń i zauważył że stała się czarna, paznokcie zmieniły się w szpony.

"Co się do cholery dzieje?"

"Dakiro, kolacja już gotowa!" krzyknęła Sayura

"Dobrze, dobrze już idę"

Dakiro obwiązał dłoń w bandaże i po zarzuceniu ubrania zszedł na dół, oczywiście obandażowana ręką nie została nie nie zauważona przez innych.

"Co ci się stało w rękę?" spytała z nie pokojem Vera

"Nic takiego, po prostu się skaleczyłem nie przyjmuj się"

"Jestes pewien, może jednak powinnam to sprawdzić"

"POWIEDZIAŁEM ŻE TO NIC TAKIEGO, SERIO JESTES TAKA GŁUPIA BY TO ZROZUMIEĆ!!! " ryknął surowym tonem

Wszyscy zaniemówili zachowaniem Dakiro, w oczach Very zaczęły pojawiać się łzy.

"Ja chciałam ci tylko pomóc! " krzyknęła biegnąc do swojego pokoju

Dakiro spróbował jedzenia, jednak zanim przełknął wypluł je na podłogę

"Co to za gówno, nawet psu by nie dał tego spróbować" skomentował

Sayura słysząc to rozpłakała się i również pobiegła do pokoju

"Dakiro co się z tobą dzieje, nigdy wcześniej się tak nie zachowywałeś?" spytał Yuyiro

"Nie twój interes, czuję się dobrze a teraz idę się przejść na spacer" oznajmił opuszczając dom

"Co się ze mną dzieje?"

Dakiro chcąc jeszcze raz spojrzeć na swoją rękę, jednak gdy tam skierował wzrok był przerażony, prawie całe ramię stało się czarne

"Czuje w sobie demoniczną energię, ale jak to możliwe przecież nie powinienem mieć ani odrobinę? Zaraz Zaraz, czy gdy Garou przebił mnie tą strzałą cześć jego demonicznej energii musiała dotrzeć do mojego organizmu" pomyślał

Dakiro udał się na swoje ulubione wzgórze następnie usiadł w pozycji medytacji.

"Spróbuję zniszczyć demoniczną energię moją własną".

Następnego dnia...

Yuyiro, Sayura oraz Vera siedzieli przy stole wcinając śniadanie.

"Dziwne, Dakiro jeszcze się nie obudził?" spytał Yuyiro

"Znając go pewnie do późna nocy siedział grając na konsoli" skomentowała Vera

"Nadal się na niego gniewacie?"

"Oczywiście, staramy się dla niego chcąc mu pomoc a on tak się do nas odzywa"

"Nie zauważyliście że Dakiro zachowywał się nieco dziwnie, jakby nie był sobą"

"Jak by się zastanowić to ma Pan rację, Dakiro zawsze był miły i radosny, nigdy nie wiedziałam go jakby zachowywał się wobec kogoś tak oschle" powiedziała Sayura

"Powinniśmy z nim porozmawiać"

Obie dziewczyny udały się do pokoju Dakiro chcąc spróbować z nim porozmawiać, jednak zdziwiły się widząc pusty pokój.

"Nie ma go!"

"Czyli nie wrócił od kiedy wczoraj wyszedł"

"Musimy go znaleźć, mam złe przeczucia" oznajmiła Vera na co Sayura skineła głową

Pogromca BogówWhere stories live. Discover now