Rozdział: 58

14 3 0
                                    

Dakiro wszedł w tryb Pogromcy Bogów zaczynając uwalniać swoją nową moc, powstał silny wstrząs niszcząc arenę oraz teren w pobliżu, niebo się zachmurzyło i zaczęły strzelać błyskawice.

"Jego moc znacząco wzrosła i nie przestaje rosnąć" pomyślał zaskoczony Katorashi

Jego spiczaste srebrne włosy stały się dłuższe opadając na ramiona, z pleców wyrosły dwa anielskie skrzydła

"To jest prawdziwa moc Pogromcy Bogów?" pomyślał Varito

"Nie myśl sobie że jak przeszedłeś jakąś tam transformację to jesteś w stanie  mnie pokonać"

Katorashi stworzył w dłoni kule energi, nim miał ją wyrzucić Dakiro w mgnieniu oka pojawił się przed nim chwytając go za rękę

"Jest jeszcze szybszy niż wtedy"

Dakiro nic nie powiedział tylko ciosem w twarz posłał Katorashiego na ziemię, nie pozwalając mu się podnieść momentalnie przed nim zaczynając zadawać mu serię ciosów, Katorashi nie był w stanie blokować ani unikać jego ciosów, w pewnym momencie udało mu się oddalić od Dakiro unosząc się w powietrzu

"Cholera, zdaje się że bez tego się nie obejdzie"

Katorashi nie miał czasu na przemyślenia gdyż Dakiro pojawił się nad nim po czym złączonymi pięściami uderzył go w kark, nim blondyn doleciał do ziemi Dakiro pojawił się przed nim kopiąc go w brzuch powodując że Katorashi splunął krwią, następnie chwycił go za nogę zaczynając wymachiwać i wyrzucając go na to co zostało że ściany areny

"Dlaczego, dlaczego ty to wszystko robisz, dlaczego tak bardzo chcesz zmienić ten świat?" spytał Dakiro pochodząc do wroga

"Zamknij się, nic o mnie wiesz!"

[Wspomnienie]

Dziesięcioletni Gerard bawił się w ogrodzie przed swoim domem, w pewnym momencie zauważył jak jego ojciec wraca do domu ubrany w mundur wojskowy, chłopiec poszedł za nim chcąc się przewijać z ojcem, przypadkiem usłyszał jego rozmowę z matką

"Musimy wyruszyć na linie frontu"

"Co, ale dlaczego?"

"Sytuacja robi się nieciekawa, potrzebna im nasza pomoc"

"A co z Gerardem?"

"Musimy mu powiedzieć coś"

W tym momencie blondyn wyszedł zza ściany

"Gerard, wszystko słyszałeś?"

"Tak, przepraszam że was podsłuchiwałem, czy wy musicie iść na wojnę?"

"Synu taki mamy obowiązek"

"Ale co jeśli zginiecie, zostawicie mnie samego"

Matka podeszła do chłopca czule go przytulając

"Nie martw się, nawet jeśli zginiemy to nigdy nie przestaniemy cię kochać"

"Zrobię wszystko co w mojej mocy byśmy wrócili cali i zdrowi" dodał ojciec

"Trzymam cię za słowo"

Kilka dni później...

"Przykro mi to mówić Gerard ale twoi rodzice zginęli, wpadli w jedną z pułapek wroga" powiedział pułkownik

Gerard padł na kolana a z jego oczu płynęły łzy, tydzień później przywieźli ciała poległych żołnierzy w tym rodziców Gerarda, chłopiec całymi dniami stał nad grobami rodziców, pewnego razu do niego podeszła zakapturzona postać

"Powiedz chłopcze, nienawidzisz tego świata?"

"Kim pan jest?"

"Nazywam się Hades i przyszedłem do ciebie z propozycją"

"Propozycją?"

"Widzisz ten świat dzieli się na dwie części dobro i zło, póki one będą istnieć świat nigdy nie stanie się bezpiecznym miejscem, wciąż będą rodziły się konflikty co doprowadzi do kolejnych wojen, by temu zapobiec chce wskrzesić mojego mistrza, on będzie w stanie zapobiec rozlewu krwi, posiada on wystarczająco moc by zniszczyć wzyzstkich ludzi."

"Ja...nie chce zabijać ludzi"

"W takim razie nie szanujesz pamięci swoich rodziców, było nie było oni zginęli z rąk ludzi, ludzie to większe szumowiny niż może ci się wydawać, pokażmy im dokąd ta droga zabijania ich doprowadzi, niech posmakują własnej krwi w zamian za tą, którą obrudzili ręce"

Gerard przez chwilę zastanawiał się nad słowami Hadesa, po chwili na jego ustach pojawił się złowrogi uśmiech

"Masz rację Hadesie, niech posmakują tego samego bólu i rozpaczy co ja"

[Koniec Wspomnienia]

"Przez wojnę straciłem moją rodzinę, poprzysiągłem zaprzestać kolejnych by tego dokonać wystarczy was wszystkich pozabijać!" powiedział z psychopatycznym uśmiechem

Katorashi podleciał do grobowca Tarukiego przykładając do niego dłoń, następnie wykorzystać moc Taruyuna, która skopiował od Dakiro, grobowiec zaczął pękać ukazując zwłoki Boga Zniszczenia

"Olać ciebie Hadesie i twój plan, gdy wchłonę moc Boga Zniszczenia sam zrobię porządek na tym świecie" pomyślał przykładając dłoń do zwłok

Nagle że zwłok Tarukiego wyleciała aura, która objęła Katorashiego

"Co on robi?" pomyślał Dakiro

Nagle ciało Katorashiego otoczyła fioletowa aura, na głowie wyrosły rogi, włosy zmieniły kolor na czarne a źrenice na czerwony.

"Hahahaha spójrzcie, przed wami stoi nowy Bóg Zniszczenia!"

"To są jakieś żarty" skomentował Varito zaskoczony

"Jego moc jest teraz bez porównania" dodał Dakiro

Pogromca BogówWhere stories live. Discover now