Rozdział: 48

16 2 0
                                    

Dakiro obudził się cały spocony

"To był znowu ten sen" pomyślał spoglądając na ręce

"Co się stało, Dakiro?" spytała Arika

Nastolatek spojrzał na swoje dziewczyny, zauważył że wpatrują się w niego z niepokojem.

"Nic, to było tylko złe wspomnienie. Nie martwcie się"

"Jesteś pewien?" dodała Vera

"Tak, chodźmy wziąść prysznic i zjeść śniadanie"

Dziewczyny skinęły głową z rumieńcem po czym cała piątka ruszyła do łazienki. Po dość długim prysznicu udali się do kuchni by coś zjeść.

"Wiesz Dakiro że z powodu twojej trzy letniej nieobecności będziesz musiał nadrobić braki i powtórzyć cały rok."

Twarz nastolatka momentalnie zbladła na myśl o kontynuuowaniu edukacji

"Nie, za jakie grzechy muszę znowu chodzić do tej cholernej szkoły"

"Nie załamuj się, naszym obowiązkiem jako twoich dziewczyn jest sprawianie byś nie zaniedbywał nauki" powiedziała Sayura

"To wcale mnie nie pociesza, wiecie" mruknął martwym spojrzeniem

"Oj tam na pewno nie będzie tak źle, ale póki co ciesz się ostatnimi dniami wakacji" dodała Karina

"Chyba nie mam innego wyboru"

Po zjedzeniu śniadania wszyscy udali się do miasta, kiedy tak przechodzili przez centrum uwagę Dakiro przykuł plakat wiszący na jednej ze ścian.

"Światowy turniej walki?"

"Tak, co roku odbywa się ten turniej w różnych zakątkach świata, wygląda na to że w tym roku odbędzie się tutaj"

"Świetnie będę mógł się rozerwać, idę się zapisać, czy ktoś z was chce też wziąć udział?"

"Wiesz, ja chyba dołączę" zgodziła się Arika

"Brzmi interesująco, ja również wchodzę w to" dodała Vera

"A ty Karina, Sayura?"

"Ja również wezmę jeśli Ty bierzesz udział"

"To ja też"

"Świetnie, czyli możemy stworzyć własną drużynę, w takim razie chiński chodźmy się zapisać"

Pogromca BogówWhere stories live. Discover now