Rozdział: 47

18 2 0
                                    

Było późne popołudnie Dakiro razem z Miyą mile spędzali czas.

"Chciałam by tak już było zawsze, żyć beztrosko niczym się nie przejmując"

"Tak, to fajnie móc tak żyć"

"Dakiro" zaczęła  poważnym tonem

Chłopiec słysząc sposób w jaki mówi natychmiast odwrócił się do niej

"O co chodzi?

"Jeśli kiedykolwiek bym zwariowała to proszę zabij mnie"

Oczy Dakiro rozszerzyły się słysząc prośbę swojej przyjaciółki

"Co o czym ty do cholery mówisz, jak mógłbym to zrobić zwłaszcza mojej najlepszej przyjaciółce!"

"Mogę sprawić kłopoty, jeśli zdarzy się najgorszy ze scenariuszy to wszyscy będą w niebezpieczeństwie. Bo widzisz ja nie jestem normalną dziewczyną są we mnie zapieczętowane moce demona zwanego Dargoin, zwykle trzymam je w ryzach ale były sytuację gdy traciłam nad nimi kontrole"

Dakiro nie wiedział co powiedzieć słysząc to co powiedziała Miya

"Nie chce by ktokolwiek został ranny a tym bardziej zginął z mojej ręki, proszę Dakiro obiecaj mi że jeśli stracę kontrolę nad sobą to mnie zabijesz"

"Dobrze...obiecuje"

"Nie musisz się o to martwić" powiedział męski głos

Nagle oboje zostali otoczeni przez kilku żołnierzy.

"Kim jesteś?"

"Jestem porucznik Gerard i przybyłem by pozbyć się zagrożenia" odparł wskazując bronią na dziewczynę

Dakiro chwycił Miye za rękę i oboje zaczęli uciekać

"Nie pozwólcie im uciec!" rozkazał Gerard

Dakiro i Miya skręcili w jedną z bocznych alejek chcąc zgubić żołnierzy, nagle kilku z nich odgrodziło im drogę z naprzeciwka.

"Z drogi!" powiedział wypuszczając z rąk nie wielką fale uderzeniową, która powaliła mężczyzn na ziemię

Po kilkunastu minutach jakimś cudem udało się ich zgubić.

"Powinieneś mnie zostawić, nie ryzykuj tyle dla mnie" powiedziała smutno

"Jesteś głupia jeśli myślisz że zostawię mojego przyjaciela na pastwę żołnierzy, kto wie co z tobą zrobią"

Miya już miała coś powiedzieć ale nagle znajdujący się na pobliskim dachu  Gerard strzelił z pistoletu trafiając bezpośrednio w głowę dziewczyny, gdy nabój trafił w nią Miya padła na ziemię.

"MIYAAAAAAAAA!"

"I po problemie"

"Ty skurwysynu zapłacisz za to!"

Dakiro już miał się rzucić na pułkownika, ale jeden z jego żołnierzy przygwoździł go do ziemi.

"Powinienem cię aresztować za współpracę z wrogiem, ale mam dziś dobry humor więc pozwolę ci tym razem odejść. Traktuj to jako ostrzeżenie, następnym razem nie będę taki wyrozumiały, spadamy zabrać ją.".

Kiedy żołnierze mieli chwycić Miye, jej ciało otoczyła mroczna ciemna aura, która odrzuciła ich na kilkanaście metrów jej białe włosy zaczęły falować do góry, oczy stały się krwisto-czerwone a usta wygieły w mroczny uśmieszek.

"T....to jest ta moc, o której mówiła Miya?"

Gerard nie zdołał chwycić za pistolet a Miya w mgnieniu oka mu go odebrała.

"Ty mała zdziro!"

Miya zaśmiała mu się prosto w twarz po czym odrzuciła Gerarda na kilkanaście metrów do tyłu wbijając go w ścianę budynku.

"Muszę ją powstrzymać" pomyślał Dakiro ruszając do ataku

Miya spostrzegła go i bez problemu uniknęła jego ataku, następnie przystawiła dłoń do jego brzucha i uwolniła wiązkę energii wysyłając Dakiro na drugi koniec alejki

"Wy śmiertelnicy nie macie ze mną żadnych szans!" powiedziała demonicznym głosem

"Wybacz Miya, ale muszę to zrobić by uwolnić cię od tego piętna"

Dakiro wyrzucił bombę dymna pod Miye, następnie wyciągając nóż pojawił się przed nią i wbił jej w ciało.
Otaczająca ją aura zniknęła, natomiast Miya zaczęła spadać na ziemię przed upadkiem chwycił ją Dakiro.

"Dakiro...dziękuję" powiedziała ostatnie słowa za nim zamknęła powieki

Z oczu chłopca zaczęły lecieć łzy widząc swoją przyjaciółkę martwą.

Pogromca BogówWhere stories live. Discover now