Kawiarnia

2.4K 208 139
                                    

Kokichi całą resztę lekcji zastanawiał się czy stawić się do kawiarni do której zaprosił go Saihara czy nie. Co chwilę zmieniał zdanie i oceniał szansy tak zwanego przypału jaki mu groził. W końcu jest to spotkanie jeden na jednego nie będzie tam nikogo po za nimi dwoma, nie licząc oczywiście pracowników owej kawiarni i innych klientów. Największym problemem dla Kokichiego jednak nie była rozmowa z Saiharą w końcu jest kłamcą a jego pole do popisu jest tak szerokie, że wykracza za wszelkie możliwości. Problemem było miejsce do którego go zaprosił nie chodzi tu o to, że naprzykład nie lubił się z właścicielem kawiarni, bądź jego jakiś największy wróg lubi to miejsce. Nie. Chodziło mu o samą otoczkę kawiarnia znaczy, że piję się tam kawę i spożywa jakieś jedzenie, pożywienie. Dla przeciętnego człowieka nie było by to problemem i pewnie bez większego zastanowienia stawił by się na miejsce spotkania, jednak Kokichi on był inny. Nie mógł sobie pozwolić na to by jego cenny plan uległ zniszczeniu przez jakieś głupie spotkanie. Jednak nadal cieszył się, że ktoś go zaprosił w końcu od zawsze tego chciał. Nie mógł stracić swojej szansy. Szansy która może się nigdy nie powtórzyć. Kokichi najwyżej wyjdzie szybciej i pozbędzie się nie potrzebnych produktów żywnościowych ze swojego organizmu. Może nie jest to jakieś banalne jednak za już którymś razem staje się łatwiejsze, więc nie ma tragedii. Kokichi, więc postanowił stawić się na miejsce spotkania. Saihara za to on od razu po szkole udał się tam, ponieważ spostrzegł się, że nie napisał o której godzinie mieli by się spotkać i przeklinał się za to w myślach, że nie umie porządnie napisać listu jak normalny człowiek, w końcu po co tyle lat na lekcjach angielskiego tłukli zaproszenia, żeby teraz zapomnieć o podstawach. Pięknie panie Saihara, pięknie. Dlatego Shuichi siedział teraz w owej kawiarni przeglądając sobie kartę shake'ów już czwarty raz nie mógł ich niestety wziąść skoro była zima a nie chciał być chory. Chciał móc poznać Kokichiego lepiej. Dowiedzieć się jego tajemnicy i potem móc być z siebie dumnym do końca życia za rozwikłanie zagadki nad którą pewnie wszyscy z jego klasowych kolegów i koleżanek zastanawiali się chociaż raz. Dlatego też Shuichi przyszedł tu od razu po szkole po to by móc wybrać idealny stolik przy którym mogli by spokojnie porozmawiać. Saihara nie był osobą impulsywną która umie dobrze od razu podjąć jakąś decyzję, więc musiał mieć wszystko dobrze zaplanowane. Wybrał to miejsce jeszcze ze względu na to, że można tu nabyć ukochany napój Kokichiego. To jedna z niewielu rzeczy które o nim wiedział, ale widział jak raz przytulał ten napój gazowany w czasie prac grupowych na nieszczęście wszystkich był w jego grupie i wyprawiał te dziwne rzeczy, które Saihara woli wyżucić ze swojego umysłu na wieki wieków. Wybrał stolik na końcu kawiarni, żeby Kokichi mógł poczuć się bardziej swobodnie mówiąc mu o sobie, żeby nie miał poczucia, że ktoś się na niego patrzy. Stolik miał cztery krzesła, gdyby Kokichi miał coś ze sobą będzie mógł położyć to na krześle obok. Saihara, więc po wybraniu stolika i przemyślenia wszystkiego musiał tylko na Kokichiego poczekać, oczywiście przyjmował scenariusz, że się nie pojawi, więc był i na przygotowany. Nawet tego się bardziej spodziewał, bo w końcu to Kokichi Ouma. On nie jest fanem chyba spotkań osobistych a raczej grupowych. Tak przynajmniej myśalał Saihara.

Po jakimś czasie Saihara już zapadał powoli w niekończącą się fazę nudy. Oczy zaczęły mu się kleić. Jednak wiedział, że musi czekać w końcu to co on teraz robi to żadne poświęcenie nie jest. To jego wina, że nie pomyślał o wytyczeniu konkretnej godziny. Poprostu teraz to się na nim mści. Jednak po paręnastu minutach Shuichi zobaczył w drzwiach Kokichiego Oume we własnej osobie. Jego szok, że się pojawił przekroczył wszelką skalę możliwości. Jego senność wyparowała a sam energicznie zamachał w stronę Kokichiego. On uśmiechnął się na ten gest i też odmachał szybko podchodząc do Saihary w podskokach niczym małe dziecko.

- Witaj moja kochana Saihara chan! Widzę, że jesteś we mnie tak zakochany, że aż zprosiłeś mnie na randkę! - Niemal wykrzyknął Kokichi.
Saihara nie mógł mu dać przewagi na sprowokowanie go, nie tym razem.

- Cóż... Nie nazwał bym tego randką a reczej zwykłym spodkaniem, sądząc po tym, że prawię wogóle się nie znamy. Jednak to spotkanie jest po to aby to zmienić. - Shuichi próbował brzmieć jak najbardziej przyjaźnie jak tylko mógł.

- Ah... Tak, tak wiem czytałem twoje wypociny i powiem Ci, że profesjonalnym pisarzem to ty nie będziesz, aleeee zdecydowałem się przyjść, bo nie mam raczej dziś nic do roboty. Chodzi mi tu oczywiście o przejmowanie świata moją wielką organizacją zła. - Kokichi wyglądał jakby był naprawdę dumny ze swojej wypowiedzi.

- Um. Cóż i tak dziękuje Ci za przybycie. Tak wogóle to masz jakieś zajęcia dodatkowe w tygodniu? Wiesz, żebym wiedział kiedy jesteś wolny. - Saihara próbował być spokojny i opanowany chociaż jego poziom stresu osiągnął maksymalny poziom możliwości.

- Ohhh Jak słodko! Dobiero przyszedłem a moja Saihara chan chce umówić się ze mną na kolejne spotkanie. I dla Twojej wiadomości nie mam żadnych zajęć dodatkowych w końcu mam dobre wyniki w nauce a poza tym jestem zajęty przejmowaniem świata moją złą organizacją! - Kokichi znowu zaczął się śmiać. W tym samym czasie podeszła do nich kelnerka. A sami zamówili swoje napoje i jedzenie. Shuichi już wiedział, że to spotkanie przekroczy jego oczekiwania już przekroczyło. To będzie długie spotkanie.

Jak Powstają Listy? OumaSai/Saiouma [Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz