Kary Są Różne

1.9K 156 109
                                    

Po powrocie do domu Kokichi oczywiście leżał cały dzień na kanapie tylko po to by nie przemęczać się i nie zemdleć ponownie. Nie uśmiechało mu się to ani trochę, jednak w jego sytuacji nie wile można było zdziałać. Jego matka musiała w końcu zrezygnować z dzisiejszego dnia pracy tylko, dlatego, że ten nie zjadł śniadania, ponieważ właśnie tak się usprawiedliwił co było całkiem wiarygodnym kłamstwem.

W tym czasie Shuichi wraz z Kaito i resztą znajomych którzy również widzieli sytuację i chcieli wiedzieć co dokładnie zaszło z pierwszej ręki. Dlatego przez prawie cały dzień Kaito i Saihara byli zasypywani niebotyczną ilością pytań o Kokichiego. Czemu zemdlał? Jak to się stało? Czemu Shuichi go nie załapał? Albo czy miał wstrząs mózgu? Były to raczej zwykłe pytanie jakie zadała by większość osób w takiej sytuacji. Nikt raczej nie znał zbyt dobrze Kokichiego. W końcu nie miał żadnych bliższych przyjaciół może miał jakiś w przeszłości, ale Bóg jeden wie kiedy to było.

Shuichi zastanawiał się czy to może być powodem głodówki Kokichiego. W końcu brak wsparcia w stresowych sytuacjach może być destrukcyjny. Chociaż to kojarzyło mu się bardziej z samookaleczaniem jako uwolnienie się od stresu to w sumie nie miał pewności, że tego Kokichi również nie praktykuje. W końcu zwykle nosi długie rękawy nawet w ciepłe dni. Oczywiście może to też być spowodowane chłodem który odczuwasz przez to, że Twoje ciało nie ma siły na ogrzewanie organizmu, ponieważ jesteś już tak wychudzony. Sam Shuichi chciał zaprzyjaźnić się z chłopcem. Był on osobą interesującą i wbrew tego co wszyscy mówią potrafi być miły. Napewno da się zrozumieć jego tok myślenia, jeśli tylko chce się go zrozumieć. A jeżeli Saihara mógłby pomóc chociaż odrobinę byłby bardzo szczęśliwy. A jego własne poczucie własnej wartości napewno by wzrosło, dlatego było napewno warto. Saihara również czuł przywiązanie do Kokichiego i nie zamiarzał odpuścić go sobie tak łatwo. Dlatego po powrocie do domu postanowił zebrać jak najwięcej potwierdzeń choroby Kokichiego a także samych informacji na temat niej.

Po czasie kiedy Shuichi był już dość doinformowany. Przynajmniej w jego własnej opinii. Zdał sobie sprawę, że skoro Kokichi nie miał żadnych przyjaciół przez ten cały czas, to jak dostawał materiały które przerabiali kiedy go nie było? Pewnie po prostu ich nie dostawał. W tedy Shuichi został odciągnięty od myśli przez swój tandetny dzwonek do telefonu, który sygnalizował, że dostał wiadomość.

Kokichi Ouma
xxx-xxx-xxx

- Cześć! To ja najwyższy przywódca Kokichi Ouma! Przychodzę z zapytaniem czy może nie mógłbyś podać mi lekcji które mieliście kiedy mnie nie było? Nie chce mieć zaległości :P

Było to dokładnie to czego Shuichi nie spodziewał się otrzymać. Sądził, że Kokichi nie posunął by się do proszenia kogoś o pomoc. W końcu miał swoją nieugiętą dumę. Jednak chyba Shuichi znów ocenił go zbyt pochopnie. Odrazu odpisał.

    -Jasne już Ci je wysyłam :)

Plik graficzny
Plik graficzny
Plik graficzny
Plik graficzny
Plik graficzny
Plik graficzny

- Dziękuje bardzo ;>

Kokichi odpisał nie mal odrazu. Shuichi cieszył się, że zapytał go oto, ponieważ może znaczyć to, że Kokichi również uważa Saihare za osobę godną zaufania, co byłoby dla Saihary zbawieniem i wielkim szczęściem. Przez to położył się na swoim łóżku i uśmiechnął się patrząc tępo w sufit. Tak napisanie wtedy do Kokichiego to był świetny pomysł. Shuichi nadal nie widział czemu tak bardzo cieszył się z tego powodu tak bardzo w końcu to tylko SMS z prośbą o wysłanie materiałów które przerobili na lekcji, takich wiadomości dostawał mnóstwo od Kaito, Kaede, Maki czy Kiibo, ale nigdy nie odbierał tego z taką radością. Jednak podobało mu się to.

Kokichi za to po mimo uproszeń swojej matki nie zamierzał leżeć cały dzień. Było to tak nudne, że najpewniej rozpłynął by się z nudy lub poprostu zasnął co byłoby, według Kokichiego marnotractwem cennego czasu. Dlatego odrazu kiedy otrzymał materiały od Saihary zabrał się do pracy nad zadaniami. Co zdziwiło go Shuichi wysłał mu je razem z gotowymi odpowiedziami. Ułatwia mu to oczywiście całą sprawę.

Kiedy weekend skończył się a uczniowie Hope's Peak Academi znów muszą zacząć nowy szkolny tydzień, Shuichi wystrzelił niczym petarda z łóżka. Bardzo chciał zobaczyć Kokichiego a marnowanie czasu na leżenie w łóżku i mówienie, że nie chce mu się do niej iść nie pomoże mu w tym. Shuichi po rutynowym przygotowaniu się do szkoły wziął ze sobą jeszcze jedną nie standardową rzecz. Dokładniej mówiąc drugie pudełko z lunchem. Saihara wiedział, że Kokichi i tak nie nosił swojego, dlatego sam musiał wykazać się swoimi umiejętnościami gotowania. Nie były one zbyt górnolotne, jednak wystarczające by zrobić coś co dało się zjeść i smakowało całkiem nieźle, przynajmniej na standardy Kaede która kiedyś pochwaliła jego prace, jednak Saihara nadal nie wie czy zrobiła to, dlatego że naprawdę jej smakowało czy tylko po to by nie zrobić Saiharze przykrości. Nie zastanawiając się jednak nad tym zbyt długo Shuichi opuścił swój dom w podskokach i pozytywnym nastawieniu, które raczej nigdy nie rozpierają go do tego stopnia by skakał w drodze do szkoły.

Kokichi za to nie był już tak radośnie do wszystkiego nastawiony był dosyć zmęczony wczorajszą karą jaką wczoraj zafundował sobie przez to, że wrócił się do poprzedniej wagi w końcu było już lepiej. Nie chciał się poddawać i być słabym przez to, że zemdlał. Nie obchodziło go, że jego matka martwi się o niego a nawet przygotowała mu śniadanie przed wyjściem do pracy, które Kokichi wyrzucił do śmietnika przed swoim domem. Sądził, że to zachowanie jest przeciwko niemu, że jest bezpośredni atak na niego. W końcu oni chcą żeby był jeszcze grubszy, brzydszy i jeszcze bardziej obrzydliwy i odrażający niż już jest. A było już dobrze w końcu Saihara dosłownie spadł mu z nieba. Nie mógł tego stracić i zaprzepaścić. Był zmęczony też przez wczorajszy spory atak paniki przez to, że będzie musiał spotkać się  z tymi wszystkimi oczami zkierowanymi prosto na niego. Był najpewniej uważany za osobę z bardzo słabym organizmem. Nie była to jego wina, że inni byli ładni i chudzi bez głodzenia się. Widocznie mają normalnie pracujący metabolizm a jego jest kijowy. Wiedząc, że będzie zmuszony to zjedzenia jeżeli pokaże się przy stole przyjaciół Saihary i jego samego. Poprostu tam nie pójdzie. Może i chowanie się w toalecie czy innych tego typu miejscach nie jest mądre. Jest napewno bardzo oklepane, jadnak Kokichi musiał zrobić wszystko byle by tylko nie zjeść. Jednak, gdyby jego plan nie zadziałał ukarał się jeszcze w jeden sposób. Byle by tylko nikt nie zaprosił go nigdy na imprezę z basenem.

Jak Powstają Listy? OumaSai/Saiouma [Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz