Oto książka w której będziecie mogli przeczytać moje subiektywne "recenzje" filmów animowanych od wytwórni Walta Disneya :) Ponieważ nie mam żadnego wykształcenia w kierunku filmowym, spodziewajcie się opowieści bardzo "okiem widza". Liczę na waszą...
Kto nie lubi "Nowych szat króla" niech pierwszy rzuci kamień. Nikt nie rzuca? Super... wiedziałam, że nie ma między nami tak destrukcyjnych jednostek.
Dzisiejsza produkcja jest na pewno jedną z najciekawszych, najoryginalniejszych i ponownie jedną z najbardziej niedocenianych animacji Disneya, aczkolwiek mocno odstającą od innych filmów z tym przydomkiem. Wyróżnia się nie tylko tematyką i konstrukcją biegu wydarzeń, ale też odbiorem. Porównując ją na przykład z "Planetą Skarbów" można by ją wręcz uznać za ultra hit. Ale przejdźmy do rzeczy.
Podobnie jak w przypadku "Księgi dżungli" , cały ciężar opowieści opiera się na barwnych i sympatycznych postaciach, o humorze nie wspominając. W związku z tym mamy do czynienia z dość standardową i prostą historią, ale nawet pewne nieścisłości fabularne (jak na przykład długość przebytej trasy) nie są tak odczuwalne.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"Nowe Szaty króla" są najlepszym przykładem tego, że dzieła Disneya nie mają zwykle za wiele wspólnego z oryginalnymi inspiracjami. Tutaj przebito już nawet samego siebie, ale gdybym miała być szczera- nie wymyśliłabym odpowiedniejszej nazwy.
Główny wątek toczy się wokół największej animowanej gnidy - króla Kuzco, który pewnego razu zaprasza do siebie wieśniaka Paczę*, któremu oznajmia, że ma zamiar wybudować sobie na jego wzgórzu gdzie mieszka - willę z basenem.
Moim skromnym zdaniem obok Jima Hawkinsa jest to autentycznie najlepsza męska postać z filmów Disneya w ogóle. Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego jakim jest kretynem, a jednocześnie nie jesteśmy w stanie nie pałać do niego sympatią. Chociaż film kładzie główny nacisk na jego egoizm oraz parcie na władzę, na pewno nie jesteśmy w stanie odmówić mu charyzmy. Kuzco nawet nie jest jakoś specjalnie przystojny (ba- w ogóle nie jest), ale jednak musicie mi przyznać ma w sobie coś pociągającego.
Ciekawostka: Cuzco to była stolica państwa Inków
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wracając...
Jako każdy przyzwoity król oczywiście nie załatwia niczego samodzielnie. Jego prawą ręką w rządach jest nasza ukochana, stara że aż mózg się marszczy-Izma. Po zwolnieniu ze stanowiska postanawia zemścić się na młodym władcy i go zlikwidować.