Oto książka w której będziecie mogli przeczytać moje subiektywne "recenzje" filmów animowanych od wytwórni Walta Disneya :) Ponieważ nie mam żadnego wykształcenia w kierunku filmowym, spodziewajcie się opowieści bardzo "okiem widza". Liczę na waszą...
Na co wskazuje sam tytuł- mamy tym razem do czynienia z sequelem klasyki klasyków z 1989 roku. Na głębszą wodę, znajomość oryginału nie zmieni zbyt wiele w zrozumieniu filmu, ponieważ cokolwiek by się tu nie działo i tak wykracza ono poza wszelkie granice ludzkiego umysłu. Zgodnie ze stwierdzeniem "czasy się zmieniają, a my wraz z nimi" (czy jakoś tak), tym razem naszą główną bohaterką opowieści wcale nie będzie Ariel, ale jej denerwująca córeczka, o dumnie brzmiącym imieniu "Melodia".
Historię rozpoczyna drastyczne wydarzenie, kiedy to podczas chrzcin córeczki, dochodzi do szturmu na statek, na którym się ona znajduje. Okazuje się, że za atakiem stoi Morgana -zdesperowana starucha, będąca siostrą słynnej już Urszuli, która postanawia odebrać trójząb królowi Trytonowi by móc przejąć władzę nad morzem.
Nie jest niczym zaskakującym, że natruralnym odruchem w tej sytuacji był strach ALE:
Po tych traumatycznych przeżyciach, Ariel wpada na najbardziej kretyński pomysł na świecie i postanawia walnąć sobie na ogródku płotek, by Melodia przebywała z dala od swojego morskiego dziedzictwa.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
DLA BEZPIECZEŃSTWA
Mała dygresja...
Czy tylko mnie się to kojarzy z Alcatraz?
Koniec małej dygresji
Nie mam bladego pojęcia czy o to miało chodzić w tym filmie, ale przekaz jaki z niego wypływa, jest jak najbardziej jasny. Zabranianie komukolwiek, czegokolwiek argumentując to stwierdzeniem "bo tak", albo "dla twojego dobra" jest co najmniej bzdurne i prędzej czy później zakończy się katastrofą. Z drugiej strony wiem, że są pewne rzeczy, których nie można powiedzieć od razu, aczkolwiek odbieram wrażenie, iż nie ima się to tego przypadku. Taka chorobliwa troska po pewnym czasie zrobi się toksyczna i nie świadczy dobrze o relacji Ariel ze swoją córką.
Tym bardziej, że ta pierwsza w swojej przeszłości znana była z naprawdę niedojrzałych akcji związanych z nieuzasadnionymi zakazami.
Nie ma się zatem co specjalnie dziwić, że po latach penetracji terytorium, Melodia w końcu znalazła dziurę w Matrixie i zaczęła wymykać się ze swojego więzienia, które nazywa domem.