#39

463 18 4
                                    

W restauracji

J- co zamawiamy
K- serio jeszcze nie wiem
J- ja chyba sałatkę i coś jeszcze ale nie mam pojęcia co

Po kolacji

K- i jak smakowało i podobało się
J- tak i tak
K- to cieszę się
J- dziękuję za miły wieczór
K- dla Ciebie wszystko, o bym zapomniał
J- co takiego
K- jutro moi rodzice nas zapraszają, oni jeszcze nigdy ciebie nie poznali, nawet nie mieliśmy kiedy, tylko do twoich jeździliśmy
J- no okej, super że poznam twoich rodziców
K- ja też się cieszę, to jutro jakoś o 9 wyjedziemy i jakoś z godzinkę i będziemy
J- to tak blisko mieszkasz
K- tak ale trochę dziwne że rodzice nie przyjeżdżali
J- no trochę, ale moi też nie
K- aha, to mamy podobnie
J- nooo
K- dobra chodźmy na spacer
J- jasne

Ktoś dzwoni

K- siema maciek, co tam
?- dzień dobry Panie Kacprze,
K- kto mówi
?- to nie ważne, są żeczy ważniejsze
K- pytam się kto mówi
?- może się dowiesz a morze nie
K- gdzie jest maciek
?- chcesz z nim pogadać
K- tak
M- kacper ratuj mnie,
K- kto cię porwał
M- Wiktor
K- do jasne cholery, Wiktor masz zostawić w spokoju Maćka
W- dobra panie kacperku, Maciuś niedługo zrobi kill,  masz czas powiedzmy tydzień na danie kasy,
K- ile
W- 600 000 000€
K- masz coś z głową to prawie 2 miliony złotych
W- ja wiem że ciebie stać, masz chajs, za tydzień  masz być w stanach i zobaczymy się u Ciebie w zakładzie na dole w piwnicy, czekam
K- spierdalaj, ale dobra będę

J- co się stało
K- jutro jeszcze pojedziemy do rodziców ale nie obiecuje że będę obecny,
J- ale się sie stało, powiedz
K- Wiktor porwał Maćka i chce 2 miliony
J- euro czy złotych
K- 600 tysięcy euro, to 2 miliony złotych, a on akurat chce euro,
J- masz
K- mam ale wszsytkie euro zamieniłam na polskie i teraz musze spowrotem na euro
J- ile masz czasu
K- tydzień
J- jadę z Tobą
K- gdzie
J- za tydzień do stanów
K- Julka a jak się tobie stanie
J- nic nie stanie, u siebie w stanach w pokoju mam schowaną broń jestem zabezpieczona
K- ja też mam ale w garderobie cały sprzęt, nic nie mówiłem Maćkowi o tym bo jednak jakby wrócił, ale teraz jest potrzebne to bym nie miał,
J- okej, chodźmy do domu się spakować i jutro pojedziemy do twoich rodziców a potem trzeba będzie wszystko szykować
K- dobra jestem zmęczony,
J- ja też

W Domu

J- co to za kartka
K- pokaż

,, pamiętaj za tydzień chajs, jak go nie będzie, maciek powie baj baj wszystkim,,

                                                   
                                                W.....

U rodziców Kacpra...

Szkolna miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz