perspektywa Tromby
Szedłem już do domu, z pełnymi torbami. Kiedy wszedłem do bloku od razu skierowałem się na schody, owszem była winda, ale podlegała ona naprawie, więc musiałem iść schodami. Po przeprawie dotarłem na swoje piętro. Wyciągnąłem kluczyki z kieszeni i otworzyłem drzwi od mieszkania. Zostawiłem torby z zakupami koło blatu, przypominając sobie o włączonym żelazku.
Świetnie, spaliłbym dom
Wróciłem do kuchni zaczynając rozpakowywać zakupy.
Udaję, że nie istnieje?
Dokładnie, za dużo problemów na raz, czasem trzeba po prostu odpocząć
Czy dalej mi na niej zależy?
Cholernie, ale i tak wyjeżdża, mógłbym z nią, ale nie zostawię tutaj rodziny
Potrzebują mnie
Wypakowałem zakupy i zabierając paczkę żelków usiadłem przed telewizorem. Nagle jednak zadzwonił dzwonek, więc zdziwiłem się. Odłożyłem żelki i skierowałem się do drzwi. Przekręciłem zamek i otworzyłem je.
O kurwa
Przede mną stał, stary, stary kolega. Przyjaźniliśmy się wraz z Karolem, byliśmy nie odłączną trójką, jednak kiedy kanał zaczął rosnąć, zostawiliśmy go, zapomnieliśmy wręcz o nim.
-Witam starego przyjaciela -uśmiechnął się sztucznie.
Zawsze cwaniaczkuje
-Coś ważnego potrzebujesz? Jestem zajęty -odparłem.
-Czym? Opierdalaniem się? Mateusz, dobrze wiem, że wyrzucili Cię z ekipy -powiedział wchodząc do domu jak do siebie.
Ej, nie pozwoliłem mu na wejście!
Usiadł na kanapie rozglądając się po mieszkaniu.
-Chciałem Cię odwiedzić, nic nie chcę zrobić.
-Podolski, znam Cię zbyt długo, aby Ci w to uwierzyć.
-Okej, okej, może masz rację. Chciałem Ci powiedzieć, że nie odpuszczę Wam tak łatwo, zostawiliście mnie na pastwę losu, porzuciliście mnie jak...
-Nie przesadzaj.
-Nie przesadzaj? Mieszkaliśmy razem, a wy mnie wywaliliście, nie miałem gdzie mieszkać, nawet pracy stałej nie miałem!
-Przyszedłeś tutaj tylko po to, aby mi to powiedzieć? -zapytałem opierając się o blat.
-Tak i powiadomić Was, że zapłacicie za to -to zadanie wypowiedział jak jakiś psychopata.
Nie, że się boje...
Wstał z kanapy i skierował się ku drzwi
-A! Współczuję zerwania, Marcysia to niezła dupa -powiedział na co zesztywniałem.
-Coś jej zrobiłeś? -zapytałem z udawaną pewnością siebie.
Podkreślam udawaną
Tak naprawdę przerażał mnie, od zawsze był pamiętliwy i mściwy, do takiego stanu, że mógłby komuś zrobić krzywdę
Jak zrobił coś Marcysi, zajebie go
-Ależ skąd, poznałem ją bliżej, nie dziwię się, że kopnęła Cię w dupie, jesteś zwykłym nieudacznikiem.
-Tylko ją tkniesz to...
-Co mi zrobisz? -zaśmiał się gardłowo -Pobijesz mnie? Błagam Cię.
CZYTASZ
Puzon, mamy problem/Tromba
FanfictionBłędy przynoszą ból, cierpienie i nienawiść. Przynoszą wszystko co najgorsze i wszystko co jeszcze nieodkryte. Błędy niosą koniec. Definitywny, nieodwracalny koniec, który dla tak wielu jest nie do udźwignięcia. Do takiego stopnia, że kiedy stają pr...