48.

358 17 3
                                    

Tak to już jest, zdrajcy zdradzają zdrajców

Obudziłem sie czując jak zimny pot oblewa moje całe ciało. Gardło mi zaschło, a ja sam nie mogłem wydobyć z siebie żadnego słowa. Podniosłem się do pozycji siedzącej i pusto, bez żadnych emocji patrzyłem się na pustą ścianę przede mną. Chwilę później spojrzałem na szatynkę, która jak gdyby nic spała. 

Była moim całym światem, ale czy dalej jest skoro ten świat mnie zdradził?

Znów poczułem to ukłucie w sercu. Zastygłem skanując wzrokiem twarz dziewczyny. Była taka idealna. Jej brązowe oczy zawsze patrzyły na mnie z miłością, jej usta zawsze sprawiały, że czułem się jak w niebie, a jej ciało za każdym razem mnie pociągało. Tatuaż na szyi dodawał jej ostrości. Wyglądała na wredną, złośliwą dziewczynę, ale w realiach była przeciwieństwem. Wiecznie roześmiana, uśmiechnięta, życzliwa i wyrozumiała. Była ideałem kobiety. Ideałem matki, dziewczyny i żony. 

Jednak co z tego jak wciąż w myślach miałem to zdanie, które wzburzyło mi całym mój świat. Sam nie byłem lepszy, ale świadomość tego, że ciało, dla którego byłbym w stanie zabić było dotykane przez jakiegoś innego faceta doprowadzała mnie do szału. 

Wstałem z łóżka i spojrzałem na Laurę. Ona była kolejną częścią mojego świata. Była jego promyczkiem, który oświetlał mi drogę, którą mam iść. Widziałem w niej siebie, jej oczy, jej rysy twarzy były tak cholernie do mnie podobne, że wręcz się zlewały. Była dopiero taka mała, a ja już chciałem ją chronić choćbym nie wiem co. Chciałbym ją ochronić od całego zła świata, nie zniósłbym widoku kiedy cierpi, kiedy to wszystko ją pożera. Sam musiałem przez to przejść, sam dotknąłem dna i nie chcę, żeby kiedykolwiek Laura przezywała coś podobnego. Ostatni raz spojrzałem na dziewczynkę i uchyliłem drzwi wychodząc niemal niesłyszalnie. Zszedłem na dół zabierając ze stołu papierosy i wyszedłem do ogrodu. Księżyc zawitał na niebie, a miliony gwiazd błyszczały jakby miały to robić ostatni raz. Zaczerpnąłem świeżego powietrza i od razu poczułem ulgę. Wyciągnąłem z paczki jednego papierosa i odpaliłem go zapałką. Zaciągnąłem się i powolnie wypuściłem dym czując spragnioną ulgę. Papieros tlił się między moimi palcami, a ja wpatrywałem się w niebo. 

Ona stała się moim wszystkim, a ja to wszystko zacząłem powoli tracić 

Nie chciałem o tym myśleć, chciałem o tym zapomnieć, ale nie było sekundy kiedy nie przypomniałbym sobie jej słów.. 

Zdradziłam Cię 

Nie jestem na nią zły, absolutnie. Czuję po prostu cholerny ból. Wtedy może nie znaczyła tak dużo dla mnie jak teraz, ale sam fakt, że to zrobiła odbierał mi zmysły. Miałem ochotę znaleźć tego faceta i rozerwać go na kawałki tylko dlatego, że śmiał dotknąć jej ciała. Ciała, którego tylko ja mogę dotykać. 

Spaliłem jednego papierosa, a zanim poszły kolejne. Nikotyna mnie uspokajała choć dalej czułem chaos w środku. Co minutę napływały mnie kolejne myśli, a ja nie mogłem nad tym zapanować. 

-Mateusz? -usłyszałem za sobą głos, więc się odwróciłem. 

Przede mną stał Karol w samych spodenkach i mrużył oczy. 

-Co ty tu robisz o 4 nad ranem? -spytał zdziwiony na co pokręciłem głową. Nie chciałem mu mówić, nie chciałem, aby znów mnie widział w takim stanie. 

-Ile do cholery ty tego wypaliłeś?! -podniósł głos kiedy zobaczył mnóstwo petów pod moimi nogami -Co się stało, Mati? 

Za dobrze mnie znał, aby go okłamywać. Wiedział, że coś jest nie tak choć ja mogłem go zapewniać przez najbliższe dwie godziny, że jest inaczej. Westchnąłem i zgasiłem papierosa rzucając go tam gdzie leżały poprzednie. Spojrzałem na chłopaka i wtedy coś we mnie pękło. Pojawiły się mroczki przed oczami, a ja poczułem znów to ciepło rozrywające moje ciało. Uniosłem głowę, aby pozbyć się niechcianych łez i zacząłem mówić. 

-Wczoraj Marcysia powiedziała, że mnie zdradziła -powiedziałem na jednym wdechu. Spojrzałem na chłopaka, który stał wryty nie wiedząc co powiedzieć. 

-Jak t-o? zająkał. 

-Na początku naszego związki mnie zdradziła. Była na imprezie, dużo wypiła i mnie zdradziła -uśmiechnąłem się ironicznie wymawiając to zdanie. 

-Laura jest twoim dzieckiem, tak? 

-Tak, jest moja -odpowiedziałem. Staliśmy tak w ciszy pogrążeni we własnych myślach. Nie chciałem o tym rozmawiać, więc specjalnie się nie odzywałem. 

-Nie wiem co mam Ci powiedzieć. Zdrada jest okropną rzeczą, ale wiem, że jej nie zostawisz. Mocno boli? 

-Kurewsko -odparłem cicho -Miałem o tym nie myśleć, ale nie umiem normalnie funkcjonować kiedy gdzieś, z tyłu głowy mam to, że ktoś ją dotykał. Nie wiem kiedy doszedłem do takiego momentu kiedy potrafię wybaczyć zdradę z pełną świadomością tego, że wtedy będę cierpieć -powiedziałem łamiącym się głosem i osunąłem się do pozycji siedzącej. 

-Może właśnie warto nie wybaczać? Warto pomyśleć o sobie? -próbował Karol, ale ja na samą myśl kręciłem głową. 

-Wtedy jeszcze bardziej będę cierpieć, zniszczę siebie na każdej płaszczyźnie. Wiesz jak było kiedy ją zostawiłem. Sięgnąłem dna i nie zamierzam tam wrócić, a nie wrócę tam tylko wtedy jak ona będzie obok. Mogłaby mi zrobić wszystko, a ja dalej będę przy niej. Obiecałem sobie coś i nie złamię tego nawet kosztem swojego zdrowia -spojrzałem na Karola, który stał naprzeciwko mnie, a jedna łza spłynęła po moim policzku. Patrzył na mnie w zakłopotaniem w oczach i nie dowierzał. 

-To powiedz mi jedno. Skoro jej nie zostawisz to co zamierzasz zrobić? Co zamierzasz zrobić z uczuciem zdrady które w tej chwili sprawiło, że płaczesz? -zapytał stanowczo. 

-To nie uczucie zdrady. Zdałem sobie sprawę jak bardzo się od niej uzależniłem i to mnie przeraża, a zarazem uszczęśliwia. Karol, jak bardzo jest ze mną źle? 

-Nie jest z tobą źle. Wręcz odwrotnie. Nigdy nie widziałem tak zakochanego człowieka jak ty. Niesamowite, że zrobiłbyś wszystko, aby była przy Tobie. Chciałbym kiedyś coś takiego czuć do Weroniki, bo o ile ją cholernie kocham tak ty uczuciem do Marcysi bijesz wszystkich na głowę. Wydaję mi się, że to jest coś więcej niż zwykła miłość.

Masz rację, to coś o wiele większego, ale sam nie wiem co 

jejku, cholernie podoba mi się ten rozdział 




Puzon, mamy problem/TrombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz