19.

536 25 14
                                    

Na dobranoc rozdział! 

*miesiąc później*

Rafał obiecał, ale nie dotrzymał słowa. 

Dokładnie tydzień temu został aresztowany za narkotyki. 

Zrządzenie losu 

Kolejna wspaniała wiadomość: od 2 dni mieszkam z Marcysią, ale w domu ekipy. 

Te wydarzenia związane z Rafałem poprawiły moje relacje z ekipą i dzięki temu na nowo dołączyłem do ekipy, ale z towarzyszką u boku. Może nie odbudowaliśmy jeszcze do końca naszych stosunków, ale wszystko idzie w dobrą stronę. 

Siedzieliśmy przy biurku prowadząc stream'a. Ja odpowiadałem na pytanie, a Marcysia składała klocki lego. 

-...Wolicie nie wiedzieć jak wyglądało moje życie zanim poznałem Marcysię. Teraz jest o niebo lepiej -uśmiechnąłem się. 

-Ooo, jaki słodziak -pisnęła blondynka dając mi buziaka w policzek. 

-Jak sie poznaliśmy? Ha, dobre pytanie -odczytałem -Byłem w sklepie i niechcący wpadłem na tą jakże piękną kobietę -mówiąc to wskazałem na siedzącą obok dziewczynę -Wróciłem do domu i zapukała do mnie ta sama blondynka, na którą wpadłem, ale z moim dowodem w ręce...

-Miałeś szczęście, że nie byłam jakąś wariatką -zaśmiała się. 

-Racja -podrapałem się po barku. 

-Ej Mati łap! -powiedział młody Wiśniewski. 

Nie wiem czy wspominałem, ale chłopak Krzycha okazał się kuzynem Karola, dalekim, bo dalekim, ale jednak 

Złapałem koszulkę i szeroko się uśmiechnąłem. 

Była to koszulka z dawnej kolekcji ekipy, żółta z małym czarnym piorunem. 

-Pamiętam ją -zaśmiałem się pokazując koszulkę Marcysi i tym samym  do kamery. 

-Ładna, przejmuję ją -powiedziała i wyrwała mi koszulkę -Będę miała w czym chodzić. 

-Ona jest za duża na Ciebie. 

-Właśnie o to chodzi. 

Przez większość część stream'a odpowiadaliśmy na pytania, po czym go zakończyliśmy. 

-Idziemy na kręgle? Ziomek do mnie napisał, że ma wolny tor -zapytał Karol. 

-Ja z chęcią -uśmiechnąłem się. 

-Źle się czuję, zostanę w domu -powiedziała Marcysia. 

-Mogę zostać z tobą, jeśli chcesz. 

-Nie, nie, poradzę sobie, jedź -powiedziała i wróciła na górę. 

Okej...

Do naszej dwójki dołączyła się reszta ekipy oprócz Marcuchy rzecz jasna i pojechaliśmy do kręgielni. 

perspektywa Marcysi 

Z tego względu, że ostatnio źle się czuje, nie pojechałam z ekipą na kręgle i zostałam w domu. Sama nie wiem co się dzieje, ale ciągle jestem niewyspana, wymiotuję i mam zawroty głowy. Jeśli dalej tak będzie to wyląduję z anginą w łóżku. 

Zaparzyłem herbatę i usiadłam przy blacie w kuchni. Przeglądałam instagrama powoli sącząc gorąca ciecz. Nagle jednak po domu rozległ się dźwięk dzwonka, wiec wstałam ze stołka i otworzyłem drzwi. Nikogo nie było, ale na wycieraczce była paczka. 

Złe wspomnienia 

Podniosłam ją i weszłam z powrotem do domu. Na paczce nie było, ani żadnego adresu, ani nadawcy. Odpakowałam ją, w paczce znajdowała się moja koszulka. 

Co jest? 

Na samym spodzie była kartka z napisem "dla Marcysi

Z drżącymi rękami rozwinęłam kartkę i zaczęłam czytać. 

Nie chodzi już o zemstę, a o uczucia. Jesteś zbyt wartościowa, aby być z takim nieudacznikiem jakim jest on. Obiecuję, że jak wyjdę z więzienia sprawię, że będziesz miała lepsze życie, a ten frajer zdechnie. 

Rafał 

Literki zaczęły skakać mi do oczu, głęboko oddychałam próbując się uspokoić. Przestraszyłam się i to cholernie. Złapałam za koszulkę, paczkę oraz kartkę i wyrzuciłam je do śmieci. Uspokoiłam się po czym postanowiłam się zdrzemnąć, wciąż czułam bicie serce, ale w końcu przymknęłam oczy i wygodnie ułożyłam się w łóżku. 

Może się uspokoję

trzymałam w ręku ten jeden przedmiot czekając na wyrok mojej przyszłości. Czułam jak ziemia osuwa mi się z oczu. Zostały 2 minuty. Jeszcze mocniej ścisnęłam opakowanie i zatraciłam się w własnych myślach. Nikogo nie było, tylko ja i opakowanie. Nie byłam gotowa, nagle jak grom z jasnego nieba wtedy kiedy wszystko zaczęło się układać narodziła się ta myśl. Mam dopiero 21 lat, całe życie przede mną, a ja teraz czekam na wynik? Nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała robić to w tak młodym wieku. Co powie rodzina? Co powiedzą inni? Jak zareaguję Mateusz? Podskoczyłam kiedy koło mnie zaczął wibrować alarm. Wyłączyłam go i biorąc głęboki oddech, powoli otworzyłam opakowanie i złapałam za plastikowy początek. Zamknęłam oczy i wyciągnęłam cały "pasek", otworzyłem je. 

2 kreski 

Puzon, mamy problem/TrombaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz