Wspomnienia są bolesne, a zarazem potrafią wywołać u nas uśmiech. Wspomnienia zawsze będą, trudno jest je wymazać z życia
-To co, dzisiaj posiadówa u mnie? -zapytałem Marcysii, która pakowała swoje rzeczy.
-Z chęcią -uśmiechnęła się uroczo -Nie mogłabym odmówić -dodała.
Może brzmi to jak z jakieś tandetnej komedii romantycznej, ale przy Marcysi odżyłem. Wcześniej kompletnie się nie uśmiechałem, brakowało mi chęci do życia, a teraz jest... lepiej?
Zdecydowanie, lepiej
Uśmiechnięty i szczęśliwy zabrałem swoje rzeczy. Pożegnaliśmy się z szefem i opuściliśmy restaurację.
Droga przebiegła nam przyjemnej atmosferze, z resztą jak zawsze.
-Uprzedzam, sprzątałem tydzień temu -zaśmiałem się parkując pod znaną mi dobrze kamienicą.
-Spokojnie, ja sama lepsza nie jestem -uśmiechnęła się i wysiadła z samochodu. Podążyliśmy pod moje mieszkanie i kiedy w końcu odnalazłem klucze wpuściłem blondynkę do środka.
-Jak uprzedzałem, jest spory bałagan.
-Oj nie przesadzaj, jak na faceta mogło być gorzej -powiedziała rozglądając się po kawalerce. Podszedłem do lodówki i z hukiem ją otworzyłem.
-Wino mam, na szczęście, chipsy do tego? -zapytałem spoglądając na dziewczynę.
-Utuczysz mnie -zaśmiała się siadając na sofie.
Zabrałem rzeczy i postawiłem na stoliku przed Marcysią.
-Zdrowie w takim razie -styknęliśmy się kieliszkami wypełnionymi winem.
-Nie znamy się jakoś długo, ale polubiłam Cię -przyznała.
-Miło mi to słyszeć, ja też Cię lubię. Dzięki tobie chcę mi się pracować.
-Wcześniej podróżowałeś, tak?
-Dokładnie.
-A gdzie pracowałeś?
-Yyy... jako programista -wypaliłem.
-Mateusz -przybliżyła się -Wiem, że mnie okłamujesz. Po zobaczeniu twojego tatuażu i twojej odpowiedzi na moje pytanie, która mnie nie satysfakcjonowała wyśledziłam tą ekipę i dowiedziałam się, że nie jaki Tromba był jednym z członków.
Głośno westchnąłem przełykając gulę w gardle.
-Masz rację, przejrzałaś mnie -odpowiedziałem ze skruchą.
-Czemu skłamałeś? Proszę o szczerą odpowiedzieć -obdarowała mnie przytulnym wzrokiem.
-Grałem w pokemony, dzięki czemu poznałem Karola - założyciela ekipy. Już wtedy miał kanał i zaprosił mnie na odcinek. Wszystko zaczęło się rozwijać. Nasza relacja poszła do przodu jak i kanał Karola. Z czasem dołączył do nas Łukasz, a zaraz potem Majkel. Stworzyliśmy "ekipę" nagrywaliśmy razem lifestylowe filmy i było idealnie. Zaprzyjaźniliśmy się, więc postanowiliśmy rozszerzyć nasze horyzonty. Tak powstał dom ekipy. Nagrywaliśmy filmy ciesząc się przy tym. Staliśmy się dla siebie rodziną. Wspólnie spełnialiśmy nasze marzenia. Wszystko było dobrze dopóki nie zachorowała moja babcia. Stałem się strasznie upierdliwy. Piłem, zachowywałem się okropnie w stosunku do domowników. Wiecznie nachlany i zły, kiedyś nawet rzuciłem się na Kubę jak chciał mi zabrać piwo. Powiedzieli mi co sądzą, więc jeszcze bardziej się wkurwiłem mimo, że była to prawda. Wyprowadziłem się i zerwałem z nimi kontakt. Zanim doszło do mnie co zrobiłem było za późno.
Ależ monolog, Mateuszu
Po moim policzku spłynęła samotna łza, którą natychmiast przetarłem.
Marcysia popatrzyła na mnie i mocno przytuliła. Poczułem coś dziwnego...
To chyba motylki w brzuchu
Cieszyłem się, że w końcu jej to wyznałem, już nie okłamywałem. Nie znam Marcysi długo, ale stała się dla mnie ważna.
Czuję coś do niej?
-Nie tęsknisz za nimi? -zapytała kiedy wypuściła mnie ze swoich objęć.
-I to cholernie, przy nich byłem sobą, a oni to akceptowali, czułem się naprawdę szczęśliwy, ale oni już o mnie zapomnieli, po za tym nie wybaczą..
-Skąd wiesz? Rozmawiałeś z nimi? Może warto przeprowadzić szczerą rozmowę. Nie możesz sądzić póki nie wiesz na sto procent. Jestem pewna, że codziennie myślą co się z tobą dzieje.
-Sam nie wiem, przyzwyczaiłem się do życia w samotności i świadomością tego, że spierdoliłem.
-Samotność? Teraz masz mnie -uśmiechnęła się.
-Dziękuję -odpowiedziałem również się uśmiechając.
perspektywa Marcysi
To co powiedział mi Mateusz mocno mną wstrząsnęło. Wiedziałam, że coś jest na rzeczy, ale tego się nie spodziewałam. Widać, że żałuję tego co zrobił i nie odpuszczę dopóki Mateusz nie porozmawia z tą ekipą.
Za bardzo się chyba angażuje...
a pieprzyć to, pomogę mu
CZYTASZ
Puzon, mamy problem/Tromba
FanficBłędy przynoszą ból, cierpienie i nienawiść. Przynoszą wszystko co najgorsze i wszystko co jeszcze nieodkryte. Błędy niosą koniec. Definitywny, nieodwracalny koniec, który dla tak wielu jest nie do udźwignięcia. Do takiego stopnia, że kiedy stają pr...