perspektywa Tromby
-Co jest kurwa -syknąłem czytając e maila od mojego menadżera.
"z powodu problemów osobistych nie potrafiłbym wypełniać swoich obowiązków, więc kończę współpracę"
Tak się jarałem, a teraz wszystko poszło w pizdu.
Podjęcie tej współpracy miało mi otworzyć drzwi do dalszego rozwoju, a teraz bez apelacyjnie się zatrzasnęły.
-Coś się stało? -zapytała Weronika siadając koło mnie.
-Mój menadżer po 2 dniach pracy zrezygnował -odpowiedziałem wściekły.
-Jaki menadżer? -zapytała zdezorientowana.
-Wczoraj u nas był, nie pamiętasz?
-Aaa, to Marcin jest twoim menadżerem?! -krzyknęła niedowierzając.
-Tak.
-Marcin to bliski, wręcz bardzo bliski przyjaciel Marcysi -wyjaśniła blondynkę.
Faktycznie, to jego widziałem ostatnio z nią na mieście
ale głupi jestem
-No i wszystko wyjaśnione. Dowiedział się parę faktów o mnie i dla dobra swojej przyjaciółeczki kopnął mnie w dupe...
-Nie mów tak...
-Weronika, proszę Cię. To oczywiste, że powiedziała mu co zrobiłem tylko po to, żeby znów mi zniszczyć życie -powiedziałem oschle.
Dziewczyna skarciła mnie wzrokiem. Nic nie powiedziała tylko prychnęła i poszła dalej.
Coś zrobiłem?
Wkurwiony wstałem od stołu i poszedłem do pokoju.
Sięgnąłem po paczkę papierosów i wyciągnąłem jednego. Usiadłem na łóżku i rozkoszowałem się nikotyną.
* * *
-Mati stream! -zawołał mnie chłopak Poczciwego.
Kurwa, nie chcę mi się
Zignorowałem wołania i wciąż przeglądałem telefon.
Po kilku minutach usłyszałem mocne pchnięcie drzwi, więc się odwróciłem.
-Zapraszam na stream'a-stanął przede mną Kamil.
Westchnąłem i zszedłem z chłopakiem na dół.
-W końcu, ile można Cię wołać -powiedział Patecki siedzący na fotelu.
-Spałem chłopie -ziewnąłem dołączając do chłopaków.
Chłopaki opowiadali historię z dzisiejszego dnia, a ja czytałem pytania na czacie.
-Tromba, donejt do Ciebie -powiedział Kuba pokazując palcem.
-Widzę ancymonie.
"Do Tromby: wiesz, że Marcysia jest w ciąży?"
Spiorunowałem blondyna wzrokiem, ten zaś tylko się głupkowato uśmiechnął i wrócił wzrokiem do ekranu.
-Debil -mruknąłem pod nosem.
-Co tam Tromba mruczysz? -zapytał Karol.
-Jaki to nasz Kubuś jest wspaniały -uśmiechnąłem się sztucznie.
-Zgadzam się w stu procentach -powiedział roześmiany. Wszyscy byli w dobrym humorze oprócz mnie, ja wciąż przeżywałem klęskę swojej współpracy. Miałem dość, że moja przeszłość ma jakikolwiek wpływ na przyszłość, ale nic nie mogłem z tym zrobić. A to wszystko przez jedną osobę...
Nie chcę mieć z nią żadnego kontaktu
Postawiłem sobie pewne zasady, które i tak już złamałem godząc się z nią na spotkanie, ale nie potrafiłem jej odmówić. Wciąż mam do niej słabość co niemiłosiernie mnie wkurwia. Chcę żyć dalej, skupiając się tylko i wyłącznie na sobie, ale zawsze jest jakaś przeszkoda, zawsze coś się dzieje, że nie mogę zrealizować swojego celu. Na ten moment wiem, że nic do niej nie czuję i chcę unikać jakiegokolwiek kontaktu, nawet nie wypowiem jej imienia.
Marcinek ją pociesza
Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Karola.
-Mati, wszystko okej? -zapytał.
-Tak, tak zmęczony jestem -odpowiedziałem przeciągając się.
-Czemu Tromba nie odpowiada na pytania dotyczące Marcysi? -przeczytał na głos Kamil.
Japierdole
Przysunąłem się bliżej do mikrofonu, nie chciałem odpowiadać, ale jestem zmuszony.
Oni dzisiaj się na mnie uwzięli
-Rozstaliśmy się z Marcysią, więc dla mnie ten etap jest zakończony. Ja żyję sobie swoim życiem, ona swoim. Nie chcę się wypowiadać na jej temat, bo każdy z nas wybrał własną drogę -powiedziałem.
-Pff -prychnął Karol kiedy wróciłem na wcześniejsze miejsce -Wiesz, że nie popieram tego.
-Nie powiem im co się stało, tak? Niech wiedzą ile wiedzą -spojrzałem na chłopaka.
Pokręcił głową i zaczął przeglądać coś w telefonie.
Czując głód wstałem z fotela i poszedłem do kuchni. Nie umiem jakoś wielce gotować, zwykle jedzenie robiła mi...
Otworzyłem lodówkę i przeleciałem wzrokiem jej zawartość.
Po 15 minutach wszystko było gotowe
Parówki, kanapki i piwko, idealna kolacja
Wróciłem do chłopaków ze swoim posiłkiem i kontynuowaliśmy live.
* * *
Było koło 5, a ja wciąż nie mogłem zasnąć
Już 3 godzinę się męczę
Czułem ogromną złość i żal, ale nawet nie wiem do kogo i za co. Miałem ochotę wyładować wszystkie te emocje, nie miałem jednak jak.
Sięgnąłem po laptopa i otworzyłem program do pisania.
Napisze to co leży mi na sercu, może wtedy się uspokoję
trochę krótszy rozdział, ale wynagrodzę Wam to w następnym :)
dziękuję za 2k views!
CZYTASZ
Puzon, mamy problem/Tromba
FanfictionBłędy przynoszą ból, cierpienie i nienawiść. Przynoszą wszystko co najgorsze i wszystko co jeszcze nieodkryte. Błędy niosą koniec. Definitywny, nieodwracalny koniec, który dla tak wielu jest nie do udźwignięcia. Do takiego stopnia, że kiedy stają pr...