LEXY
Święta minęły mi dosyć szybko, a do sylwestra zostały niecałe trzy dni, oczywiście jak to ja nie miałam jeszcze w co się ubrać ale zdecydowałam że kupię coś na ostatnią chwilę, zresztą jak zawsze, miałam już iść do łazienki trochę się ogarnąć, ale przeszkodził mi w tym dzwoniący telefon
M - siemka
L - hi, co tam
M - aaa mam pytanie do ciebie
L - zamieniam się w słuch w takim razie haha
M - nie chciałabyś może wpaść ? - zapytał lekko zestresowany, co nieco mnie rozbawiło, więc postanowiłam się z nim trochę podroczyć
L - może tak, może nie oj nie wiem, nie wiem
M - no Lexyyy
L - no dobra, wpadniesz po mnie jakoś o 14
M - jasne
L - to do później
M - już nie mogę się doczekać - powiedział na co lekko się zarumieniłam, co ten człowiek ze mną robi, wiele nie myśląc ruszyłam do łazienki, w końcu wypadałoby się trochę przygotować. Zanim się obejrzałam było już po 14, a do domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi, po chwili do mojego pokoju wparował Marcin
M - cześć księżniczko - powiedział dając mi buziaka w policzek, na co zrobiłam się czerwona - ślicznie się rumienisz - powiedział słodko się uśmiechając
L - ejjj - powiedziałam udając naburmuszoną
M - no niech się już księżniczka nie obraża - powiedział kładąc ręce na mojej talii i patrząc mi prosto w oczy, chyba każde z nas wiedziało co się zaraz wydarzy, więc zdecydowałam oddać się tej chwili, praktycznie w tym samym momencie poczułam usta chłopaka na swoich, mogłabym tak godzinami, ale czy to nie jest dziwne, w końcu żadne z nas nigdy nie powiedziało że czuje coś do któregoś, no cóż może już tak musi być. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam oddechu
M - to co jedziemy? - zapytał posyłając mi jeden z tych swoich nieziemskich uśmiechów na co przytaknęłam
L - mamo wychodzę - krzyknęłam tuż przy wyjściu
ML - bawcie się dobrze, nie musisz wracać na noc - zażartowała na co zrobiłam się cała czerwona
L - mamooo
ML - no już się nie denerwuj skarbie, paa
L - papa - rzuciłam wychodząc z domu
M - twoja mama jest cudowna
L - taa, jeszcze nie poznałeś taty - powiedziałam po chwili widząc wychodzącego z samochodu mężczyznę, to zajebiście, jeszcze tego mi brakowało żeby spalić się ze wstydu
TL - hej słoneczko, a dokąd to zabiera cię ten przystojny młodzieniec - zapytał z uśmiechem, ah zaczyna się
M - Marcin, bardzo mi miło - powiedział wyciągając rękę na przywitanie
TL - Michał, mnie również, w takim razie dokąd zabierasz moją księżniczkę, chociaż z tego co widzę to już nie tylko moją - zaśmiał się patrząc na nas wymownie
L - tatooo, nie jesteśmy razem
TL - oj tam ojca nie próbuj oszukiwać, mama już mi co nieco powiedziała - powiedział na co spojrzałam na niego zszokowana - no już nie bądź taka zaskoczona, dobra Marcin, tylko odwieź mi ją najpóźniej jutro wieczorem - zaśmiał się puszczając mu oczko
M - nie ma problemu - zaśmiał się, po chwili na mnie spoglądając, normalnie lekarstwo na wszystkie nerwy
TL - dobra to ja was już nie zatrzymuje, miło było cię poznać, mam nadzieję że zdążymy się jeszcze spotkać i może czegoś napić zanim pojadę w kolejną delegację
M - mi również było miło i zrobię wszystko co w mojej mocy - powiedział ciepło się uśmiechając co mój ojciec odwzajemnił, uuu chyba go polubił
TL - dobra bawcie się dobrze, pa dzieciaki - rzucił ruszając w kierunku drzwi wejściowych
L - paaa
M - do widzenia
Siemka nie wiem co tu dzisiaj napisać, więc po prosru życzę wam miłego dnia i żebyście spędzali ten ostatni tydzień wolnego jak najlepiej ❤️
CZYTASZ
Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)
RandomCzy dwie szczerze nienawidzące się osoby mogą poczuć do siebie coś innego? Ciężko stwierdzić przecież każdy jest inny, prawda? A może te osoby ukształtowała przeszłość? Może nie są stworzone żeby kochać? A może po prostu się tego boją? Zapraszam do...