15

4.3K 104 23
                                    

LEXY

L - idę się przewietrzyć

N - iść z tobą?

L - nie nie trzeba muszę chwilę pobyć sama

N - spoko, ale jak nie wrócisz za 15 minut to po ciebie przyjdę haha

L - dobrze - powiedziałam po czym skierowałam się w stronę wyjścia, po chwili byłam już na świeżym powietrzu, gdzie zobaczyłam Marcina, więc postanowiłam go przeprosić

L - przepraszam - powiedziałam podchodząc do siedzącego na ławce chłopaka

M - mhm - warknął nawet na mnie nie spoglądając

L - okejjj już odchodzę - powiedziałam odwracając się na pięcie i odchodząc na ławkę obok, po chwili wróciłam na imprezę i razem z dziewczynami bawiłyśmy się jeszcze jakoś do 1, po czym poszłyśmy do naszego domku

Skip time rano

Wstałyśmy jakoś o 10, ponieważ umówiłyśmy się z Natalią nad jeziorem o 11, gdzie przyszłyśmy lekko spóźnione

N - już myślałam że nie przyjdziecie - zaśmiała się patrząc na nas

J - a jednak jesteśmy haha

Usiadłyśmy na mostku gdzie prowadziłyśmy jakieś monotonne rozmowy, nagle nad jezioro przyszli jeszcze inni ludzie ze szkoły, a łącznie z nimi Marcin, który co jakiś czas spoglądał na mnie znowu tym pustym wzrokiem, którego nienawidziłam.

Nagle poczułam jak ktoś wpycha mnie do wody, od razu wiedziałam kto to, więc gdy tylko się wynurzyłam krzyknęłam

L - co ci odjebało?

M - mi nic

L - to na chuj wrzuciłeś mnie do tej wody?

M - a po prostu chciałem sprawdzić ile wody wychlapie taki wieloryb - powiedział na co moje oczy się zaszkliły, a w głowie pojawiło się kilka nieprzyjemnych wspomnień. Zwinnie wyszłam z wody i odeszłam rzucając dziewczyną

L - nie idźcie za mną, muszę chwilę pobyć sama, dziękuję

MARCIN

M - a po prostu chciałem sprawdzić ile wody wychlapie taki wieloryb - odpowiedziałem, na co dziewczynie zeszkliły się oczy, a ja nie wiadomo dlaczego źle się z tym poczułem, w końcu niby chciałem sprawić jej przykrość

Odchodząc rzuciła coś jeszcze do swoich przyjaciółek, a one popatrzyły na mnie złowrogo, na co poszedłem do domku, który współdzieliłem z Kubą

K - ale odjebałeś - powiedział wchodząc i siadając obok mnie na kanapie

M - wiem - powiedziałem przecierając twarz dłońmi

K - ale zastanawiam się czemu ci przykro w końcu tego chciałeś, chciałeś sprawić jej przykrość

M - no wiem, ale tak jakoś wyszło, jak ona wczoraj sprawiła mi przykrość to przyszła i przeprosiła, ja nie jestem w stanie zrobić nawet tego

K - jesteś, siedzi właśnie w miejscu do którego zawsze chodziłeś żeby wszystko przemyśleć jak przyjeżdżaliśmy tutaj

M - boję się trochę

K - niby czego, w końcu musisz się do niej odezwać

M - dobra, idę - powiedziałem po czym skierowałem się do altanki, znajdującej się pomiędzy drzewami

M - hej... chciałem cię przeprosić - powiedziałem wchodząc do miejsca w którym siedziała zapłakana dziewczyna

L - okej... - odpowiedziała nawet na mnie nie spoglądając, po prostu cały czas patrzyła w dół, a w jej oczach dalej można było dostrzec łzy

M - naprawdę przepraszam - dodałem siadając obok dziewczyny, jednak ona dalej patrzyła w dół

L - nic się nie stało w końcu ja też wczoraj cię zraniłam

M - ale mnie przeprosiłaś, ja niby chciałem cię zranić, ale z drugiej strony nie chce żebyś przeze mnie płakała - powiedziałem na co dziewczyna popatrzyła mi w oczy, nie błądziła wzrokiem gdziekolwiek tak jak zawsze, po prostu patrzyliśmy na siebie, a żadne z nas nie chciało przerwać tego kontaktu wzrokowego, patrzyliśmy na siebie bardzo długo, aż w końcu stało się pocałowaliśmy się, to było dziwne bo tym razem w pobliżu nie było nikogo przed kim moglibyśmy się nawzajem ośmieszyć, a jednak się stało. Oderwaliśmy się od siebie kiedy zabrakło nam powietrza

M - umm przepraszam - powiedziałem odwracając wzrok

L - nic się nie stało - powiedziała robiąc to samo co ja - to ja już pójdę - dodała po czym odeszła, a ja głośno wypuściłem powietrze i przetarłem twarz dłońmi, po chwili przyszedł do mnie Kuba jak dobrze że on zawsze jest w pobliżu kiedy go potrzebuje.

K - no stary powiem Ci grubo

M - widziałeś wszystko? - zapytałem nie patrząc na chłopaka

K - większość, w końcu altanka jest w połowie przeszklona - odpowiedział siadając obok

M - wiem

K - i co zamierzasz z tym zrobić?

M - z czym?

K - z tym co do niej czujesz, tylko błagam nie próbuj znowu wcisnąć mi kitu że nic nie czujesz bo chyba Ci wyjebie

M - no dobra

K - to co zamierzasz zrobić?

M - nic, bo nic nie zrobię z tym że ona mnie nienawidzi

K - nienawidzi? gdyby cię nienawidziła miałaby na ciebie wyjebane i nie przyszłaby wczoraj żeby cię przeprosić, a dzisiaj by się z tobą nie całowała

M - yhym może

K - stary przemyśl to sobie - powiedział klepiąc mnie po ramieniu i zostawiając samego ze swoimi myślami

Hejka dzisiaj chciałabym poruszyć temat inspirowania się moimi książkami, a więc tak jeśli w rozdziale inspirujecie się jakąś jedną sytuacją, a reszta to całkiem co innego to spoko róbcie to do woli, ale jeśli już piszecie cały rozdział opierając się o moją książkę to wypadałoby przynajmniej to napisać, piszę to ponieważ sama mam pomysł na pewna książkę, ale jest ona bardzo mocno zainspirowany książka jedej dziewczyny i napisałam do niej o zgodę, jeżeli do dnia publikacji nie odpisze to opublikuje pisząc o jej książce, a jak będzie o to problem to po prostu usunę.
Pisze to też dlatego że dostałam ostatnio info o pewnej książce, której pierwszy rozdział bardzo mocno opiera się na mojej książce, oczywiście napisałam do tej dziewczyny w ten sam dzień, ale niestety nie dostałam jeszcze odpowiedzi
Na ten moment życzę wam miłego dnia i do zobaczenia ❤️
Następny rozdział w środę

Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz