MARCIN
Odkąd Ola pojawiła się w Londynie minęły dopiero dwa tygodnie, a już zaczęła mieszać. Najgorsze jest to, że Lexy nagle jakby oślepła i jest zapatrzona w nią jak w obrazek. Dodatkowo jakoś od poniedziałku, spędza z nią każdą wolną chwilę, rozumiem długo się nie widziały itd., ale ileż można.
LEXY
O - siemka - powiedziała lekko się uśmiechając
L - hejka, ja jakby co wychodzę dzisiaj z Marcinem - oznajmiłam, przygotowując sobie śniadanie
O - jezuu znowu z Marcinem, nie widziałyśmy się tak długo, mogłabyś spędzić trochę czasu ze mną
L - ale poza szkołą nie widziałam się z nim już jakoś z 4 dni
O - a ze mną ile się nie widziałaś? - zapytała na co zaniemówiłam - no właśnie dużo dłużej, więc nie pierdziel, jeśli mam być szczera to przez niego się ode mnie odsuwasz
L - czemu niby? - zapytałam zdezorientowana - to ty nie odpowiadałaś na wiadomości - dodałam na co przewróciła oczami
O - bo jak cały czas nawijałaś tylko o nim, Lexy nie chce nic mówić, ale wasza relacja jest toxic, za dużo dla niego poświęcasz, tyle razy cię wspierałam, a ty nawet nie wiesz jak bardzo cię potrzebowałam - powiedziała spuszczając wzrok, na co ją przytuliłam, a może ona ma rację, może faktycznie to ja zaniedbałam naszą przyjaźń, niby nic nie mówiła i nie odbierała, ale może faktycznie mówiłam tylko o nim
L - okej, odwołam spotkanie, ale i tak chwilę mnie nie będzie bo obiecałam Julii, że pomogę jej wybrać sukienkę na randkę z Adrianem
O - jak zawsze tylko Julka, nie rozumiesz, że ja potrzebuję cię bardziej - zalała się łzami, co sprawiło, że poczułam się winna, może rzeczywiście ma jakiś problem, muszę z nią pogadać
L - dobra napisze do Julki, że muszę z tobą pogadać - powiedziałam, na co na jej twarz na chwilę wpłynął dziwny uśmiech, ale może tylko mi się wydawało.
Później wszystko potoczyło się samo, a ja do końca tygodnia siedziałam tylko z Olą, bo za każdym razem jak miałam wyjść wypadało tak, że coś niedobrego się u niej działo. Niby to dziwne, ale ona zawsze mnie wspierała, więc głupio byłoby teraz jej nie pomóc, a co gorsze nie wierzyć w to, że naprawdę coś jest nie tak.
MARCIN
Jezeli mam być szczery to jestem cholernie zły na Lexy, za każdym razem jak chce się z nią spotkać, to nagle Ola ma jakiś problem, a ta musi z nią siedzieć, dzisiaj tego było już za wiele, więc zdecydowałem się do niej pojechać.
L - Marcin? - zapytała zdezorientowana, otwierając drzwi, na co przedarłem się do środka
M - tak wygląda ta twoja załamana przyjaciółka? - zapytałem z wyrzutem, wskazując na uśmiechniętą od ucha, do ucha dziewczynę
L - Ola przecież przed chwilą płakałaś - powiedziała zaskoczona
O - wydawało ci się - odpowiedziała dalej się uśmiechając
M - to jest to twoje pomaganie przyjaciółce, która nawet tej pomocy nie potrzebuje? - wykrzyczałem w stronę dziewczyny na co w jej oczach pojawiły się łzy, nie chciałem żeby płakała, ale miałem dość, teraz już nie mogłem się złamać
L - Marcin, ja..., ona... - jąkała się, chyba sama nie do końca, wiedząc co powiedzieć
M - co ty i co ona? Czy ty nie widzisz, że ona cały czas cię okłamuje? - zapytałem na co przełknęła ślinę
L - Ola by mnie nie oklamała - odpowiedziała drżącym głosem
M - jesteś aż tak ślepa? Nie widzisz tego, że chce nas poróżnić ?
O - a ty co udajesz wielce bohatera, czy jak? W Stanach to ja byłam przy niej w najcięższych chwilach, prawda Lexy? - zapytała podchodząc i ją przytulając, a mi posyłając zwycięzki uśmiech, szmata
M - wow cudownie, a gdzie byłaś jak potrzebowała cię tutaj, gdzie byłaś jak pisała?
L - Marcin przestań Ola już mi to wyjaśniła, po prostu nawijałam cały czas o tobie, a ona miała tego dość
M - Boże co ta dziewczyna z tobą zrobiła skarbie - powiedziałem próbując podejść do Lexy
O - nie podchodź do niej, Lexy przez ten związek zaniedbujesz przyjaźń ze mną, a przecież nie chcesz tego robić, w końcu od zawsze cię wspierałam
L - nie chce - powiedziała w dalszym ciągu zalewając się łzami
O - widzisz Marcin dusicie się w tej relacji i zaniedbujecie wszystko dookoła
M - tak uważasz Lexy? - zapytałem na co nie odpowiedziała, w tamtej chwili nie zwracałem uwagi na to że Ola widocznie nią manipuluje byłem na nią za bardzo zły - zajebiście w takim razie może czas to zakończyć - dodałem na rozpłakała się jeszcze bardziej
L - może i tak - wyjąkała
M - to zajebiście z nami koniec, w końcu nie będę musiał przejmować się tym jak bardzo ta dziewczyna tobą manipuluje, może sama spojrzysz na oczy, bo ja mam dość próbowania ci tego uświadomić - wykrzyczałem opuszczając dom mojej już byłej dziewczyny, ale tym samym najważniejszej osoby moim życiu, w tamtym momencie nie docierało do mnie jeszcze co tak naprawdę zrobiłem.
Siemka, na samym początku chciałabym bardzo podziękować za 200 tys. wyświetleń pod "Oni muszą być razem" to dla mnie ogromna liczba i szczerze ciężko mi sobie ją wyobrazić dziękuję za to że jesteście ❤
I teraz to o czym pisałam wczoraj na tablicy, przeczytałam wasze odpowiedzi i się z nimi zgadzam, a teraz przejdę do tego co ja myślę. Nadzwyczajniej dziecinada i nie potrafię tego nazwać w inny sposób, po prostu ręce mi opadają, wypowiedź Nikoli o hejcie spoko rozumiem, tylko niepotrzebnie wmieszana Lexy, ale już okej na tym powinno się zakończyć. Później Marcin, który napędził tą drame w cholere i mówcie co chcecie, ale ten tekst że jedna nienawidzi drugiej chociaż nie ma powodu był bez sensu tak samo jak cała jego szczerze moim zdaniem niepotrzebna wypowiedź. No i na końcu wypowiedź Lexy szczerze rozumiem, że było jej przykro bo jednak skoro Marcin wiedział, że to dla niej bolesny temat to po prostu mógł go nie napędzać, ale ogólnie tekst że on wie, że temat Nikoli ją boli i nagle po zerwaniu wrzuca z nią story, mocno naciągane i mimo, że rozumiem, że mogła tak pomyśleć bo ja mam czasem podobnie to zanim powiedziała o tym na story mogła dziesięć razy to przemyśleć. Po prostu za dużo emocji spowodowanych nie tylko tymi story, a także choćby tym, że Lexy do niego pisała, a on nie odpisał, tak samo wbrew pozorom tym, że go zablokowała, bo mimo że mówi, że to szanuje widać, że go to w pewnym sensie boli. Podsumowując to było po prostu dziecinne zachowanie z obu stron, bo mogli to wyjaśnić prywatnie, a nie odwalać jakąś drame w internecie, raz mówią jedno, raz drugie, raz nie mają kontaktu, później się jednak okazuje, że jakiś tam tak, lepiej dla nas jak po prostu nie będziemy się w to za bardzo zagłębiać, bo jest tyle nieścisłości, że każdemu pęknie łeb.
Miłego dnia ❤Cytat na dziś:
"Każdy koniec drogi jest w rzeczywistości początkiem nowej podróży"
~Jacek Piekara~
Ps. I jak tam teraz nastawienie do Oli? 😂
CZYTASZ
Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)
De TodoCzy dwie szczerze nienawidzące się osoby mogą poczuć do siebie coś innego? Ciężko stwierdzić przecież każdy jest inny, prawda? A może te osoby ukształtowała przeszłość? Może nie są stworzone żeby kochać? A może po prostu się tego boją? Zapraszam do...