22

3.7K 90 16
                                    

MARCIN 

Kiedy usłyszałem głos Lexy, nie mogłem zrobić nic innego wybiegłem z budynku po drodze trącając ramieniem kilka osób, co nie do końca się im spodobało, ale w końcu to ja więc nikt nawet nie próbował mi się postawić, kiedy miałem już otwierać samochód za sobą usłyszałem głos pani Jones swoją drogą to najgorsza nauczycielka w szkole, totalna siekiera, która uwzięła się dosłownie na wszystkich jest nauczycielką fizyki, nawet baba z matmy nie jest tak pieprznięta

AJ - a dokąd się pan wybiera? - zapytała swoim głosem typu, teraz masz przejebane 

M - koleżanka bardzo źle się czuje muszę do niej podjechać 

AJ - haha nie ze mną te numery mój drogi, ale skoro tak bardzo ci się nudzi to możemy się wybrać do mojego gabinetu, może w końcu napiszesz te zaległe kartkówki 

M - ale ja naprawdę muszę sprawdzić co się z nią dzieje - powiedziałem już lekko poirytowany co ewidentnie zauważyła 

AJ - i ty i ja doskonale wiemy że nie ma żadnej potrzeby żebyś w tym momencie opuścił teren naszej placówki 

M - to pani chyba żyje w innym świecie bo nie wydaje mi się żebym robił to bez powodu 

AL - ja już znam te twoje numery, proszę za mną - no kurwa zaraz nie wytrzymam dobrze może często robię sobie niewinne wagary, szczególnie z jej lekcji, ale nigdy sam, zawsze tylko z Kubą, a teraz naprawdę mam muszę sprawdzić co dzieje się u Lexy. Na szczęście w porę pojawił się pan Johnson, który najwidoczniej przysłuchiwał się naszej rozmowie 

GJ( George Johnson) - pani Alice Jones i Marcin cóż to się musiało wydarzyć - zaśmiał się posyłając mi porozumiewawcze spojrzenie

AJ - jak widać Marcin znowu bawi się w wagarowicza - powiedziała surowo na mnie patrząc 

GJ - nie wydaje mi się pani Jones, żeby tym razem chodziło o wagary, więc panią zapraszam do mojego gabinetu bo przyszli rodzice Connora z którymi koniecznie chciała pani porozmawiać, a ty Marcin możesz jechać, ale przyjdź jutro rano do mojego gabinetu - powiedział zabierając panią Jones i tym samym puszczając mi oczko 

M - dobrze, do widzenia - powiedziałem pośpiesznie wsiadając do samochodu, w czasie drogi po raz któryś już wzięło mnie na rozkminę czemu dyrektor jest bardziej na luzie niż nauczycielka, w sumie zdarza się to dość często 

LEXY 

Szczerze nie wiem co robić Marcin ma zaraz przyjechać a ja nawet nie jestem uczesana, w sumie to mimo wszystko nie chce mi się robić w związku z tym zbyt wiele w końcu to mój dom. Zanim się obejrzałam zadzwonił dzwonek do drzwi, przed ich otwarciem spojrzałam w lustro w przedpokoju i od razu pożałowałam mojej wcześniejszej decyzji, wyglądam okropnie, ale trudno już za późno, otworzyłam więc drzwi na co od razu znalazłam się w ramionach chłopaka, nie powiem nieco mnie to zaskoczyło, ale mimo wszystko oddałam uścisk po jakiejś pytając

L - hmm może wejdziemy do środka, w sensie nie żeby coś ale wiesz 

M - tak jasne - zaśmiał się niezręcznie po czym ruszyliśmy do salonu 

Jak tam przygotowania do świąt? Czujecie już świąteczny klimat?
Wiem że trochę późno, ale Wesołych Mikołajek :) 

Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz