MARCIN
Wieczór w kinie minął nam bardzo przyjemnie, szczerze dawno nie byliśmy nigdzie wszyscy razem, więc fajnie że w końcu udało się coś ogarnąć.
L - o czym myślisz? - zapytała uważnie mi się przyglądając
M - fajnie że w końcu udało nam się spotkać w takim składzie - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
L - racja, ostatnio mało czasu spędzamy wszyscy razem - powiedziała, na co przytaknąłem - zostajesz u mnie? - dodała na co na moją twarz wpłynął głupi uśmiech
M - a chcesz? - zapytałem z tym samym uśmiechem
L - boże ale ty jesteś głupi - zaśmiała się, kręcąc przy tym głową
M - wiem, za to mnie kochasz - oznajmiłem
L - myślisz?
M - ja nie myślę ja to wiem skarbie - powiedziałem kładąc rękę na jej kolanie
L - to dobrze - powiedziała ciepło się uśmiechając, jak ja się cieszę że ją mam
Reszta drogi minęła nam bardzo przyjemnie, zresztą każda chwila z nią jest przyjemna, no dobra może poza kłótniami, ale mimo wszystko kocham ją nad życie. Zaparkowaliśmy pod domem dziewczyny, kiedy ta już chciała wysiąść lekko pociągnąłem ją za rękę, na co zwróciła się w moim kierunku, a ja zatopiłem się w głębi jej oczu. Po chwili patrzenia na siebie nawzajem, złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek.
L - a to za co? - zapytała z uśmiechem
M - tak po prostu bo cię kocham - odpowiedziałem ponownie ją całując
L - ja ciebie też - odpowiedziała między pocałunkami, które po chwili przerwaliśmy i poszliśmy do domu dziewczyny. Nigdzie nie paliło się żadne światło, więc jak najciszej chcieliśmy udać się na górę, kiedy byliśmy już przy schodach światło w przedsionku się zapaliło, a z cienia wyszły dwie postacie.
M - mamo co ty tu robisz? - zapytałem zdezorientowany
A - co już nie mogę odwiedzić koleżanki? - zapytała zakładając ręce na piersi, na co uniosłem dłonie w geście obronnym - a ty co tutaj robisz? - dodała na co popatrzyłem na Lexy
M - nie mogę odwiedzić koleżanki - odpowiedziałem na co razem z Lexy nie mogąc już dłużej powstrzymać śmiechu, po prostu nim wybuchliśmy
L - to co możemy już iść? - zapytała unosząc brwi do góry
ML - nie tak prędko moja droga - odpowiedziała na co Lexy przewróciła oczami
A - musimy z wami pogadać - oznajmiła
M - w takim razie słuchamy
ML - co jest między wami? - zapytała na co wysłaliśmy sobie porozumiewawcze spojrzenie
L - jesteśmy przyjaciółmi - odpowiedziała na co przytaknąłem, a nasze rodzicielki wybuchły śmiechem
M - no co? - zapytałem zdezorientowany
A - Co wy strare zjadaczki chleba próbujecie oszukać? - zapytała patrząc na nas błagalnie
M - niee - przciągnąłem
ML - dobra przestańcie nam tutaj kłamać, widziałyśmy jak się całujecie - oznajmiła na co posłaliśmy jej pytające spojrzenie - na podjeździe cymbałki - dodała na co uśmiechnąłem się pod wpływem przyjemnego spojrzenia
M - no dobra, więc jesteśmy razem - powiedziałem przyciągając dziewczynę do siebie, na co ta posłała mi wrogie spojrzenie - no co i tak już wiedzą - dodałem wzruszając ramionami, na co westchnęła
A - od kiedy to trwa i kiedy zamierzaliście nas o tym poinformować?
L - co do informacji to nie wiemy, czekaliśmy na odpowiedni moment, a co do tego od kiedy to od sylwestra - oznajmiła zaciskając zęby
ML - o ty mała szujo własnej matce nie powiedziałaś - powiedziała na co się zaśmiałem
A - a ty się nie ciesz bo ciebie się tyczy to samo
M - oj tam, oj tam, zrobimy wam zaraz przeprosinową kolację - powiedziałem na co przytaknęły, a my zabraliśmy się do roboty
L - nieźle to wymyśliłeś - powiedziała z uznaniem
M - wiem - rzekłem dumnie
L - myślisz że kanapki je zadowolą?
M - myślę że jeżeli kuchnia ma być cała, to muszą - zaśmiałem się na co Lexy szturchnęła mnie w ramię
L - ejj - oburzyła się
M - no już się tak nie denerwuj kotek, przecież wiesz że jesteś świetną kucharką - powiedziałem na końcu dodając trochę ironi, na co posłała mi wrogie spojrzenie - przecież żartuje - dodałem dając jej buziaka w usta, którego pogłębiła
A - dobra zmykajcie już wystatczy tych kanapek - powiedziała litując się nad naszą czułością
M - kocham cię - powiedziałem jeszcze na odchodne
A - już tam się nie podlizuj - usłyszałem jeszcze za plecami
Siemka sorka, że rozdział dopiero teraz, ale nadrabiam notatki na poniedziałek i tak jakoś wyszło, a wy kiedy wracacie do szkoły?
Dobranoc ❤Cytat na dziś:
"Nie jest ważne, co przydarza ci się w życiu. Ważne jest, jakie przypisujesz temu znaczenie."
~Robert Kiyosaki~
CZYTASZ
Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)
DiversosCzy dwie szczerze nienawidzące się osoby mogą poczuć do siebie coś innego? Ciężko stwierdzić przecież każdy jest inny, prawda? A może te osoby ukształtowała przeszłość? Może nie są stworzone żeby kochać? A może po prostu się tego boją? Zapraszam do...