LEXY
Tydzień szkolny minął bardzo szybko, rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez lekko odsłonięte żaluzje, sprawdziłam godzinę 9:00, oh goshhh jest sobota mogłam jeszcze spać, no trudno, w takim razie ogarnę się i może pójdę do Marcina, chyba nie będzie miał nic przeciwko. Ogarnęłam się szybko bo jakoś w pół godziny, zjadłam naleśniki i wyszłam z domu. Chłodny wiatr lekko owiewał moją twarz, będąc przy tym przyjemną, orzeźwiająca bryzą, zanim się obejrzałam byłam już pod domem chłopaka, zapukałam i już po chwili otworzył mi zaspany brunet
L - hej skarbie - powiedziałam dając mu buziaka, jego roztrzepane loczki, dodawały mu takiego uroku, że jaciee
M - cześć kotek - powiedział ziewając i tym samym przepuszczając mnie w wejściu - co ty tak wcześnie? - zapytał przecierając oczy
L - już prawie 11 mój drogi, zresztą przyniosłam naleśniki - powiedziałam na co ma twarzy chłopaka zagościł uśmiech
M - kocham cię - powiedział dając mi buziaka i tym samym zabierając ode mnie talerz z naleśnikami
L - ja ciebie też - odpowiedziałam z uśmiechem - idziemy do kuchni? - zapytałam na co chłopak przytaknął
Kiedy Marcin zjadł, poszliśmy do niego do pokoju, gdzie wtuleni w siebie po prostu leżeliśmy i cieszyliśmy się swoim towarzystwem
M - na którą jesteśmy umówieni do kina? - zapytał przerywając trwającą między nami ciszę
L - na 17, a co?
M - już 15 kotek - powiedział na co zaskoczona podniosłam się do siadu
L - przecież ja nie zdążę się ogarnąć - powiedziałam pośpiesznie wstając z łóżka, na co chłopak podszedł do mnie od tyłu, rękami oplatając mnie w talii
M - poleżmy jeszcze chwilę - mruknął mi do ucha, przez co poczułam motylki w brzuchu
L - nie możemy - odpowiedziałam odwracając się w jego stronę i dając mu szybkiego buziaka
M - dobra poczekaj chwilę, przebiorę się i pojedziemy do ciebie razem
L - jej - pisnęłam rzucając mu się na szyję
Marcin ogarnął się bardzo szybko bo już jakoś po 10 minutach, byliśmy w drodze do mnie, o dziwo nie było korków, więc dojechaliśmy w jakoś ponad 5 minut. Moja mama wraca po 16, a rodzeństwo jak co weekend gdzieś się rozeszło, więc byliśmy sami, to w sumie dobrze, w końcu rodzinka poza Erickiem jeszcze nic nie wie
L - chodź - powiedziałam ciągnąc go za rękę do góry - idę wziąć prysznic, a ty tu poczekaj - dodałam sadzając go na łóżku, na co ten pociągnął mnie na swoje kolana
M - a może weźmiemy go razem - powiedział robiąc przy tym minę zboczeńca
L - tu się puknij - zaśmiałam się wskazując na czoło
M - a może jednak? - zapytał kiedy byłam już przy drzwiach do łazienki
L - innym razem, teraz mamy mało czasu - odpowiedziałam zamykając za sobą drzwi
M - trzymam cię za słowo - usłyszałam jeszcze z pokoju na co się zaśmiałam, głupek
Po kąpieli, uświadomiłam sobie, że nie mam ze sobą ubrań, więc w samym ręczniku skierowałam się do garderoby, obecność chłopaka nie przeszkadzała mi w żadnym stopniu, ale jemu chyba moja już tak
M - Lexy mogłabyś się ubrać? - zapytał przewracając oczami
L - może i bym mogła - powiedziałam wychodząc z garderoby z przygotowanymi rzeczami - ale nie wiem czy chcę - dodałam łapią za zwinięty róg ręcznika
M - nie zrobisz tego - powiedział głośno przełykając ślinę
L - jesteś pewny? - zapytałam unosząc brwi do góry, chłopakowi jednak ciężko było się skupić
M - Lexy, proszę przestań - powiedział odwracając wzrok, na co zrzuciłam z siebie ręcznik
L - kotek nie zauważyłeś ramiączek od stanika - zaśmiałam się na co chłopak posłał mi wrogie spojrzenie
M - po co był ci ręcznik skoro masz bieliznę?
L - nie lubię swojego brzucha i ud, ręcznik więcej zakrywa - odpowiedziałam wzruszając ramionami
M - pamiętaj dla mnie cała jesteś śliczna - powiedział przytulając mnie od tyłu i całując mnie w ramię
L - kocham cię - powiedziałam odwracając się w jego stronę i dając mu buziaka
M - ja ciebie też
L - a teraz daj mi się ubrać - powiedziałam na co przewróciła oczami
M - kobiety - mruknął pod nosem
L - mówiłeś coś? - zapytałam z trudem powstrzymując śmiech
M - nie kochanie, oczywiście że nic - odpowiedział ironicznie
L - głupek - wystawiłam mu język
M - twój głupek - odpowiedział na co się uśmiechnęłam
Hejka sorki że rozdział tak późno, ale pomagałam koleżance bo jutro orgaznizuje 18 i no poprosiła mnie o pomoc na sali, więc miałam dzisiaj produktywny dzień, ogl mam nadzieję że wszytsko u was dobrze, dobranoc i miłego weekendu, widzimy się jutro w drugiej książce 🥰❤
Cytat na dziś:
"Nie ufam tym, którzy są przekonani, że mają wielu przyjaciół. To znak, iż ni znają ludzi."
~ Carlos Ruiz Zafón, Gra anioła ~
CZYTASZ
Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)
SonstigesCzy dwie szczerze nienawidzące się osoby mogą poczuć do siebie coś innego? Ciężko stwierdzić przecież każdy jest inny, prawda? A może te osoby ukształtowała przeszłość? Może nie są stworzone żeby kochać? A może po prostu się tego boją? Zapraszam do...