31

3.5K 96 18
                                    

Info o maratonach pod rozdziałem

LEXY 

Szczerze nie spodziewałam się że chłopcy z elity są aż tak spoko, są zabawni i wbrew pozorom bardzo mili, ale jak to mówią tylko dla wybranych haha, jedynym z nich który trochę mi nie pasuje jest Daniel, nie żebym była jakaś zadufana w sobie czy coś, ale mam wrażenie że trochę do mnie zarywa, co nieco mi przeszkadza, ale może tylko mi się wydaje 

J - Lexy - moje przemyślenia przerwała siedząca obok mnie Julka - halo żyjesz? - dodała cicho chichocząc 

L - tak po prostu się zamyśliłam - powiedziałam uśmiechając się do dziewczyny 

J  - a o czym myślałaś 

L - opowiem ci później bo nie chcę wchodzić na wojenną ścieżkę z panią Jones - powiedziałam na co dziewczyna z trudem powstrzymała śmiech 

J - no dobra - to widzimy się u mnie jakoś koło 16, poinformuje jeszcze Agatę i Natalię 

L - spoko - powiedziałam na co zakończyłyśmy rozmowę 

Dzień w szkole minął bardzo szybko, przerwę obiadową spędziłam na stołówce w towarzystwie poznanych rano chłopców i Marcina, byli też Stuu z Agatą, Bartek z Natalią, a Julka przyszła głównie do Adriana, chociaż za wszelką cenę nie chciała przyznać się że jest tam głównie dla niego. Po skończonych lekcjach, pożegnałam się z dziewczynami, z którymi ponownie będę widzieć się około 16 i czekała mnie samotna droga do domu, ponieważ Julka miała jechać gdzieś z Adrianem chyba pomóc mu wybrać prezenty dla rodziców, no właśnie za trzy dni święta, a ja nie mam jeszcze prezentu dla Ericka i taty, który jutro ma wrócić z delegacji ( aut. u mnie w książce Lexy tato normalnie z nimi mieszka, ale w domu jest bardzo rzadko z powodów służbowych) kurde za cholerę nie wiem co im kupić, ah zastanowię się nad tym później, dłużej  nie myśląc, wsadziłam słuchawki do uszu i stwierdziłam że się przejdę, bo nie chce mi się gnieść  w zatłoczonym autobusie. Mój spokój niw trwał długo bo już przy bramie szkoły poczułam jak ktoś łapie mnie w talii i obraca w swoją stronę, był to nikt inny jak Marcin

M - chodź, podwiozę cię - powiedział kiedy wyciągnęłam słuchawki z uszu, w sumie jego propozycja mnie ucieszyła, bo z jednej strony nie chciałam gnieść się w autobusie, ale nie chciało mi się też chodzić, więc bez namysłu się zgodziłam - ale mam do ciebie prośbę - dodał kiedy siedzieliśmy już w samochodzie 

L - w takim razie zamieniam się w słuch 

M - podjechałabyś ze mną do galerii bo muszę kupić coś mamie i siostrze i dla siostry niby coś się znajdzie bo ona cieszy się prawie z każdej zabawki, ale z mamą może być trochę ciężej 

L - hmm czy najbardziej dumny chłopak w szkole właśnie prosi mnie o pomoc? - zapytałam poetycko gestykulując, na co Marcin się zaśmiał 

M - w sumie to tak 

L - spoko, ale ty pomożesz mi wybrać coś dla Ericka i taty 

M - luz - powiedział, po czym ruszyliśmy w drogę, która trwała może jakoś 10 minut 

L - kocham galerie w święta - powiedziałam wchodząc do środka 

M - ja też, zawsze jest tu taki fajny świąteczny klimat 

L - noo te śliczne światełka, jakieś figurki, choinki, czy inne ozdoby razem robią zajebisty klimat, gdyby galerie mogły wyglądać tak cały rok - westchnęłam - ale może się już nie rozdrabniajmy nad szczegółami i chodźmy bo mamy zaledwie 3 godziny - a nie mówiłam wam lekcje mieliśmy dzisiaj do 12:20 więc zostało nam trochę czasu zanim pójdę na spotkanie z dziewczynami, ale to nie zmienia faktu że musimy kupić 4 prezenty, więc trzeba trochę spiąć dupę. 

M - masz rację chodźmy - powiedział łapiąc mnie za rękę, co lekko mnie zdziwiło, ale ani trochę mi nie przeszkadzało

Siemka przed chwilą przypomniałam sobie że miałam napisać o maratonach, więc jeżeli ktoś czytał moją poprzednią książkę to tam też wypowiadałam się na ten temat. Nie lubię maratonów bo trace przy nich rozdziały na zapas o ile jakieś mam plus często zdarza się że muszę napisać kilka rozdziałów w jeden dzień w czasie kiedy nie mam na to ochoty, nie lubię pisać na siłę i zabiera to ze mnie taką chęć i później nie mam na to w ogóle ochoty nie tylko w dzień maratonu, więc strikte maratonu nie będzie ale może uda mi się zrobić jakieś daily przez kilka dni czy coś nie wiem zobaczymy jak to wyjdzie. Mam nadzieję że miło spędzacie te święta ❤️ do zobaczenia 😘

Jesteś najgorszym co mnie spotkało - MarcinxLexy (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz